Sama perspektywa tej walki była zaskakująca, ale faktem jest, że już 10 listopada kolejny Polak stanie przed szansą zdobycia tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej.
10 listopada w Hamburgu przeciwnikiem Władimira Kliczki w walce o pasy WBA, WBO, IBO i IBF będzie 32-letni Mariusz Wach. Wszystkich podekscytowanych jednak uspokajamy - Polak nie ma zbyt wielu szans w starciu z Ukraińcem. Kliczko pokusił się nawet o następujące stwierdzenie: Na świecie są dwa kryzysy - ten gospodarczy i ten w wadze ciężkiej, gdzie od lat dominujemy z bratem i nie mamy rywali. Menedżerowie Kliczki starcie z Wachem tłumaczyli z kolei tym, że mało kto chce walczyć z Władimirem, a ze słabymi rywalami nie ma ochoty się mierzyć.
Mariusz Wach na tle stawki prezentuje się solidnie, a walka z nim może być niespodzianką dla Kliczki - mistrz świata nigdy wcześniej bowiem nie walczył z bokserem wyższym i cięższym od siebie. Pretendent zdaje jednak sobie doskonale sprawę ze swoich słabości. - Niestety będę musiał wygrać przez nokaut. Wiem, że mam bardzo małe szanse wygrania na punkty, ale pocieszam się tym, że po moim ostatnim nokaucie rywal jeszcze nie wyszedł ze szpitala - powiedział Wach. Na te słowa z rozbawieniem zareagował Kliczko. - Na ringu już nie będzie tak śmiesznie - zakończył dobitnie mistrz świata.
JUR