Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Grali jak nigdy, przegrali jak zawsze

2010-09-08

 Niegdyś tym słynnym stwierdzeniem określano grę Hiszpanów. Teraz natomiast to powiedzenie idealnie wkomponowuje się w realia naszej narodowej drużyny. Przypomnijmy jeszcze, że Hiszpanie parę lat temu także przechodzili taką przebudowę, a teraz są Mistrzami Świata i Europy. Czy nas też to czeka?

Raczej nie, ale już niedługo możemy mieć bardzo fajną drużynę, która będzie potrafiła podjąć walkę nawet z tymi najlepszymi. Polacy, mimo porażki, rozegrali wczoraj naprawdę dobre spotkanie. Widać było, że chce im się grać. Ale? No właśnie. Jak zwykle czegoś zabrakło, by odnieść upragnione zwycięstwo.

Z drugiej jednak strony nie możemy ich aż tak chwalić, bo w piłce nożnej liczą się wygrane spotkania, a nie ładna gra. Oczywiście niektórzy mogą twierdzić, że na tym etapie „budowy" drużyny liczy się przede wszystkim gra, natomiast wynik jest sprawą drugorzędną. Mimo wszystko uważam, że zwyciężać też trzeba się nauczyć. Musi nam to dosłownie wejść w krew. Nie możemy się łudzić, że będziemy ładnie przegrywać i nagle podczas Euro rozpocznie się triumfalny marsz ku mistrzostwie Europy. Ten marsz musi rozpocząć się wcześniej, najlepiej już teraz.

Ale skupmy się jednak na wczorajszym spotkaniu. Polacy rozpoczęli mecz bardzo dobrze, dlatego tym większe były nasze nadzieje na pierwsze zwycięstwo od ponad pół roku. Świetnie radzili sobie Błaszczykowski, Jeleń oraz Lewandowski, którzy już na początku stworzyli dwie sytuacje do strzelenia gola. Niestety, w obu przypadkach piłka mijała bramkę gości.

Jak to czasem w futbolu bywa, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 15. minucie Brett Holman wykorzystał błąd w obronie i ładnym strzałem pokonał polskiego bramkarza. Biało Czerwoni nie załamali się utratą bramki i już trzy minuty po tej sytuacji na tablicy wyników widniał remis. Fantastyczną asystę Sebastiana Boenischa wykorzystał niezawodny Robert Lewandowski.

Polacy przez cały czas prowadzą grę i próbują tworzyć sobie dogodne sytuacje, a bramkę znów strzelają Australijczycy. W 26.minucie rzut karny na bramkę zamienia Luke Wilkshire. Dyktując tą jedenastkę sędzia chyba popełnił błąd. Więc by to naprawić, w 36. minucie arbiter bez wahania wskazuje na wapno, tym razem z korzyścią dla Polaków. Nie przewidział jednak, że w tej sytuacji Lewandowski chybi. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 1:2.

Drugą odsłonę Biało-Czerwoni zaczynają od mocnego uderzenia i praktycznie schodzą z połowy przeciwnika. Oblężenie bramki trwało praktycznie bez przerwy, lecz nie potrafiliśmy sobie stworzyć dogodnej sytuacji do wyrównania. Australijczycy ograniczali się jedynie do kontrataków, z których także nic nie wychodziło.

Wreszcie nadeszła magiczna 70. minuta, która całkowicie mogła zmienić oblicze tego spotkania. Najpierw drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Brett Emerton, a chwilę później na boisku melduje się Smolarek.

Przez dwadzieścia minut spędzonych na murawie, napastnik Polonii miał więcej sytuacji do zdobycia gola niż wszyscy nasi pozostali reprezentanci w drugiej połowie. Gdyby jednak je wszystkie wykorzystał... Niestety, Ebi jeszcze nie jest w optymalnej formie, ale widać że piłka szuka go w polu karnym. Właśnie takiego „Kilera" będzie potrzebować reprezentacja w przyszłości. Zawodnika, który wejdzie w końcówce i będzie potrafił przesądzić o losach meczu.

Pomimo wręcz miażdżącej przewagi, nie udało się strzelić bramki i Polacy po pięknej walce przegrywają z Australią 1:2. Jednak sama gra naszego zespołu sprawiła, że odzyskaliśmy wiarę w powodzenie misji budowy mocnej drużyny na Euro 2012.

Polska - Australia 1:2 (1:2)
Bramki: Robert Lewandowski (18.) - Brett Holman (15.), Luke Wilkshire (26. - karny)

Żółte kartki: Michał Żewłakow, Rafał Murawski - Jon McKain, Richard Garcia, Brett Emerton.
Czerwona kartka: Brett Emerton (70. za dwie żółte).
Sędziuje: Ivan Bebek (Chorwacja).

Polska: Przemysław Tytoń - Łukasz Piszczek, Grzegorz Wojtkowiak, Michał Żewłakow, Sebastian Boenisch - Dariusz Pietrasiak (70. Euzebiusz Smolarek), Rafał Murawski, Sławomir Peszko (75. Kamil Grosicki) - Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski - Ireneusz Jeleń (83. Maciej Iwański).

Australia: Adam Federici - Luke Wilkshire, Lucas Neill, Jon McKain, David Carney - Richard Garcia, Mile Jedinak, Carl Valeri (55. Jason Culina), Brett Holman (29. Brett Emerton) - Tim Cahill (75. Dario Vidosic)- Scott McDonald (81. Nathan Burns)

Marcin Szczupider

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama