Iwo Kitzinger okradziony w Hiszpanii

Fatalnie skończył się dla Iwo Kitzingera pobyt w Hiszpanii. Polski koszykarz po ostatnim meczu Mistrzostw Europy został okradziony, a co gorsza - hiszpańska policja oskarża go o napaść na funkcjonariusza. Kitzinger prawdopodobnie będzie musiał stanąć przez przed sądem, grozi mu wysoka grzywna.

O całej historii napisał "Fakt". Według gazety, Kitzinger po przegranym meczu z Włochami wraz z paroma kolegami z kadry wybrał się do jednej z dyskotek w Alicante. Po zabawie miał wyjść z lokalu z zapoznaną dziewczyną na spacer po plaży. Tam towarzyszka Kitzingera miała ukraść mu portfel. Zdenerwowany koszykarz, gdy spostrzegł, że doszło do kradzieży, zmusił dziewczynę do pójścia na komisariat.

Tam wydarzenia nabrały przykrego dla Kitzingera obrotu. Hiszpanka była dla policji bardziej przekonująca i wersja wydarzeń - jakoby to polski koszykarz miał jej zawinić - którą przedstawiła, wydała się stróżom prawa prawdopodobna. Kitzinger zaś próbował przekonywać policjantów po angielsku, ale że ci nie znali języka, z każdą chwilą atmosfera na posterunku gęstniała. Wreszcie, według hiszpańskich mediów, Kitzinger miał zaatakować policjantkę. Wtedy momentalnie miał zostać obezwładniony przez innych funkcjonariuszy, zakuty w kajdanki i zamknięty w areszcie.

Hiszpańska policja chce oskarżyć Iwo Kitzingera o czynną napaść na funkcjonariusza. - Polski koszykarz niedługo będzie musiał się stawić na rozprawę sądową. Został wypuszczony tylko dlatego, że ma nieposzlakowaną przeszłość. Za swój czyn grozi mu kilka miesięcy w hiszpańskim więzieniu. Myślę jednak, że skończy się na karze finansowej - tłumaczy w "Fakcie" adwokat Kitzingera, Manuel Villar. Sam koszykarz twierdzi, że jest niewinny i że nie zaatakował policjantki, sam zaś jest w tej sprawie ofiarą - tak kradzieży, jak i brutalnej akcji policji.

Na zdjęciu: Iwo Kitzinger w konkursie rzutów za 3 podczas Meczu Gwiazd DBE (fot. Artur Guz).

"Fakt"/ŁUM