Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

DBE: ruszyły półfinały!

2007-04-24

 Półfinały Dominet Bank Ekstraligi rozpczęte! Po pierwszych meczach widać, że walka o finał będzie toczyć się niemalże na noże. A każdą z par można nazwać przedwczesnym finałem ligi.

BOT Turów Zgorzelec  - Asco Śląsk Wrocław 1:1


Ten półfinał ma wiele dodatkowych smaczków. Dolnośląskie derby, starcie pokoleń trenerów ze Słowenii (trenerski wyga Andrej Urlep kontra młody gniewny Saso Filipovski), pojedynek świetnych w defensywie drużyn, potyczki kapitana Śląska Radosława Hyżego z byłym zespołem... To też starcie dwóch bardzo ambitnych ekip - drużyny ciągle na dorobku, z każdym sezonem mierzącej coraz wyżej (Turów) i dawnego ligowego potentata, do niedawna pogrążonego w kryzysie (Śląsk). Czy przy takiej liczbie podtekstów może zabraknąć emocji? 

W pierwszym meczu, Turów przejechał się po Śląsku niczym walec. Po pierwszej połowie ekipa Saso Filipovskiego prowadziła 10 punktami, a w trzeciej kwarcie docisnęła śrubę jeszcze mocniej. Turów zdobył wtedy 23 punkty, pozwalając Śląskowi zdobyć tylko siedem. Czwarta kwarta była już bez znaczenia, a mecz zakończył się aż 23-punktowym zwycięstwem Turowa.
Kluczem do zwycięstwa zgorzelczan była doskonała skuteczność w ataku. Turowowi "siedziało" zarówno za 2 (66%) i za 3 (40%). Dość powiedzieć, że aż ośmiu koszykarzom Turowa udało się trafić co najmniej raz za trzy. Dodajmy do tego jak zwykle dobrą grę zgorzelczan w obronie (Śląsk miał w tym meczu skuteczność 31% za 2, 28% za 3 i 41% (!) z linii rzutów osobistych). i staje się jasne, że Śląsk nie miał wielu szans w starciu z tak dobrze dysponowanym rywalem.

W pierwszym meczu Turów pociągnął Thomas Kelati, zdobywca 19 punktów (w tym 4 "trójki"). Niezłe zawody zaliczył też - w sezonie zasadniczym grywający ogony - Krzysztof Roszyk, który rzucił 13 punktów. W Śląsku najlepiej spisał się doświadczony Dominik Tomczyk (12 punktów, 4 zbiórki).

Po wysokiej porażce w pierwszym starciu, wrocławianie zapowiadali odwet. I jak mówili, tak zrobili. Śląsk, po gorącej końcówce spotkania, pokonał Turów 57:55 i wyrównał stan rywalizacji na 1:1.

Śląsk szybko przejął inicjatywę, jakby chciał za wszelką cenę zmazać plamę po fatalnym pierwszym meczu. Podopieczni Andreja Urlepa grali bardzo twardo w obronie, a w ataku nie pozwalali Turowowi na wiele. Ciężkie życie z wrocławską defensywą miał Thomas Kelati, który zupełnie nie mógł znaleźć sobie dobrej pozycji do rzutu.

Do przerwy Śląsk prowadził 34:29. W trzeciej odsłonie spotkania, Turów zaczął naciskać. I przyniosło to efekt, bo zgorzelczanom udało się zmniejszyć straty do zaledwie dwóch oczek. Czwarta kwarta była już istnym defensywnym maratonem. Oba zespoły rzuciły w sumie 14 punktów, co najlepiej obrazuje, jakie zasieki czekały na koszykarzy w obronie.

Ostatni celny rzut tego meczu został oddany na nieco ponad 2 minuty przed syreną końcową. Było 57:55 dla Śląska. Później kibice w hali Turowa oglądali tylko tytaniczną defensywę. Zgorzelczanie mieli kilka szans na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść, ale Fortuna tego dnia nie była dla nich łaskawa. I to wrocławianie schodzili z parkietu uśmiechnięci.

Druga potyczka półfinałowa była popisem Marcina Stefańskiego. Skrzydłowy Śląska zdobył 17 punktów, przy skuteczności 100% (4/4 za 2, 3/3 za 3)! Do tego zagrał rewelacyjnie w defensywie. Popularny "Stefan" przykleił się do Kelatiego niczym rzep. Lider Turowa oddał w tym spotkaniu jeden celny rzut z gry. 9 z 11 swoich punktów uciułał na linii rzutów wolnych. 

Nie pograł Kelati, nie pograł również drugi lider Turowa, Andres Rodriguez. Portorykańczyk zdobył tylko 1 punkt i miał ledwie 3 asysty (co jak na niego jest kiepskim rezultatem).

Kolejne mecze między Turowem i Śląskiem odbędą się 27 i 29 kwietnia we Wrocławiu.

Pierwszy mecz: BOT Turów Zgorzelec - Asco Śląsk Wrocław 74:51 (17:11, 19:15, 23:7, 15:18)

BOT Turów: Thomas Kelati 19 (4), Krzysztof Roszyk 13 (2), Andres Rodriguez 8 (2), Vjeko Petrovic 7 (1), Lance Williams 7, Sladjan Ljubotina 5 (1), Dragisa Drobnjak 5 (1), Łukasz Koszarek 4, Robert Witka 3 (1), Andrej Stimac 3 (1), Piotr Pluta 0, Scooter Sherill 0;
Asco Śląsk: Dominik Tomczyk 12 (1), Dean Oliver 10 (2), Radosław Hyży 6, Oliver Stevic 6, Zendon Hamilton 5, Kamil Chanas 3, Ime Oduok 3, Artur Mielczarek 3 (1), Marcin Stefański 2, Miha Fon 1, Brandun Hughes 0, Bartosz Diduszko 0.

Drugi mecz: BOT Turów Zgorzelec - Asco Śląsk Wrocław 55:57 (14:20, 15:14, 19:16, 7:7)

BOT Turów: Robert Witka 22 (2), Thomas Kelati 11, Krzysztof Roszyk 10 (1), Vjeko Petrovic 7 (1), Łukasz Koszarek 2, Dragisa Drobnjak 2, Andres Rodriguez 1, Sladjan Ljubotina 0;

Asco Śląsk: Marcin Stefański 17 (3), Dominik Tomczyk 14 (3), Dean Oliver 9 (1), Zendon Hamilton 6, Radosław Hyży 4, Kamil Chanas 4, Brandun Hughes 3 (1), Miha Fon 0, Oliver Stevic 0.

Prokom Trefl Sopot - Anwil Włocławek 1:0

Równie gorąco było w potyczce Prokomu Trefla Sopot z Anwilem Włocławek. To powtórka z zeszłorocznego finału DBE. W tym roku ktorejś z drużyn nie uda się powtórzyć osiągnięcia z zeszłego sezonu. Po pierwszym meczu, na gorszej pozycji jest Anwil. Ale przed nami co najmniej 3 mecze.

Ojcem zwycięstwa Prokomu można nazwać srodkowego, Huseyina Besoka. Turek zdobył 19 punktów, miał 5 zbiórek i 3 bloki. W defensywie zaś zamienił mecz środkowego Anwilu, Otisa Hilla, w koszmar. Amerykanin nie miał żadnego pomysłu, jak przejść Besoka i zaledwie co drugi rzut znajdował drogę do kosza. Także na deskach Hill, nękany również przez Andersena i Masiulisa, nie mógł wiele zdziałać.

Oprócz Besoka, dobrą robotę dla Prokomu zrobił w tym meczu Christian Dalmau. Portorykańczyk zapisał na swoim koncie 23 punkty (w tym 5/5 za trzy) i 5 asyst.

W Anwilu najlepsze zawody zaliczył Zbigniew Białek (16 punktów, 4 zbiórki, 3 przechwyty). Pozostali koszykarze włocławian, zwłaszcza liderzy, spisali się przeciętnie. I chyba w tym należy upatrywać przyczyn porażki podopiecznych Alesa Pipana. Ani Hill, ani Andrzej Pluta, ani Goran Jagodnik nie zagrali na swoim normalnym poziomie. Bez etatowych snajperów i bez najlepszego zbierającego, włocławianie nie mieli do powiedzenia w starciu z szeroką talią sopockich asów.

Kolejny mecz Prokomu z Anwilem we wtorek. Włocławianie przystąpią do niego osłabieni. Kontuzja mięśnia wykluczyła z gry do końca sezonu najlepszego obrońcę Anwilu, Gatisa Jahovicsa.

Pierwszy mecz: Prokom Trefl Sopot - Anwil Włocławek 90:83 (26:20, 22:25, 20:20, 20:18)

Prokom: Christian Dalmau 23 (5), Huseyin Besok 19 (1), Adam Wójcik 10 (1), Filip Dylewicz 8, Michael Andersen 8, Tomas Masiulis 6, Donatas Slanina 6, Jasmin Hukic 5 (1), Tomas Pacesas 5 (1), Jeff Nordgaard 0;
Anwil: Zbigniew Białek 16 (2), Andrzej Pluta 14 (2), Otis Hill 12, Chris Thomas 11 (1), Sejd Hajric 11, Goran Jagodnik 9, Wiktor Grudziński 5 (1), Nikola Otasevic 5 (1), Bartłomiej Wołoszyn 0.

Drugi mecz: 24.04, godz. 18, Sopot.

Łukasz Maślanka
(lukasz.maslanka@dlastudenta.pl)



Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama