Gorąco wokół Boruca

Artur Boruc ma problemy w Szkocji. Protestanccy kibice Glasgow Rangers złożyli do Szkockiej Federacji Piłkarskiej skargę na Polaka, a brytyjscy politycy krytykują naszego bramkarza! O co poszło?

Mecze Celticu Glasgow z Glasgow Rangers zawsze budzą ogromne emocje. Nie tylko ze względów sportowych. Fani Celticu to w większości katolicy, natomiast z Rangers sympatyzują protestanci. Lokalne władze jak ognia boją się przeniesienia rywalizacji fanów obu ekip na tło religijne.

Artur Boruc jednak nie ukrywa swojej wiary. Kilkakrotnie Polak wzburzył szkockich kibiców, ostentacyjnie żegnając się na boisku. Raz zrobił to stojąc naprzeciw fanów Rangers, czym solidnie im się naraził. Polakiem zajmowała się nawet szkocka policja. Istniała realna groźba, że Boruc stanie przed sądem za zakłócanie porządku publicznego.

W weekend Celtic pokonał Rangers 3:2 w derbach Glasgow. Dzięki wygranej, Celtic zachował nadzieje na mistrzostwo Szkocji. Boruc uczcił triumf swojego zespoły w specyficzny sposób. Po meczu, Polak ściągnął bramkarską bluzę i paradował w koszulce z napisem "Boże błogosław Papieża" i wizerunkiem Jana Pawła II. Kibice Rangers się wściekli i złożyli na Boruca skargę do federacji piłkarskiej. Ta uznała, że nie ma podstaw do karania polskiego golkipera, bo sędzia nie wpisał incydentu do meczowego protokołu. Polak nie pokazywał też koszulki fanom Rangers, a kibicom Celticu.

Wydawało się, że Boruc może spać spokojnie. Sprawą zajęli się jednak brytyjscy politycy. Działacz Unii Demokratycznej, Gary Campbell, skrytykował Polaka za "szczeniackie zachowanie".

- Gdyby takiego czynu dopuścił się 18-latek, który nie wie jaki te mecze miały kiedyś przebieg - to jestem jeszcze w stanie zrozumieć. Ale to już trzeci czy czwarty raz, kiedy wokół Boruca na tym tle dochodzi do kontrowersji - powiedział Campell gazecie 'The Scotsman".  Nie wiadomo jednak, czy polityk będzie starał się o ukaranie Polaka.

ŁM