Polscy żużlowcy zdobyli w Lesznie Drużynowy Puchar Świata. Biało-czerwoni pokonali Australię, Szwecję i Rosję. Warto dodać, że losy tytułu rozstrzygnęły się dopiero w ostatnim biegu.
Nawet Alfred Hitchcock nie wymyśliłby takiego scenariusza! Biało-czerwoni dopiero w ostatnim biegu zapewnili sobie złote medale w rozgrywkach o Drużynowy Puchar Świata. Wszystko za sprawą Tomasza Golloba, który kończył ostatnią, piątą serię startów...na motocyklu Krzysztofa Kasprzaka.
Nasz kapitan od początku zawodów miał duże problemy z mocą w swojej maszynie. Tor po obfitych opadach deszczu stał się zbyt ciężki dla silników Golloba. Na szczęście zawodnik Stali Gorzów odkupił winy w ostatnim zwycięskim biegu.
Z całą pewnością puchar wrócił we właściwe ręce i to na stałe, bowiem trofeum Ove Fundina przechodzi na własność drużyny, która trzykrotnie go zdobędzie. Polacy wygrali rozgrywki drużynowe właśnie po raz trzeci.
W niedzielnych zawodach nie brakowało niczego, bo mimo trudnej nawierzchni była walka, zwątpienie, gdy pojawiły się opady i zawody zawieszono na ponad dwie godziny. Wtedy w przypadku przerwania finału złoto w kieszeni mieli Australijczycy. Stare powiedzenie mówi jednak, że „nadzieja umiera ostatnia". Kiedy przed ostatnią serią startów Polacy z Rosją dzielili ostatnie miejsce tylko cud mógł dać naszym upragniony puchar.
Całe szczęście ten cud się zdarzył. Mimo słabej jazdy Miedzińskiego, Protasiewicza i Golloba na „swoim" torze dobrze radzili sobie Hampel i Kasprzak. Popularny „Mały" dobrze jeździł od samego początku i był chyba jedynym pretendentem do rezerwy w postaci „Jokera". Kibice długo czekali na decyzję Marka Cieślaka, aż się doczekali. Hampel pojechał dopiero w 23 biegu jako Joker. Sukces był co prawda połowiczny, bo zawodnik miejscowej Unii Leszno przyjechał drugi ale zdobył ważne 4 oczka! W kolejnym (24) biegu potrzebny był cud, bowiem Polak nie tylko musiał wygrać, ale Australijczyk Batchelor musiał przyjechać ostatni. Hampel nie zawiódł przywożąc 3 punkty. Cudu również nie zabrakło, bo Australijczyk przyjechał bez punktu co oznaczał, że o zwycięstwie w zawodach zadecyduje ostatni wyścig. Gollob nie trzymał widzów w niepewności do ostatniego łuku i od startu „wyrwał" do przodu, wiwatując zwycięstwo już tuż przed metą.
Drużynowy Puchar Świata w Lesznie okazał się wspaniałą imprezą, mimo wielu przeciwności losu, w postaci pogody. Warto dodać, że zawody zostały przeniesione z soboty na niedzielę. W niedzielę też padało, dlatego po 19 biegach, ściganie trzeba było odstawić na ponad dwie godziny. Mimo protestów Australijczyków, którzy w przypadku przerwania zawodów byli zwycięzcami, Ole Olsen postanowił kontynuować jazdę. To był morderczy maraton trwający w sumie blisko pięć godzin ale otwarcie trzeba przyznać, że się opłaciło.
Bieg:
1. Kasprzak, Watt, Gafurov, Davidsson
2. Lindgren, Sajfutdinow, Protasiewicz, Batchelor
3. Hampel, Adams, Lindbaeck, Povazhny
4. Jonsson, Holder, Gollob, Gizatullin
5. Ruud, Crump, Laguta, Miedziński
6. Hampel, Crump, Davidsson, Gizatullin
7. Lindgren, Gollob, Watt, Laguta
8. Miedziński, Lindbaeck, Batchelor, Gafurov
9. Adams, Sajfutdinow, Kasprzak, Jonsson
10. Holder, Protasiewicz, Povazhny, Ruud
11.Sajfutdinow (J), Davidsson, Batchelor,Gollob
12. Adams, Lindgren, Miedzński, Gizatullin
13.Holder, Laguta, Kasprzak, Lindbaeck
14.Gafurov, Crump, Jonsson, Protasiewicz w/u
15. Sajfutdinov, Hampel, Ruud, Watt
16.Laguta, Adams, Davidsson, Protasiewicz
17. Hampel, Gafurov, Lindgren, Holder
18. Crump, Sajfutdinow, Lindbaeck, Gollob
19.Jonsson (J), Miedziński, Watt, Povazhny
20. Kasprzak, Batchelor, Ruud, Gizatullin w
21.Sajfutdinov,Holder, Miedziński, Davidsson
22.Crump,Kasprzak, Laguta, Lindgren
23.Lindbaeck, Hampel, Watt, Gafurov
24.Hampel, Laguta, Jonsson,Batchelor
25. Gollob, Adams, Gafurov, Ruud
Polska 44Nawet Alfred Hitchcock nie wymyśliłby takiego scenariusza! Biało-czerwoni dopiero w ostatnim biegu zapewnili sobie złote medale w rozgrywkach o Drużynowy Puchar Świata. Wszystko za sprawą Tomasza Golloba, który kończył ostatnią, piątą serię startów...na motocyklu Krzysztofa Kasprzaka.
