Reprezentacja Polski w fatalnym stylu przegrała u siebie z Ukrainą 1:3 w meczu eliminacji mistrzostw świata. Beznadziejnie zaprezentowała się zwłaszcza polska obrona.
Waldemar Fornalik, czego zresztą można było się spodziewać, nie będzie zbawcą polskiej piłki. Zestawiona przez niego drużyna rozpoczęła mecz z Ukraińcami katastrofalnie, którzy już po 7 minutach prowadzili 2:0 po bramkach Andrija Jarmolenki oraz Ołeha Husiewa. Zwłaszcza gol młodego skrzydłowego Dynama Kijów był rzadkiej urody. Nadzieja na dobry rezultat wróciła w 17. minucie, kiedy do akcji Błaszczykowskiego włączył się Łukasz Piszczek i pokonał Piatowa. Pod koniec pierwszej połowy wszystko jednak wróciło normy - kompromitujące zaniedbanie polskich obrońców wykorzystał Roman Zozulia i Boruc po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki. Druga połowa to już powrót koszmarów z Euro - totalne bezhołowie w ataku poza jedyną stuprocentową okazją wprowadzonego po przerwie Obraniaka i elektryczna postawa obrony. Każdy kontakt z piłką Wasilewskiego, Glika czy Boenischa pachniał bramką dla Ukrainy - na ich miejsce mogłyby grać Henryka Krzywonos, Janina Paradowska oraz Julia Pitera i pewnie nie wypadłyby gorzej. Tym samym już po czterech kolejkach szanse na awans na mundial w Brazylii są czysto iluzoryczne. Może uda się pokonać San Marino we wtorek.
Polska - Ukraina 1-3 (1-3)
Bramki: 0-1 Jarmolenko (2.), 0-2 Husiew (7.), 1-2 Piszczek (18.), 1-3 Zozulia (45.)
Polska: Boruc - Piszczek, Wasilewski, Glik, Boenisch - Błaszczykowski, Łukasik (59. Obraniak), Krychowiak, Majewski (76. Teodorczyk), Rybus (46. Kosecki) - Lewandowski.
Ukraina: Pjatow - Fedeckyj, Chaczeridi, Kuczer, Szewczuk - Jarmolenko, Husiew (90.+3 Moroziuk), Rotań, Stiepanienko (60. Tymoszczuk), Harmasz (90.+2 Bezuz) - Zozulia