Kliczko nokautuje i czeka na Adamka!

Władimir Kliczko, na Commerzbank-Arena we Frankfurcie, pokonał przez nokaut Nigeryjczyka Samuela Petera. Ukrainiec zachował tym samym tytuły mistrza świata IBF, WBO oraz IBO w wadze ciężkiej.

Pretendent od samego początku próbował przedostać się do półdystansu, gdyż tylko w tym elemencie miał jakiekolwiek szanse na pokonanie olbrzymiego Ukraińca. Ta sztuka się jednak nie udała, ponieważ Kliczko świetnie neutralizował te próby klinczami oraz lewym prostym.

Niezwykle skuteczną bronią mistrza był także potężny prawy prosty, który mocno wstrząsał Peterem. Nigeryjczyk cały czas walczył z rosnącą opuchlizną pod prawym okiem i z każdą kolejną minutą coraz bardziej widoczna była bezradność pretendenta.

Od szóstej rundy pełną kontrolę na rywalem przejął Kliczko. Bezlitośnie kontrował chaotyczne akcje swojego przeciwnika. Pomimo niezwykłej odporności na ciosy jaką prezentował przez cały pojedynek Peter, w 10. rundzie nadszedł jego kres i został znokautowany.

Walka było dość jednostronna i zupełnie pozbawiona jakichkolwiek emocji. Samuel nie zaprezentował niczego czym mógłby się przeciwstawić potężnemu Ukraińcowi.

Pojawiły się już spekulacje kto będzie kolejnym rywalem Kliczki. Na konferencji prasowej po walce, trener Emanuel Steward zażyczył sobie Adamka. - To jest przeciwnik, który zapewniłby emocje. Adamek pokonał Chrisa Arreolę, co było imponujące i mnie zaskoczyło. Haye będzie się bał, więc Adamek! - powiedział.

- Wszyscy są pod wrażeniem Kliczki, ale to dlatego, że miał łatwego przeciwnika i mógł się popisywać. Trener Steward mówił, że ja dam kibicom emocje. Pewnie, ale najpierw muszą się zgadzać finanse. Jeśli będzie zapewnione odpowiednie honorarium, staje w ringu z Kliczką - zapewnia Adamek.

MaSZ