Salt Lake City, stolica amerykańskiego stanu Utah, 10 lutego 2002, miejsce Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Skocznia K-90 była tego dnia szczęśliwa dla Adama Małysza, który zdobył dla Polski brązowy medal. Należy podkreślić, że nie był to zwykły sukces, bowiem czekaliśmy na niego aż 30 lat!
Od początku konkursu zastanawiano się, kto wówczas będzie królował na skoczni. Faworytami byli Adam Małysz oraz Niemiec Sven Hannawald. Niespodziewanie złoty medal olimpijski powędrował w ręce młodziutkiego Szwajcara - Simona Ammana. Mimo to, Polacy mieli ogromny powód do radości. Ich rodak potrafił rozbudzić nadzieję na kolejne polskie sukcesy na arenie międzynarodowej.
Adam Małysz karierę zawodową zaczął jako 16-latek. Swój pierwszy wielki sukces osiągnął w sezonie 1995/1996. Później była przerwa spowodowana załamaniem formy. W rewelacyjnej kondycji powrócił w 2000 r. i odtąd zaczęło się pasmo osiągnięć. Medal za medalem sprawiał, że Adam stał się dla wielu ludzi bohaterem. I nie jest to bohater jednego sezonu. W tym roku swoje 32. zwycięstwo w Pucharze Świata nasz skoczek narciarski świętował w niemieckim Titisee-Neustadt.
Został obsypany wieloma wyróżnieniami, m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Swój sukces zawdzięcza wytrwałości i wierze. Mimo popularności, jaką zdobył w tak krótkim czasie, pozostał skromnym człowiekiem uwielbianym przez miliony Polaków. Skromnym, ale należy również dodać, że niezwykłym.
Małgorzata Majcher
