W najnowszym numerze nieregularnika klubowego "Tylko Falubaz" znajdziemy artykuł Piotra Toporka rzecznika prasowego Stowarzyszenia Kibiców Tylko Falubaz "Jak władze kopią żużel".
Podobno sport bez kibiców nie istnieje... A w Zielonej Górze mamy klub, który dopinguje ledwie kilkuset fanów w meczu, ale pieniądze piłka dostała ogromne.
Sportowa Zielona Góra to przede wszystkim trzy główne dyscypliny – żużel, koszykówka i piłka nożna. Wypełniony po brzegi stadion przy W69 oraz hala CRSu to jednak za mało, aby liczyć na wsparcie miasta. Prezydent od wielu lat dotował kluby, które bez tego miałyby problem z prezentowaniem wysokiego poziomu i walką w najwyższej klasie rozgrywek. Niestety, w bieżącym sezonie mimo obietnic Janusza Kubickiego żużel i koszykówka nie otrzymały żadnego wsparcia finansowego. A prezentujący tragiczny wręcz poziom piłkarska Lechia dostała kwotę aż 700.000 zł. Przy porównaniu frekwencji kibiców na meczach Lechia wypada jednak blado…A przecież to publiczność na trybunach jest najlepszym wykładnikiem nie tylko popularności danej dyscypliny, ale też jakości widowiska sportowego.
Żużlowy Falubaz – największy klub w mieście – to od wielu lat jego chluba i wizytówka. Ale żużel to przy tym bardzo drogi sport i nawet przy pełnych trybunach zabezpieczenie ponad 9-milionowego budżetu jest niesamowicie trudne. Zielonogórscy kibice nie oszczędzali pieniędzy, aby obejrzeć żużlowe widowiska. W sezonie 2010 podczas 10 spotkań ekstraligi na stadionie przy ulicy Wrocławskiej zasiadło łącznie 125 tysięcy widzów, co dało średnio 12.500 kibiców podczas meczu. Teraz Falubaz może się poszczycić podobną frekwencją, w rozegranych dotąd siedmiu spotkaniach wynosiła ona 74 tysiące widzów. Pomimo zamknięcia części trybuny K udało się więc utrzymać średnią w okolicy 12,5 tysiąca widzów w meczu. Zielonogórski obiekt jest, obok Leszna i Gorzowa, najczęściej odwiedzanym stadionem żużlowym w Polsce, a na świecie większą widownię przyciągają jedynie turnieje Grand Prix lub Pucharu Świata.
Z tegorocznej frekwencji mogą być również zadowoleni działacze koszykarskiego Zastalu. W nowej hali kibice praktycznie w każdym meczu wykupywali niemal wszystkie wejściówki. Mecze Zastalu w sezonie 2010/2011 obejrzało około 50 tysięcy kibiców, co daje na pewno jeden z najlepszych wyników w koszykarskiej ekstraklasie. Zainteresowanie niektórymi spotkaniami Zastalu było tak duże, że przed halą CRSu niejednokrotnie widniały kartki z napisem „biletów brak”. Mimo pięknej hali oraz kompletu kibiców ciężko byłoby działaczom Zastalu dopiąć budżet klubu w pierwszym po latach sezonie w najwyższej klasie rozgrywek. Niestety, na zaledwie dwa miesiące przed rozpoczęciem nowego sezonu działacze poza obietnicami prezydenta nie mają żadnych konkretów w sprawie pomocy finansowej ze strony miasta.
Ostatnim bohaterem porównania jest piłka nożna, czyli
Lechia Zielona Góra. Najstarszy piłkarski klub naszego miasta rywalizował w
sezonie 2010/2011 w II lidze, czyli na trzecim szczeblu krajowych rozgrywek. Na
stadionie przy ulicy Sulechowskiej Lechia rozegrała 17 spotkań ligowych, które w
całym sezonie przyciągnęły na obiekty MOSiRu łącznie... 3100 osób. Tak to nie
jest pomyłka, średnia ok. 200 kibiców na mecz jest najniższa od wielu lat, a
rekordowa frekwencja w minionym sezonie to zaledwie 300 osób. Biorąc pod uwagę
dotację przyznaną dla Lechii Zielona Góra w kwocie aż 700.000 zł. z prostych
obliczeń wynika, że podczas każdego meczu miasto wykłada aż 230 zł na
pojedynczego widza tylko po to, aby mógł obejrzeć mecz Lechii, która po słabym
sezonie spadła do niżej ligi. W całym sezonie dotacja wynosi więc blisko 4000 zł
na kibica Lechii Zielona Góra.
W Zielonej Górze wyrasta jednak Lechii
konkurencja. Drużyna KSFu Zielona Góra rozegrała inauguracyjny sezon w
najniższej klasie rozgrywek i sezon zakończyła awansem do B klasy. Mecze KSFu
były zdecydowanie chętniej oglądane niż te przy Sulechowskiej. Podczas jednego
ze spotkań na stadionie przy Wyspiańskiego zjawiło się blisko 500 kibiców, a
takiej frekwencji Lechia Zielona Góra w tym roku nie miała. Piłkarski Falubaz
rozegrał 10 spotkań, które obserwowało łącznie ponad 2000 osób. Dotacja z miasta
dla KSFu w ostatnim sezonie – 0 zł.
Zestawienie i porównanie frekwencji trzech najpopularniejszych dyscyplin sportu w Zielonej Górze pokazuje dobitnie absurd w kwestii miejskiego dofinansowania. Ponad 120 tysięcy kibiców żużla i 50 tysięcy fanów koszykówki to za mało, aby liczyć na przychylność władz Zielonej Góry. Lechia, która może się poszczycić frekwencją wynoszącą niewiele ponad 3000 osób, w cały sezonie otrzymuje jednak z miasta 700.000 zł.
źródła informacji na temat frekwencji: falubaz.com, sportowefakty.pl, lechiazg.pl
Więcej w 7 numerze nieregularnika "Tylko Falubaz", który można bezpłatnie otrzymać w Sklepach Kibica w Galerii Handlowej Auchan i Focus Mall.