Nasz kapitan od początku zawodów miał duże problemy z mocą w swojej maszynie. Tor po obfitych opadach deszczu stał się zbyt ciężki dla silników Golloba. Na szczęście zawodnik Stali Gorzów odkupił winy w ostatnim zwycięskim biegu.
Z całą pewnością puchar wrócił we właściwe ręce i to na stałe, bowiem trofeum Ove Fundina przechodzi na własność drużyny, która trzykrotnie go zdobędzie. Polacy wygrali rozgrywki drużynowe właśnie po raz trzeci.
W niedzielnych zawodach nie brakowało niczego, bo mimo trudnej nawierzchni była walka, zwątpienie, gdy pojawiły się opady i zawody zawieszono na ponad dwie godziny. Wtedy w przypadku przerwania finału złoto w kieszeni mieli Australijczycy. Stare powiedzenie mówi jednak, że „nadzieja umiera ostatnia". Kiedy przed ostatnią serią startów Polacy z Rosją dzielili ostatnie miejsce tylko cud mógł dać naszym upragniony puchar.
Całe szczęście ten cud się zdarzył. Mimo słabej jazdy Miedzińskiego, Protasiewicza i Golloba na „swoim" torze dobrze radzili sobie Hampel i Kasprzak. Popularny „Mały" dobrze jeździł od samego początku i był chyba jedynym pretendentem do rezerwy w postaci „Jokera". Kibice długo czekali na decyzję Marka Cieślaka, aż się doczekali. Hampel pojechał dopiero w 23 biegu jako Joker. Sukces był co prawda połowiczny, bo zawodnik miejscowej Unii Leszno przyjechał drugi ale zdobył ważne 4 oczka! W kolejnym (24) biegu potrzebny był cud, bowiem Polak nie tylko musiał wygrać, ale Australijczyk Batchelor musiał przyjechać ostatni. Hampel nie zawiódł przywożąc 3 punkty. Cudu również nie zabrakło, bo Australijczyk przyjechał bez punktu co oznaczał, że o zwycięstwie w zawodach zadecyduje ostatni wyścig. Gollob nie trzymał widzów w niepewności do ostatniego łuku i od startu „wyrwał" do przodu, wiwatując zwycięstwo już tuż przed metą.
Drużynowy Puchar Świata w Lesznie okazał się wspaniałą imprezą, mimo wielu przeciwności losu, w postaci pogody. Warto dodać, że zawody zostały przeniesione z soboty na niedzielę. W niedzielę też padało, dlatego po 19 biegach, ściganie trzeba było odstawić na ponad dwie godziny. Mimo protestów Australijczyków, którzy w przypadku przerwania zawodów byli zwycięzcami, Ole Olsen postanowił kontynuować jazdę. To był morderczy maraton trwający w sumie blisko pięć godzin ale otwarcie trzeba przyznać, że się opłaciło.
Bieg:
1. Kasprzak, Watt, Gafurov, Davidsson
2. Lindgren, Sajfutdinow, Protasiewicz, Batchelor
3. Hampel, Adams, Lindbaeck, Povazhny
4. Jonsson, Holder, Gollob, Gizatullin
5. Ruud, Crump, Laguta, Miedziński
6. Hampel, Crump, Davidsson, Gizatullin
7. Lindgren, Gollob, Watt, Laguta
8. Miedziński, Lindbaeck, Batchelor, Gafurov
9. Adams, Sajfutdinow, Kasprzak, Jonsson
10. Holder, Protasiewicz, Povazhny, Ruud
11.Sajfutdinow (J), Davidsson, Batchelor,Gollob
12. Adams, Lindgren, Miedzński, Gizatullin
13.Holder, Laguta, Kasprzak, Lindbaeck
14.Gafurov, Crump, Jonsson, Protasiewicz w/u
15. Sajfutdinov, Hampel, Ruud, Watt
16.Laguta, Adams, Davidsson, Protasiewicz
17. Hampel, Gafurov, Lindgren, Holder
18. Crump, Sajfutdinow, Lindbaeck, Gollob
19.Jonsson (J), Miedziński, Watt, Povazhny
20. Kasprzak, Batchelor, Ruud, Gizatullin w
21.Sajfutdinov,Holder, Miedziński, Davidsson
22.Crump,Kasprzak, Laguta, Lindgren
23.Lindbaeck, Hampel, Watt, Gafurov
24.Hampel, Laguta, Jonsson,Batchelor
25. Gollob, Adams, Gafurov, Ruud
Kasprzak (3, 1, 1,3,2) 10
Protasiewicz (1, 2, w/u,0,z) 3
Hampel (3, 3, 2, 3, 4 (J),3) 18
Gollob (1, 2, 0, 0,3)6 6
Miedziński (w, 3, 1, 1) 5
Szwecja 36
Davidsson (0, 1, 2,1,0) 4
Lindgren (3, 3, 2, 1,0) 9
Lindbaeck (1, 2, 0, 1, 3) 7
Jonsson (3, 0, 1, 6 (J),1) 11
Ruud (3, 0, 1, 1,0) 5
Australia 43
Watt (2, 1, 0, 1,1) 5
Batchelor (0, 1, 1,2) 4
Adams (2, 3, 3, 2, 2) 12
Holder (2, 3, 3,0,2) 10
Crump (2, 2, 2, 3, 3) 14
Rosja 35
Gafurov (1, 0, 3, 2, 0, 1) 7
Sajfutdinov (2, 2, 6(J), 3, 2,3) 18
Povazhny (0, 1, (z), 0) 1
Gizatullin (0, 0, w, w) 0
Laguta (1, w, 2, 3, 1) 7
Radosław Ząb / Leszno