Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Komentarz: Nie wszystko stracone?

2008-09-12

 KOMENTARZ

Po pierwszych dwóch meczach eliminacji do mistrzostw świata wciąż nie znikają znaki zapytania dotyczące naszej reprezentacji. Czy bezbarwna gra, jaką niestety zaprezentowali kadrowicze w spotkaniach ze Słowenią i amatorami z San Marino, to efekt uboczny procesu budowania drużyny?


Tak bowiem jeszcze przed wczorajszym meczem tłumaczył się Leo Beenhakker, mówiąc, że "czasem lepiej zrobić taki krok wstecz, by następnie wykonać duży krok naprzód". A może jest to raczej "koniec ery Beenhakkera", jak coraz śmielej w mediach pokrzykują, delikatnie mówiąc, nieżyczliwi holenderskiemu szkoleniowcowi?

Ostatnie wyniki są oczywiście główną, ale nie jedyną przyczyną "zmętnienia" atmosfery wokół reprezentacji. Wypowiedzi byłego asystenta Leo, Dariusza Dziekanowskiego, na temat konfliktów w sztabie szkoleniowym podczas Euro 2008; ujawnienie w mediach wiadomo jakiego zachowania Boruca, Dudki i Majewskiego po sparingu z Ukrainą, następnie pominięcie ich przy powołaniach; wreszcie oświadczenie Artura Wichniarka, że nie wystąpi w kadrze (podobną decyzję ma ponoć podjąć Ireneusz Jeleń), dopóki bedzie prowadził ją Beenhakker...

Podczas udzielanych wywiadów holenderskiemu szkoleniowcowi coraz trudniej, czemu nie ma się co dziwić, zachować opanowanie. Podkreśla, że chce pracować dalej z kadrą jedynie ze względu na zawodników, bo na pewno nie dzięki otoczeniu, w którym nie brak ludzi czekających tylko na potknięcia.

Przypomina zarazem początek poprzednich eliminacji. Po meczach u siebie z Finlandią i Serbią mieliśmy na koncie wówczas tylko punkt i od razu wielu wieszało psy na Beenhakerze. Ale z czasem reprezentacja zaczęła grać swoje. Przyszedł między innymi wielki mecz w Chorzowie z Portugalią, o którym z pewnością piłkarze będą opowiadać swoim wnukom! Choć i potem nie brakowało wpadek lub spotkań, w których wygrywaliśmy mimo niezadowalającej gry. Zajęliśmy jednak pierwsze miejsce w grupie i pierwszy raz w historii mogliśmy pojechać na Euro. Co wydarzyło się boiskach Austrii (Szwajcarii nie wymieniam, bo tam niestety zagrać nam nie było dane...), wiemy.

Wniosek z tego spojrzenia w przeszłość nasuwa się jeden: tak, jak wtedy, jedynym sposobem, w jaki Leo może się obronić i zamknąć usta krytkom, jest ponowne przebudzenie...

Zapewne było ono celem Beenhakkera, który miał zostać zrealizowany już na początku eliminacji. Wskazuje na to nie mała rewolucja przy powołaniach. Oprócz wspomnianych Boruca, Dudki i Majewskiego, zabrakło m.in. Żurawskiego i Bąka, który zakończył przygodę z reprezentacją. Do drużyny powrócili Seweryn Gancarczyk, Bartosz Bosacki i Paweł Brożek, o którym Holender powiedział, że "dojrzał już do gry w reprezentacji".

Szansę na debiut otrzymali: lechita Robert Lewandowski, Tomasz Bandrowski i Grzegorz Wojtkowiak, Piotr Polczak z Cracovii, Maciej Kowalczyk z Dynama Moskwa oraz bramkarz Łukasz Załuska ze szkockiego Dundee United. Niestety jeszcze przed meczem ze Słowenią okazała się, że kontuzja uniemożliwi występ Brożkowi i w jego miejsce powołano Marka Saganowskiego. Potem ze składu wypadł jeszcze Bosacki.

Czy zatem po spotkaniach ze Słowenią i San Marino którykolwiek z Polaków zasłużył na wyróżnienie? Na pewno z dobrej strony pokazał się Fabiański, w meczu we Wrocławiu ratując przed całkowitą kompromitacją, przedwczoraj broniąc karnego, który mógł zgasić wątły płomyk wiary w siebie u naszych, zanim na dobre zaczęli grać... Poza tym Robert Lewandowski - od dobrych tygodni objawienie polskiej ligi i niewątpliwie przyszłość reprezentacji! Kilka minut po pojawienieniu się na boisku w Serravalle strzelił bramkę, po meczu nie ukrywając radości i... ulgi, przyznał, że "na szczęście zrobiliśmy to, co potrzeba".

Na koniec jeszcze jedna wypowiedź na gorąco zaraz po meczu z San Marno, która sprawia, że znika choć jeden ze wspomnianych na początku znaków zapytania.

Mariusz Jop, w odpowiedzi na pytanie o dalszą chęć współpracy piłkarzy z Leo:

"Ja myślę, że nie ma w naszej reprezentacji ludzi, którzy nie chcą współpracować z panem Beenhakkerem. To człowiek, któremu ufamy i któremu wiele zawdzięczamy".

Obyśmy wszyscy zawdzięczali mu dobrą grę Polaków w październikowych konfrontacjach z naszymi południowymi sąsiadami: Czechami i Słowakami!

Mariusz Podsiadły
(mariusz.podsiadly@dlastudenta.pl)

fot. Damian Filipowski/filipowski.biz


Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama