Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Radwańska: "Noga goi się jak na dingo"

2011-01-09

- Jak zdrowie?
– Przeziębiłam się.

- To się zdarza każdemu, ale nie każdy ma złamaną trzeszczkę.
– Stopa jeszcze trochę mnie boli, ale mogę już odbijać piłkę na stojąco, a nie tylko siedząc.

- Jak w ogóle doszło do tej kontuzji? W turnieju w San Diego doszła pani do finału bez straty seta, na dodatek grając bardzo dobrze, aż tu nagle taki kłopot…
– Nie tak wcale nagle… Myślałam jednak, że ten ból w stopie sam jakoś przejdzie. Przecież jeśli się gra i trenuje na kortach twardych, to zawsze coś dolega. Kilka tygodni później ból był już jednak nie do wytrzymania. Musiałam sięgnąć po środki przeciwbólowe.

- Może gdyby po turnieju w San Diego zrobiłaby pani sobie przerwę, to można by było uniknąć późniejszej operacji?
– To była trudna decyzja. Regulamin WTA jest bezwzględny. Jako zawodniczka pierwszej dziesiątki (tak Agnieszka Radwańska była traktowana przez cały rok 2010 na podstawie rankingu z końca 2009 – przyp. red.) musiałam grać we wszystkich turniejach wskazanych przez WTA. Krótkotrwała przerwa w startach sprawiłaby, że bez walki straciłabym mnóstwo punktów i prawo do premii na koniec sezonu. Uznałam, że warto zaryzykować.

- I w efekcie drugi sezon z rzędu zakończyła pani wizytą u chirurga. Jak nie prawa dłoń, to lewa stopa…
– Taki już urok uprawiania sportu wyczynowego.

- To fakt. Ostatnie dwa turnieje mistrzowskie WTA przypominały paradę pacjentek chirurgii i ortopedii.
– Pod koniec roku najczęściej wygrywają najzdrowsze.

- Wielu wyznawców ma opinię, że pani tenis nie pasuje do współczesnych trendów – bicia piłki byle mocniej, a nie byle celniej. Czasem aż chce się wyłączyć telewizor albo odwrócić głowę, aby tylko nie męczyć się oglądaniem pani koleżanek.
– Szczerze? Też często wtedy zmieniam kanał, choć lubię oglądać tenis i w telewizji, i na żywo.

- Są też tacy, którzy uważają, że dobrze by pani zrobiła zmiana trenera.
– Trener jest najbardziej potrzebny wtedy, kiedy zawodnik dopiero uczy się podstaw tenisa. Na najwyższym poziomie jego rola jest już znacznie mniejsza. A już w czasie meczu praktycznie żadna. Może sobie krzyczeć, podpowiadać, a i tak zawodnik jest na korcie sam ze swoimi problemami.

- Był jednak moment, kiedy zanosiło się na jakieś przesilenie między panią a tatą.
– Zapewniam, że nie zamierzam zmieniać trenera. Jak to w rodzinie – trochę się posprzeczaliśmy, ale emocje już dawno opadły i wszystko rozeszło się po kościach. Nie chcę już do tego wracać.

- No to wróćmy do trzeszczki. W jakimś wywiadzie wspomniała pani, że noga goi się jak na psie. To chyba nawet dingo, bo podobno wybiera się pani do Australii.
– Szanse na występ w Australian Open oceniam na 70:30. Trenuję już na 70 procent możliwości.

- To i forma będzie pewnie na 70 procent.
– Zdaję sobie z tego sprawę. Po prostu ciągnie mnie do tenisa.

- A mogło być tak fajnie – wreszcie miała pani dość czasu, aby nadrobić towarzyskie zaległości, wyskoczyć do klubu, poplotkować, spokojnie pójść na zakupy…
– Do klubu? Potańczyć? Z kulami pod pachą? Przecież nie będę podpierała ścian ani zastanawiała się, czy w ogóle ochrona mnie wpuści. Ale przynajmniej w pełni teraz doceniam automatyczną skrzynię biegów, bo bolącą stopą nie muszę wciskać sprzęgła.

- Do wesela już się całkiem zagoi?
– Pyta pan o moje życie osobiste? Mam, ale wolałabym, żeby szanowano moją prywatność.

- To ustalmy przynajmniej, że wcześniej wygra pani któryś z turniejów Wielkiego Szlema.
– I jak wszyscy spyta pan teraz, czy łatwiej wygrać taki turniej, czy awansować na pierwsze miejsce w rankingu? Jak już wygram, to awansuję. A przykład Karoliny pokazuje, że nawet nie trzeba wygrywać Szlemów, żeby być numerem jeden. Ale szczerze mówiąc – Szlem to jednak Szlem…

Rozmawiał Artur St. Rolak/www.mojakontuzja.pl

 

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama