Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

BOT Skra Bełchatów – KS Gwardia Wrocław (rel

2006-03-19

Skra - Mistrz Polski po porażce, którą odniosła w pojedynku z wrocławską drużyną w tamtym tygodniu zaczęła grę bardzo niepewnie nie wiedząc czego się spodziewać ze strony przeciwników. Zawodnicy Gwardii w wypowiedziach przedmeczowych dawali spore nadzieje na powtórkę zwycięstwa, zapewniali luźna i skuteczną grę, która to właśnie wtedy rozbiła rywali. W hali Orbita obserwowaliśmy mecz raczej spokojny, gdzie długich wymian piłek  było niewiele. Pojawiły się także proste błędy w zagrywce i ataku. Zawodnicy Skry nie pokazali kibicom swojej olśniewającej formy, jednak tą którą zaprezentowali wystarczyła aby pokonać wrocławską drużynę. Całej grze, która była transmitowana w telewizji przyglądali się Raul Lozao i Alojzy Świderek.

Spotkanie między Gwardią Wrocław a Skrą Bełchatów rozpoczęło się od efektywnej gry wrocławian. Dwa asy serwisowe w wykonaniu Jakuba Markiewicza i Macieja Zająca przestraszyły gości. Zając także w ataku spisał się rewelacyjnie. Na pierwszą przerwę techniczną Gwardia udała się z dwupunktową przewagą 8:6. Po drugiej przerwie los zaczął sprzyjać bełchatowianom, wyrównali 15:15 i już przez dalszy ciąg pierwszego seta prowadzili, za wyjątkiem chwilowego wyrównania ze strony podopiecznych Jacka Grabowskiego 20:20. Tutaj udało się Gwardzistom zablokować Michała Winiarskiego , co jak się okazuje, jest czasami niewykonalne. Set zakończył się zwycięstwem Skry stosunkiem 25:22, przede wszystkim dzięki skutecznym atakom Wlazłego.

Drugi set rozpoczął as serwisowy Pavla Chudika. Do pierwszej przerwy technicznej set był wyrównany i gra toczyła się punkt za punkt. Udany blok Krupnika, ataki Poskrobko i Zająca  nie wystarczyły aby objąć prowadzenie. Po pierwszej przerwie technicznej podopieczni Ireneusza Mazura zdobyli pięć punktów przy serwisie Radosława Wnuka. Gra Gwardzistów była przewidywalna, dlatego goście do końca seta utrzymali dużą przewagę punktową. Nawet zmiany Chudika na Dutkiewicza i Zająca na Gluczyńskiego nie poprawiły sytuacji wrocławian. Tą partię gry zwyciężyła Skra wynikiem 25:18.

Po dwóch porażkach setowych, do trzeciej partii Gwardia podeszła walecznie, w ataku sprawdzili się Zając i Poskrobko (5:5). Jednak Mistrz Polski szybko przystąpił do kontrataku. Kolejne pięć punktów zdobyli bełchatowianie przy zagrywce Michała Winiarskiego. Trafną decyzją było zarządzenie przerwy przez trenera Jacka Grabowskiego, po której jego drużyna zaczęła odrabiać straty – podwójny blok Markiewicza i Gulczyńskiego oraz ataki w ich wykonaniu doprowadziły do wyniku 16:17. Następnie goście poderwali się do walki i zdobywali kolejno punkty, dzięki atakom Wlazłego, Chadały, szczelnym blokom Stelamacha drużyna zakończyła spotkanie 21:25.


Relacja z konferencji prasowej:
Jacek Grabowski (trener Gwardii): „Gratuluję zwycięstwa, myślę, że nie podlega wątpliwości, to, że było pewne zwycięstwo. Był to mecz pod kontrolą, oczywiście poza pierwszym setem, kiedy to gra układała nam się korzystnie. Na początku rozbudziliśmy w sobie apetyty. Nie zginęliśmy od zagrywki Mariusz Wlazłego, ale polegliśmy w innych elementach. Przegraliśmy to spotkanie, przegraliśmy poszczególne sety. Popełniliśmy więcej błędów od przeciwnika, nie zagraliśmy dobrze zagrywką, tak jak powinniśmy zagrać przeciwko takiemu zespołowi. Zwycięstwo absolutnie zasłużone, także gratuluję. Jutro jest rewanż”

Ireneusz Mazur (trener Skry) : „Tak jak się spodziewaliśmy, że drużyna Jacka Grabowskiego postawi nam wysoko poprzeczkę i tak się stało. Ja już nie będę wspominał o tym pierwszym meczu, który przegraliśmy u nas, z całym szacunkiem dla przeciwnika, ale mięliśmy założenie, żeby oprócz tego, że chcemy pokazać jakiś przyzwoity poziom siatkówki to również chcemy wywieźć dwa zwycięstwa. To jest nasz cel, czy nam się to uda – okaże się. Jesteśmy na dobrej drodze po dzisiejszym spotkaniu. W siatkówce jest tak, że dzisiaj jest taki wynik i taka walka a następnego dnia może być zupełnie inny obraz gry. Jeżeli będziemy na tyle skoncentrowani i zmobilizowani uważni w grze, nie podejmując nadmiernego ryzyka w innych elementach na przykład sytuacyjnych atakach, czy zagrywkach w decydującym momencie, gdy jest jakaś walka na styku to jesteśmy w stanie wygrać, bo dysponujemy trochę większą siła ognia. Ze statystyk wynika, że w tym meczu graliśmy zdecydowanie lepiej w bloku i byliśmy skuteczniejsi w ataku i obronie. To były te kluczowe elementy, które decydowały o losach tego spotkania. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy, mamy jeden kroczek do przodu i teraz czeka nas kolejne spotkanie na pewno równie trudne.”

Jak oceniają panowie pracę sędziów?
Jacek Grabowski: Ja nie oceniam sędziów i nie od tego jestem, miałem zastrzeżenia, moim zdaniem uzasadnione, ale od oceny są inni. Uważam, że wtedy kiedy podniosłem się z ławki mimo trudności, które widać, to wydaje mi się, że miałem rację. Jednak są to kwestie, które nie podlegają mojej ocenie

Ireneusz Mazur: „Nam, jako szkoleniowcom jest niezręcznie mówić o pracy sędziów. Z reguły każdy z nas się wypowiada, że jest „okej” i myślę, że pozostaje nam poprzestać na takim stwierdzeniu. Ta para, która tutaj sędziuje jest jedną z lepszych w naszym kraju i to jest chyba podniesienie poziomu sędziowania generalnie w naszej lidze. To chyba jest dobry kierunek”

Dlaczego nie zagrał Krzysztof Stelmach?
Ireneusz Mazur: „My rozegraliśmy najwięcej spotkań do tej pory. To jest duże obciążenie dla wszystkich zawodników. Tak jak w pierwszym meczu byłem zmuszony, i to nie wynikało z lekceważenia przeciwnika, postawić na określonych graczy. Wynikało to ze zmęczenia zawodników i z obciążenia, jakie było w poprzednim meczu i krótkiej przerwy. Krzysztof jest już zawodnikiem starszym i doświadczonym i oprócz tego, ze jest w pełnym tego słowa znaczeniu profesjonalistą, to jednak czas trochę wywiera piętno na jego zdrowiu, żeby rozłożyć odpowiednio ciężar gry czy też obciążenia meczu jestem zmuszony do tego, żeby oszczędzać siły, szczególnie takiego gracza jakim jest Stelmach Krzysztof. Ja bardzo się cieszę, ze Witalij Kitkiew jest już coraz sprawniejszy i mam nadzieje, ze już być może na jutro, a jeżeli nie to na najbliższe spotkania będzie przygotowany.”

Iwona Data & Małgorzata Gyża ( inf. własna)

 

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama