Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

10 największych polskich zwycięstw nad Rosją

2012-06-12

Historia sportowej rywalizacji polsko-rosyjskiej jest równie bogata jak historia wzajemnych relacji pomiędzy tymi dwoma krajami.

Pojedynki z reprezentantami ZSRR (a później Rosji) zawsze nosiły ze sobą ładunek specjalnych emocji nie tylko dla polskich kibiców, ale i dla samych sportowców. W tych starciach oczekiwaliśmy od naszych wypruwania sobie żył, aby przez ich zwycięstwa chociaż przez chwilę poczuć namiastkę sukcesu i wolności, którą odebrał nam komunistyczny wielki brat. Dlatego też szczególnie zachowujemy w pamięci te wyjątkowe momenty - nie ma dla Polaka narodu bardziej nielubianego i którego pokonanie smakowałoby tak słodko. "Bić Ruskich" - to przeświadczenie trzyma nas od zawsze przy okazji transmisji sportowych i dzisiejszego wieczoru na meczu EURO 2012 nie będzie inaczej. Dla nas mecze z Rosjanami to pewien rodzaj wojny - przegrać z nimi możemy, ale przegrać bez walki - nigdy!

CZYTAJ TEŻ: POLSKA - ROSJA NA ŻYWO!

Z okazji spotkania Polska - Rosja przypominamy 10 największych sportowych zwycięstw Polaków nad ZSRR i Rosją. Obyśmy ok. 22.30 mogli do tej listy dopisać kolejne wydarzenie!

1. SIATKÓWKA: FINAŁ IGRZYSK OLIMPIJSKICH W MONTREALU - POLSKA - ZSRR 3:2, 31 lipca 1976
Ten mecz przeszedł do historii jako największe sportowe zwycięstwo Polaków nad ZSRR - cała Polska oglądała wówczas późno w nocy niezwykle zacięty mecz o złoty medal. Rosjanie przystąpili do tego spotkania bez straty seta i w roli zdecydowanego faworyta. Polacy trenowani przez słynnego "Kata" Huberta Wagnera byli wtedy aktualnymi mistrzami świata, ale przed finałem stoczyli aż trzy pojedynki (w tym półfinał z Japonią), które rozstrzygnęli dopiero w tie-breaku. Być może to właśnie nieprawdopodobna odporność psychiczna, której nabrali nasi reprezentanci była głównym czynnikiem, który poprowadził ich do zwycięstwa. Rosjanie zaskoczeni, ze ktoś ośmielił się im postawić warunki, w decydującym piątym secie całkowicie się rozlecieli. Polacy zaś grali jak natchnieni i potrafili zdobyć aż siedem punktów z rzędu! Efektowne bloki, bezbłędne ataki - cały naród bił brawo po każdej kolejnej wspaniałej akcji naszych siatkarzy. Tomasz Wójtowicz, Edward Skorek, Ryszard Bosek - to te nazwiska przychodzą jako pierwsze na myśl, gdy wspomina się tę magiczną noc w Montrealu.

2. HOKEJ NA LODZIE: MISTRZOSTWA ŚWIATA W KATOWICACH - POLSKA - ZSRR 6:4, 8 kwietnia 1976
Ten mecz to jeden z najbardziej nieracjonalnych wyników w historii całego polskiego sportu. Hokeiści radzieccy byli wówczas niekwestionowaną potęgą, podczas gdy my nigdy nie prezentowaliśmy chociażby ułamku wybitnej klasy w tej dyscyplinie. Statystyki przed tym meczem były dla naszych zawodników wręcz przerażające - w historii graliśmy z ZSRR 25 razy. Bilans: 25 porażek! Na odbywających się dwa miesiące wcześniej igrzyskach olimpijskich w Innsbrucku przegraliśmy z nimi 1:16 i nic nie wskazywało na to, że mamy z Rosjanami jakiekolwiek szanse. Ten jeden raz Dawid jednak upokorzył Goliata - doping publiczności zgromadzonej w katowickim Spodku i ogromna chęć zrewanżowania się za wszystkie dotychczasowe klęski dodała naszym skrzydeł. Wiesław Jobczyk miał swój mecz życia, strzelając hat-tricka, a Andrzej Tkacz dokonywał cudów w bramce, broniąc strzały rosyjskich gwiazdorów. Wygraliśmy 6:4 i cud stał się faktem. Następnego dnia Polacy przegrali co prawda z Czechosłowacją 0:12 i ostatecznie nie utrzymali miejsca w światowej elicie, ale tej wygranej nad Związkiem Radzieckim nikt już nie mógł im zabrać.

