Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Lech za burtą

2009-08-28

 Ostatni polski klub piłkarski pożegnał się europejskimi pucharami. Lech Poznań przegrał drugie spotkanie z Club Brugge 0:1. Jako, że w pierwszym meczu 1:0 zwyciężyli Lechici, do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne, w których lepsi okazali się Belgowie.

Drugi mecz obydwu drużyn rozpoczął się pod dyktando gospodarzy. W pierwszych minutach dwukrotnie postraszył Sonck. Najpierw uderzył tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką, a chwilę później trafił w słupek. W 34. minucie powinno być 1:0 dla Lecha. Stilic uderzył z rzutu wolnego, piłka wpadła do bramki, ale arbiter gola nie uznał, twierdząc, że Rengifo faulował bramkarza w polu bramkowym. Jak pokazały powtórki, była to dość kontrowersyjna decyzja irlandzkiego arbitra. W końcówce pierwszej odsłony Club Brugge miał jeszcze dwie okazje na otwarcie wyniku, ale żadnej nie wykorzystał, gdyż na posterunku stał Kasprzik.

Druga połowa rozpoczęła się świetnie dla Lecha. Lewandowski znalazł się w sytuacji „jeden na jeden" ze Stijnenem, ale Belgijski bramkarz wyszedł obronną ręką z tego pojedynku. Od tego momentu, z minuty na minutę napór Belgów wzrastał, a Lechici wyprowadzali pojedyncze kontrataki. W 62. minucie Gancarczyk uprzedził Akpale, a chwilę później Simaeys uderzył kilka centymetrów od bramki Kasprzika. W 79. minucie mur obronny Lecha runął pod naporem Belgów. Z dystansu strzelił Odjidja, Kasprzik wypuścił piłkę przed siebie, a Sonck nie mógł zmarnować takiej okazji i wyrównał stan rywalizacji. W końcówce regulaminowego czasu gry Arboleda wygrał pojedynek z Sonckiem, a chwilę później sam mógł rozstrzygnąć losy meczu, ale w zamieszaniu podbramkowym minął się z piłką.

Po 90. minutach gry sędzia zarządził dogrywkę, w której lepsi byli Lechici, ale nie umieli tego udokumentować golem. Sporo pecha miał Bosacki, którego strzał z bliskiej odległości wylądował na poprzeczce. W związku z tym, że dogrywka nie przyniosła zmiany wyniku, sędzia Allan Kelly wskazał na serię „11", w której lepsi okazali się gospodarze. W decydującym momencie Stijnen obronił strzał Rengifo, po czym utonął w objęciach rozradowanych kolegów.

Club Brugge - Lech Poznań 1:0 (0:0) karne 4:3.
1:0 Sonck (81.)

Rzuty karne: 0:1 Bartosz Bosacki, 1:1 Wesley Sonck, 1:1 Ivan Djurdjević (strzał niecelny), 2:1 Vadis Odjidja-Ofoe, 2:2 Gordan Golik, 3:2 Jeroen Simaeys, 3:3 Seweryn Gancarczyk, 4:3 Michał Klukovski, 4:3 Hernan Rengifo (obrona bramkarza).

Club Brugge: Stijnen - Vermeulen ŻK, Alcaraz, Simaeys, Klukowski ŻK - Dirar, Vargas ŻK (95. Dahmane), Odjidja-Ofoe ŻK, Blondel ŻK (90. Geraerts) - Sonck, Akpala (120. Chavez).

Lech Poznań: Kasprzik - Kikut ŻK, Bosacki, Arboleda ŻK, Gancarczyk - Injac (120. Golik), Stilić (67. Wilk), Bandrowski ŻK, Djurdjević ŻK - Lewandowski (116. Chrapek), Rengifo.

Sędziował: Allan Kelly (Irlandia).
Widzów: 26 tysięcy.
Pierwszy mecz: 1:0 dla Lecha.
Awans: Club Brugge.

Kamil Dulański

ZOBACZ konkurs karnych!

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama