Koszykarki Lotosu Gdynia rozpoczynają rundę rewanżową Euroligi. Dziś o godzinie 18:00 zagrają przed własną publicznością z Fenerbahce Stambuł. W pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami lepsze okazały się Turczynki, które we własnej hali wygrały 75:67. Pora więc na rewanż!
Tamten mecz to już historia, niemniej warto zauważyć, że gdynianki, po słabym początku, rozpoczęły pogoń i mało brakowało, a ze Stambułu wywiozłyby zwycięstwo. Zabrakło jednak sił, czasu i doświadczenia młodych zawodniczek Lotosu. Wtedy najlepiej w gdyńskiej drużynie zagrały Ivana Matovic (16 punktów, 4 asysty) i Emilija Podrug (14 punktów, 3 asysty, 5 zbiórek). Fenerbahce wygrało głównie dlatego, że miało bardziej wyrównany skład, a co za tym idzie dłuższą ławkę rezerwowych. Turczynki zdominowały też walkę na tablicach, nikt też nie był w stanie powstrzymać zawodniczek obwodowych Fenerbahce. Rozgrywająca Birsel Vardarli zanotowała w tym meczu aż 13 asyst a amerykańska skrzydłowa Nicolle Powell jak maszyna trafiała niemal z każdej pozycji. Z pewnością kluczem do sukcesu w czwartkowym meczu będzie ograniczenie swobody Vardarli a co za tym idzie powstrzymanie szybkiego ataku Fenerbahce. Gdynianki będą też musiały podjąć walkę na tablicach. Jest to nie lada wyzwanie, bo w strefie podkoszowej trener Haydar Ates ma takie znakomitości światowej koszykówki, jak Tammy Sutton Brown, Nevriye Yilmaz i Nevin Nevlin. Ta pierwsza to klubowa koleżanka Tamiki Catchings i aktualna wicemistrzyni WNBA. Druga to podstawowa reprezentantka Turcji, jedna z najlepszych środkowych w Europie, nie tylko świetnie walcząca na tablicach, ale przede wszystkim bardzo skuteczna. Trzecia to naturalizowana Amerykanka o podobnych walorach do Yilmaz.
Fenerbahce to zespół bardzo silny, zbilansowany, a jego największą gwiazdą jest mistrzyni WNBA Penny Taylor. Australijska skrzydłowa to dobra znajoma rozgrywającej Lotosu Gdynia Erin Phillips. Obie grają w reprezentacji Australii, są wicemistrzyniami olimpijskimi, obie też grają niezwykle twardo w obronie. Łączy je jeszcze jeden fakt - obie mają europejski paszport. Taylor - włoski, Phillips - brytyjski. Taylor przeszła do Fenerbahce przed rozpoczęciem tego sezonu z UMMC Ekaterinburg. W rosyjskim dream teamie w minionym sezonie Euroligi spędzała na parkiecie prawie 20 minut i zdobywała niewiele ponad 7 punktów. Nie jest to może wiele, ale na uwagę zasługuje bardzo dobra skuteczność tej zawodniczki. Poza tym w rosyjskiej drużynie miał kto zdobywać punkty. W Stambule na barkach Taylor spoczywa większa odpowiedzialność. O tym, jak groźnym strzelcem jest Penny Taylor świadczą statystyki z ostatniego sezonu WNBA. Australijka była jedną z głównych autorek mistrzostwa WNBA dla Phoenix Mercury a jej statystki z rundy play off to ponad 14 punktów, 3.5 zbiórki i 3.4 asyst na mecz. W barwach Fenerbahce Taylor potwierdza swoją klasę - ze średnią 15.2 pkt. na mecz jest drugim strzelcem zespołu. Najskuteczniejszą zawodniczką tureckiej drużyny jest Amerykanka Nicolle Powell - średnio zdobywa 16.6 pkt. na mecz, doskonale rzuca za trzy punkty, świetnie też walczy na tablicach.
W Lotosie Gdynia poprawa humorów. Ból w kolanie przestał doskwierać Shamece Christon i Amerykanka rwie się do gry. Przerwa w treningach z pewnością odbiła się na jej dyspozycji, więc zapewne trener Jacek Winnicki nie wystawi jej w pierwszej piątce. Sporym atutem gdynianek powinna być Alana Beard. Amerykanka z meczu na mecz gra coraz lepiej i wraz z Erin Phillips powinna być motorem napędowym gdyńskiej drużyny.
W dotychczasowej historii Lotos Gdynia grał z Fenerbahce Stambuł aż 10 razy. Bilans korzystny jest dla rywalek, które wygrały 6 pojedynków. Ostatnia wygrana Lotosu miała miejsce 30 stycznia tego roku. W tym pamiętnym meczu, połączonym z otwarciem nowej hali, w obecności 5 tysięcy widzów, podopieczne Jacka Winnickiego wygrały 63:60. Atmosferę i dramaturgię tego meczu będzie się wspominać przez długie lata. Takiej atmosfery wszyscy życzyliby sobie również i w najbliższy czwartek. Lotos Gdynia musi ten mecz wygrać, jeśli chce liczyć się w walce o drugie miejsce w grupie. Aktualnie mistrzynie Polski, z bilansem 2 zwycięstw i 3 porażek, zajmują czwarte miejsce. Turczynki z 3 zwycięstwami i 2 porażkami są na trzeciej pozycji. Aby wyprzedzić Fenerbahce w tabeli trzeba zatem wygrać różnicą większą niż 8 punktów, bo tyloma punktami gdynianki przegrały pierwszy mecz. Zadanie z pewnością trudne, ale wykonalne. Zapraszamy zatem kibiców na to spotkanie, doping z pewnością przyda się koszykarkom z Gdyni. Początek o godzinie 18:00.
ip