3. PIŁKA NOŻNA: ELIMINACJE MISTRZOSTW ŚWIATA W 1958 ROKU - POLSKA - ZSRR 2:1, 20 października 1957
Pierwszy kultowy mecz rozegrany przez polską reprezentację - eliminacje mistrzostw świata w Szwecji i 100 tysięcy ludzi na Stadionie Śląskim w Chorzowie zdziera swoje gardła, oczekując zwycięstwa nad Związkiem Radzieckim! Szpilki nie było gdzie wetknąć, bo na chorzowskiego giganta chciało wejść i z pół miliona ludzi. Polacy potraktowali to prestiżowe nie tylko z racji swojej rangi spotkanie jako sprawę honorową i zagrali z niesamowitą wolą zwycięstwa. Wielu z nich przecież na własnej skórze odczuło krzywdy zadane przez "starszych braci w socjalizmie". Bohaterem spotkania został Gerard Cieślik, który dwa razy pokonał uznawanego dzisiaj za najlepszego bramkarza wszech czasów Lwa Jaszyna. Mecz upamiętniony został także w słynnym filmie Janusza Zaorskiego "Piłkarski poker", gdzie główny bohater Laguna, grany przez Janusza Gajosa, łamie poprzeczkę rosyjskiej bramki. Takiego entuzjazmu jak po tamtym meczu cała Polska nie zobaczyła na swoim stadionie chyba już nigdy później.

4. LEKKA ATLETYKA: ZŁOTY MEDAL WŁADYSŁAWA KOZAKIEWICZA NA IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH W MOSKWIE, 30 lipca 1980
Nie było chyba w historii Polski sportowca, który tak bardzo potrafił poruszyć cały naród jak Władysław Kozakiewicz w 1980 roku. Jego złoty medal okraszonym rekordem świata na olimpiadzie w Moskwie był nie tylko wielkim osiagnięciem sportowym - stał on się przede wszystkim wielkim wydarzeniem o wymiarze politycznym! Rosjanie bezczelnie oszukiwali podczas tych igrzysk i nie inaczej było podczas finałowego konkursu skoku o tyczce. Kiedy skakali Polacy (Kozakiewicz oraz Tadeusz Ślusarski) otwierali oni wrota stadionu tak, aby nasi zawodnicy musieli się zmierzyć z silniejszym wiatrem na rozbiegu. Polakom nie pomagała również wyjątkowo szowinistycznie nastawiona rosyjska tłuszcza, która gremialnie gwizdała i buczała przy każdej próbie Kozakiewicza. Ten zrewanżował się słynnym gestem, który zobaczył cały świat i który od tej pory już na zawsze miał nosić jego nazwisko. Pierwszego wała Rosjanom Kozakiewicz pokazał po skoku dającym mu złoty medal. Drugiego - gdy pobił rekord świata. Tyczkarz w ferworze walki nie spodziewał się chyba jednak ogromnego odzewu, które wywołało jego zachowanie. Partyjny kacyk mieniący się radzieckim ambasadorem w Polsce domagał się nawet odebrania mu złotego medalu oraz dożywotniej dyskwalifikacji. Kozakiewicz jednak kolejny raz wykiwał Ruskich, tłumacząc się, że podczas zawodów cierpiał na niekontrolowane skurcze przedramienia, a tak w ogóle to wała pokazywał nie publiczności, ale... poprzeczce.

5. PIŁKA NOŻNA: MISTRZOSTWA ŚWIATA W HISZPANII - POLSKA - ZSRR 0:0, 4 lipca 1982
Ten mecz był pod wieloma względami wyjątkowy w historii rodzimego futbolu. Apogeum nienawiści do Związku Radzieckiego ze względu na wciąż obowiązujący stan wojenny sięgało chyba zenitu, a Polaków w ich bojach na mundialu w Hiszpanii dopingowały liczne grupy rodaków z obowiązkowymi flagami Solidarności. Przed spotkaniem wiadomo było, że Polakom, którzy w poprzednim meczu rozgromili Belgów 3:0 (trzy bramki Zbigniewa Bońka) remis gwarantuje awans do półfinałów. Rosjanie choć nacierali, niewiele byli w stanie zrobić w pojedynku z polską obroną. Do historii przeszły zagrania Włodzimierza Smolarka, który chował się w narożniku boiska i dryblował tam przeciwko Rosjanom, którzy nie byli w stanie odebrać mu piłki. Bezbramkowy remis umożliwiał nam walkę o medale, ale co okazało się ważniejsze - wyrzucił ZSRR z mistrzostw.

6. KOLARSTWO: ZWYCIĘSTWO STANISŁAWA KRÓLAKA W WYŚCIGU POKOJU W 1956 ROKU
Wyścig Pokoju był sztandarowym przykładem wykorzystania sportu w służbie komunizmowi. Bratnie zawody kolarzy z krajów demoludów nie zawsze jednak charakteryzowały się odwzajemnioną przyjaźnią. Pierwszym polskim zwycięzcą Wyścigu był Stanisław Królak, który tryumfował w 1956 roku. Wraz z tym sukcesem stał się automatycznie jednym z najpopularniejszych sportowców Polski lat 50. Wygrał w niezwykle trudnych warunkach, a legenda głosi, ze pomagał sobie przy tym... pompką do rowera. Nieoceniona Nonsensopedia tak komentuje jego słynne wyczyny na kolarskich trasach: "Sędzia jechał w obdartym trabancie na przedzie i nie widział, co się dzieje. Kamer za dużo też nie było. Pozwalano też wozić ze sobą pompki rowerowe. Stanisław Królak potrafił z tego uczynić niebywale skuteczną jednoręczną broń obuchową. Tak, tak, Królak łatał sowietów pompką do roweru po nerkach! Najczęściej w tunelu lub w lasach. Ileż było takich sytuacji: wjazd do tunelu – pierwszy Rosjanin, drugi Królak. Wyjazd z tunelu – Królak pierwszy, Ruska nie ma. W gęstym peletonie czy na finiszu, w ogólnym zgiełku, pompką od roweru pan Stanisław torował sobie drogę ku ucieczce..."

7. SIATKÓWKA: MISTRZOSTWA ŚWIATA W JAPONII - POLSKA - ROSJA 3:2, 28 listopada 2006
Wszyscy, którzy wstali rano w ten wtorkowy poranek pięć i pół roku temu po obejrzeniu dwóch setów mogli wyciągnąć tylko następujące wnioski: gramy jak nigdy, przegrywamy jak zawsze. Rosjanie totalnie zdominowali podopiecznych Raula Lozano i bezproblemowo wygrali pierwsze dwa sety. Los jednak musiał się odmienić i nie mogliśmy dłużej zbierać bęcków od siatkarzy "sbornej", którzy do tego meczu wyjątkowo nam nie leżeli i z którymi nie byliśmy w stanie wygrać spotkania na wielkiej imprezie. Na boisko weszli wtedy Piotr Gruszka i Grzegorz Szymański, którzy zagrali po prostu fenomenalnie i kończyli każdą z piłek, które wystawiano im do ataku. Jeden z najbardziej spektakularnych come-backów w historii naszego sportu stał się faktem. Wygraliśmy bezdyskusyjnie trzy następne sety, w trakcie których Rosjanie nie mieli już nic do powiedzenia w starciu z rozpędzoną Polską. Dla nich oznaczało to odpadnięcie z turnieju, my natomiast utorowaliśmy sobie drogę do pierwszego medalu mistrzostw świata od 1974 roku!

8. BOKS: IGRZYSKA OLIMPIJSKIE W TOKIO, 23 października 1964
Igrzyska w Tokio były największym sukcesem w historii polskiego boksu. Sport, w którym zawsze byliśmy liczącą się siłą, przeżywał wtedy dni swojej największej chwały. Jednego dnia, 23 października trzej polscy bokserzy, trenowani przed legendarnego Feliksa "Papę" Stamma, stanęli przed szansą zdobycia złotego medalu olimpijskiego i usłyszenia Mazurka Dąbrowskiego. Rywalem każdego z nich był reprezentant Związku Radzieckiego. I wszyscy wykorzystali swoje szanse w stu procentach! Pierwszy z nich, Józef Grudzień w wadze lekkiej nie dał szans Welliktonowi Barannikowowi, jego sukces kilkadziesiąt minut później powtórzył Jerzy Kulej (waga lekkopółśrednia), który rozniósł Jewgienija Frołowa, a kropkę nad i postawił Marian Kasprzyk. Walczący w wadze średniej bokser pokonał Ricardasa Tamulisa, mimo że w pierwszej rundzie złamał kciuk w prawej ręce i całą resztę walki przeboksował lewą!

9. PIŁKA NOŻNA: IGRZYSKA OLIMPIJSKIE W MONACHIUM - POLSKA - ZSRR 2:1, 6 września 1972
Turniej piłki nożnej na igrzyskach olimpijskich nigdy nie cieszył się specjalnym prestiżem - jedynymi krajami, które traktowały go poważnie były państwa socjalistyczne. Mecz z ZSRR na igrzyskach w Monachium warto jednak zapamiętać z innych powodów. Kto wie, czy to właśnie wtedy nie narodziła się słynna drużyna Orłów Górskiego. Ekipa trenowana przez pana Kazimierza musiała wygrać z Rosjanami, aby móc zagrać w finale monachijskich igrzysk. Do przerwy na tablicy świetlnej widniał jednak niekorzystny wynik 0:1 po bramce aktualnego szkoleniowca Ukrainy, Olega Błochina. Czas w drugiej połowie uciekał i trzeba było coś zrobić. Trener Górski przeciwieństwie do Franciszka Smudy uznał jednak, ze warto zmieniać zawodników i wtedy na placu gry zameldował się Zygfryd Szołtysik. Efekty był natychmiastowe. Najpierw Kazimierz Deyna wyrównał po rzucie karnym, a na trzy minuty przed końcem to właśnie Szołtysik pokonał radzieckiego bramkarza, zapewniając nam zwycięstwo. W finale igrysk pokonaliśmy Węgrów, a za dwa lata cały świat miał podziwiać grę Polaków na Mundialu w RFN w 1974 roku.

10. PIŁKA RĘCZNA: MISTRZOSTWA ŚWIATA W NIEMCZECH - POLSKA - ROSJA 28:27, 30 stycznia 2007
Polacy w Niemczech grali po prostu znakomicie, siegając po pierwszy medal na imprezie rangi mistrzowskiej z Bogdanem Wentą jako trenerem. To także wtedy przylgnęła do nich na stałe etykieta drużyny, przy której to oglądaniu meczu można dostać zawału serca. Ćwierćfinałowy mecz z Rosją miał być spacerkiem - przeciwnik choć solidny, to jednak na tym turnieju był dużo niżej notowany i miał nie stanowić większej przeszkody w drodze po medal. Tak łatwo jednak nie było. Polacy przez cały mecz nie mogli oderwać się na różnicę nawet kilku bramek i wiele było obaw, że cała para z polskiego parowozu pójdzie w gwizdek. Wydawało się, że ostatnia akcja meczu rozgrywana przez Rosjan trwała w nieskończoność. Na szczęście nie daliśmy sobie odebrać jednobramkowego zwycięstwa i mogliśmy zagrać w półfinale z Danią, który swoim dramatyzmem przebił nawet mecz z Rosją. Ale to już zupełnie inna historia...

Jerzy Ślusarski
(jerzy.slusarski@dlastudenta.pl)

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
video
FB dlaMaturzysty.pl reklama