Człowiek nie znający strachu czy zwykły szaleniec? Już dziś Austriak Felix Baumgartner skoczy ze stratosfery, chcąc przy tym pobić aż cztery rekordy świata!
Trzeba mieć naprawdę zryty beret, żeby na coś takiego się odważyć, więc skomentujemy dzisiejszą próbę austriackiego kaskadera tylko jednym słowem - WOW. Baumgartner skoczy dziś z krawędzi kosmosu, a dokładniej z niebotycznej wysokości 36 kilometrów, z czego zaledwie ostatni kilometr pokona z otwartym spadochronem.
Kaskader, spełniając misję programu Red Bull Stratos, chce zapisać się w kartach historii jako człowiek, który przekroczy granicę dźwięku (szacuje się, że powinien rozwinąc prędkość 1120 km/h), odda najwyższy skok ze spadochronem, wykona najdłuższy skok ze swobodnym upadkiem oraz przy okazji najwyżej wzniesie się balonem w locie załogowym.
Jak na razie najwyższy skok ze spadochronem należy do Amerykanina Josepha Kittingera, który w 1960 roku skoczył z wysokości 31 km! Takie próby to ogromne zagrożenie dla życia - bez specjalnego kombinezonu ciało Baumgartnera zostałoby rozerwane na strzępy w wyniku potężnych wibracji, a ponaddźwiękowa prędkość doprowadziłaby do zagotowania płynów ustrojowych. Ultranowoczesny strój Austriaka ma zapewnić mu bezpieczeństwo w przedziale temperaturowym od -70 do +40 stopni.
Transmisja na żywo ze skoku Baumgartnera w słynnym Roswell w stanie Nowy Meksyk odbędzie się na specjalnym kanale YouTube. Na razie pobicie rekordu uniemożliwia zbyt silny wiatr - skok zostanie najwcześniej oddany o godzinie 19.30 polskiego czasu.
JUR