Lotos PKO BP Gdynia o krok bliżej od mistrzostwa Polski. Gdynianki w pierwszym meczu finałowym pkonały we własnej hali KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 86:74. Mecz mógł się podobać publiczności, która prawie w komplecie wypełniła halę w Gdyni. Obie drużyny udowodniły, że są aktualnie najlepsze w kraju.
Wicemistrzynie Polski rozpoczęły z wielkim animuszem. Świetnie broniły, grały też na rewelacyjnej skuteczności. Rozpoczęła celnym rzutem za trzy punkty Paulina Pawlak, spod kosza trafiały Tamika Catchings, a potem dwie udane akcje Alany Beard dały gospodyniom prowadzenie 11:0. Gorzowianki pierwsze punkty zdobyły dopiero po niespełna 5 minutach gry. "Trójką" popisała się wtedy Justyna Żurowska. Od tego momentu akademiczki uporządkowały nieco grę, ale nie były w stanie odeprzeć ataku gdynianek. Te trafiały z dystansu (Pawlak, Podrug), doskonale też dogrywały piłki pod kosz, gdzie jak spod ziemi wyrastały Ivana Matovic i Tamika Catchings konczące skutecznie starannie wypracowane akcje.
Na niespełna minutę przed końcem było 25:12 dla Lotosu PKO BP Gdynia, ale w końcówce gdynianki popełniły dwa błędy w obronie, co wykorzystały Lindsay Taylor i Samantha Richards niwelując przewagę do 9 punktów (25:16). Druga kwarta zaczęła się od prawdziwej kanonady. Rzutami za trzy punkty najpierw popisała się Catchings, potem Katia Snytsina, tym samym odpowiedziały Żurowska i Katharina Zohnova i w 13 minucie było 31:23 dla wicemistrzyń Polski. Jeszcze w 19 minucie, po trzeciej już w tym meczu celnej "trójce" Pawlak podopieczne Jacka Winnickiego wygrywały 41:32 ale znowu przespały końcówkę. W efekcie na przerwę oba zespoły schodziły przy stanie 43:39 dla Lotosu PKO BP Gdynia.
Po przerwie nadal kibice byli świadkami dobrego widowiska. Zawodniczki obu drużyn miały bardzo dobrze uregulowane celowniki, szczególnie z dystansu. Euforię na trybunach wywoływały kolejne celne rzuty z za lini 6.25 cm. Pauliny Pawlak. Z drugiej strony tym samym popisywała się doskonale w Gdyni znana Anne Breitreiner. Dzięki udanym akcjom Niemki na niespełna dwie i pół minuty przed końcem kwarty gorzowianki przegrywały zaledwie trzema punktami (58:55), co wlało nadzieje w serca kilkudziesięcioosobowej grupy fanów z Gorzowa. Nadzieje te jednak zostały szybko rozwiane. Wtedy bowiem dał o sobie znać geniusz Tamiki Catchings. Amerykanka zbierała piłki i dobijała rzuty, wchodziła pod kosz i co najważniejsze z żelaznymi nerwami trafiała za trzy punkty.
W efekcie po trzech kwartach było 69:57 dla gdynianek. W ostatniej odsłonie gospodynie grały bardzo mądrze, nie forsowały tempa, starannie przygotowywały pozycje rzutowe, dzięki czemu utrzymywały przewagę. Ostatecznie Lotos PKO BP Gdynia pokonał KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 86:74 i w serii do czterech zwycięstw prowadzi 1:0. Na pochwałę zasłuzył cały zespół, ale najwięcej braw zebrały Paulina Pawlak oraz Tamika Catchings. Ta pierwsza aż 6 razy trafiła za trzy punkty, zanotowała 5 zbiórek, 2 asysty i 3 przechwyty. Amerykanka zdobyła 27 punktów i w decydującym momencie wzięła ciężar gry na siebie. Jedynym pesymistycznym akcentem meczu była kontuzja Alany Beard. Amerykanka w drugiej kwarcie złapała się za nogę i utykając zeszła z parkietu. Wstępna diagnoza to naciągnięcie mięśnia dwugłowego, ale co dokładnie się stało okaże się po szczegółowych badaniach lekarskich. Jej występ w niedzielnym meczu stoi pod dużym znakiem zapytania. Początek niedzielnego spotkania o godzinie 13:30.
Lotos PKO BP Gdynia - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 86:74 (25:16, 18:23, 26:18, 17:17)
Lotos PKO BP: Catchings 27, Pawlak 18, Snytsina 11, Matovic 10, Leciejewska 8, Beard 7, Podrug 5, Jujka 0, Currie 0, Sosnowska 0, Tomiałowicz 0.
KSSSE AZS PWSZ: Zohnova 17, Breitreiner 13, Anosike 12, Taylor 11, Żurowska 8, Richards 7, Czubak 3, Kaczmarczyk 3, Koryzna 0.
Powiedzieli po meczu:
Jacek Winnicki (trener Lotosu PKO BP Gdynia): - Dzisiaj obie drużyny grały bardzo skutecznie, szczególnie jeśli chodzi o rzuty za trzy punkty. Wysoki wynik jest tego odzwierciedleniem. Mimo, że straciliśmy dzisiaj 74 punkty to w obronie zagraliśmy dobre zawody. Tak wysoka zdobycz punktowa Gorzowa to zasluga 9 celnych rzutów za trzy punkty. Prowadzimy 1:0, ale jutro jest kolejny mecz a czasu na odpoczynek bardzo mało.
Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): - Gratuluję Lotosowi PKO BP Gdynia. My przespaliśmy początek meczu, ale potem wrócilismy do gry. W decydującym momencie zabrakło nam konsekwencji, no i nic nie mogliśmy poradzić na fenomenalną Catchings. Chcąc wygrywać z drużyną z Gdyni nie możemy też sobie pozwolić na to, aby nie trafiać 12 rzutów wolnych. Postaramy się zrewanżować w kolejnym meczu.
Paulina Pawlak (Lotos PKO BP Gdynia): - Rzadko kiedy udaje mi się oddać tyle rzutów za 3 punkty w meczu. Tak się jednak zlozyło, że dziewczyny podawały mi piłkę a ja miałam wolne pozycje do rzutu. Rzucałam więc i trafiałam. Do dobrej skuteczności dołożyłyśmy też dobra obronę I dlatego wygrałyśmy.
Anne Breitreiner (KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): - Zawsze z wielkim sentymentem i radością wracam do Gdyni, gdzie spędziłam 18 miesięcy. Nowa hala prezentuje się znakomicie, nigdy wcześniej nie miałam okazji grać w takim świetnym obiekcie. Atmosfera też była fantastyczna. Na boisku nie miałam jednak sentymentów. Gram dla Gorzowa i robię wszystko, aby mój zespół wygrał. Dzisiaj nie trafiłyśmy kilku łatwych rzutów, skuteczność z lini rzutów wolnych była slaba i to zadecydowalo o naszej porażce.
(ip)
fot. Lotos PKO BP