Sposób na Desmonda

W niedzielę, 11 lipca o godzinie 14:30 zostanie rozegrany mecz piątej kolejki sezonu zasadniczego rozgrywek Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego II. Naprzeciwko siebie staną zespoły Bielawa Owls oraz Warriors Ruda Śląska. Spotkanie zostanie rozegrane na boisku Bielawianki, przy ul. Sportowej w Bielawie.

Sowy w tym roku prezentują się bardzo dobrze i przez wielu obserwatorów typowane są jako faworyt rozgrywek PLFA II. Drużyna, w której pierwsze skrzypce odgrywa Amerykanin Desmond Jordan, do tej pory nie przegrała ani jednego meczu. W wyniku nałożonej kary w meczu z Kraków Knights (przekroczenie limitu amerykańskich zawodników będących jednocześnie na boisku) zajmuje jednak drugie miejsce w Grupie Zachodniej za prowadzącą ekipą 1. KFA Fireballs Wielkopolska.

Rywale Sów - Wojownicy - nie mogą na razie zaliczyć tego sezonu do udanych, gdyż dotychczas nie zdołali zwyciężyć ani razu. W każdej z rozegranych do tej pory konfrontacji nie przegrywali jednak wysoką różnicą punktów. Zawodnicy z Rudy Śląskiej liczą, że najbliższe starcie przyniesie im pozytywne doświadczenia: - Zrobimy wszystko żeby to spotkanie nie było jednostronnym widowiskiem - zapowiada Daniel Piechnik, prezes Warriors. Owls znając swoich rywali, nie lekceważą niedzielnego pojedynku: - Oczekujemy dobrej i twardej gry. Poprzednie mecze Warriors udowodniły, że nawet z najlepszymi potrafią nawiązać wyrównaną walkę - komentuje Przemysław Klinger, prezes Owls.

Warriors upatrują szans na zwycięstwo w mocnej i zdecydowanej gry w defensywie, szczególnie przeciwko akcjom rozgrywanym dołem. - Mam nadzieję, że nie damy się rozpędzić Desmondowi Jordanowi, gdyż to naprawdę fenomenalny zawodnik i największa siła ofensywna Owls. Znalezienie "sposobu na Desmonda" będzie kluczem do osiągnięcia dobrego wyniku w tym  meczu - zauważa Piechnik.

Wojownicy przystępują do meczu w dużym osłabianiu kadrowym, jednak Daniel Piechnik dopatruje się tu pewnych pozytywnych aspektów w postaci wyzwania dla rezerwowych graczy i twierdzi: - Zmiennicy poczują, że nie mogą zmarnować szansy na przebicie się do pierwszego składu i wzniosą się w tym meczu na wyżyny swoich umiejętności. Również Owls nie wystąpią w komplecie. Przemysław Klinger jest jednak spokojny o wystawienie odpowiednio silnej ekipy na niedzielny mecz, gdyż - jak zapewnia - do składu powracają zawodnicy, którzy zaleczyli kontuzje oraz nowi gracze.

Pomimo, że faworytem pojedynku pozostają Owls, Warriors są zespołem potrafiącym walczyć do końca. Czy mają szanse stać się drużyną, która znajdzie receptę na niepokonanych dotąd Desmonda Jordana i Owls? O tym będzie można się przekonać już w niedzielę.

ip