IMPEL Gwardia Wrocław wkracza w decydującą fazę przygotowań do PlusLigi Kobiet. W jakiej formie są wrocławianki? O tym z liderką zespołu, Katarzyną Mroczkowską.
dlaStudenta.pl: - Na początek powiedz mi jak ocenisz dotychczasowe przygotowania? Minęła już ich spora część - jak nastroje i forma?
Katarzyna Mroczkowska (atakująca IMPEL Gwardii Wrocław): - Jeśli chodzi o formę, to na razie nie ma jej szczytu. Mam nadzieję, że ten przyjdzie na początek ligi albo w jej środku. Teraz wkraczamy w decydującą fazę, gramy turnieje. Byłyśmy w Niemczech, wygrałyśmy w Twardogórze. Na razie zgrywamy zespół i wygląda to całkiem nieźle.
- A rywale na tych turniejach faktycznie są tak mocni, jak pisze prasa?
- Są to zespoły, z którmi możemy normalnie grać, czasem o wyniku decyduje dyspozycja dnia. Jedne ekipy są mocniejsze, inne słabsze - wiadomo, że nie są to drużyny z pierwszej trójki ligowej. Możemy z nimi podjąć walkę i dobrze potrenować.
- Skąd sinusoida wyników? Potraficie pokonać Drezno i Piłę, aby z tym samym Dreznem potem przegrać i ulec także Stali Mielec?
- Na razie wygląda to tak, że gramy gorzej rano. Przegrane przez nas spotkania odbywały się do południa i wygląda na to, że wtedy jesteśmy w słabszej dyspozycji.
- W zespole są dwie nowe rozgrywające. Jak ci się układa współpraca z nimi?
- Do tej pory nie mogę powiedzieć złego słowa. Ola i Asia spisują się bardzo dobrze. Potrzeba trochę czasu, abyśmy się rozumiały jeszcze lepiej.
- Nie przeszkadza ci brak alternatywy w ataku dla Ciebie? Nie jest to dodatkowe obciążenie?
- Teraz nie jest już to taka opowiedzialność jak w tamtym sezonie, gdy zmieniałam pozycję i nie wiadomo było jak to wyjdzie. Na pewno brakuje nam skrzydłowych. Bogusia Barańska leczy kontuzję i jeszcze do nas nie dołączyła. Właściwie nie ma żadnego manewru na skrzydłach. Nie ma wyjścia - muszę spełniać oczekiwania pokładane we mnie.
- A nie boisz się swoistego rozpracowania? Nie trzeba być bystrym obserwatorem, aby wiedzieć, że w decydujących momentach piłka pójdzie do ciebie.
- Mam nadzieję, że w sezonie piłki będą szły w różnych kierunkach. Jednak muszę sobie z tym radzić. Wiadomo, wiele akcji jest trudno skończyć, gdyż mają one charakter sytuacyjny. W tej chwili siatkówka poszła do przodu - wiadomo, która zawodniczka jak gra, gdzie atakuje, jaka strefa jest jej ulubiona. Nie ma wyjścia, trzeba być skutecznym.
- Jesteś już doświadczoną zawodniczką, ale mimo tego europejskie puchary chyba kuszą dodatkowo? Jak do tego podchodzisz?
- We Wrocławiu jeszcze nie miałam okazji występować w pucharach, bo w sezonie, gdy tam występowałyśmy, ja leczyłam kontuzję. Myślę, że jest to duża frajda, fajna promocja siatkówki i postaramy się tam dobrze wypaść.
- I na koniec - kto mistrzem Europy siatkarek?
- Mam nadzieję, że dziewczyny po zwycięstwie nad Rosją będą w stanie zdobyć jeśli nie mistrzostwo, to medal.
Rozmawiał: Tomasz Szuchta
fot. Damian Filipowski/dafpix.pl
Patronat