Nie zwalnia tempa liga NBA. We wtorkowym hicie Lakersi pokonali Phoenix. Tymczasem LeBron James poprowadził swoich kolegów do cennego zwycięstwa nad Miami.
Wszyscy w Los Angeles spodziewali się ciekawego meczu obitującego w wiele akcji ofensywnych i sporą ilość punktów. Tak właśnie się stało, koszykarze obu ekip stanęli na wysokości zdania. Do 17. wygranej "Jeziorowców" w sezonie najbardziej przyczynił się zdobywca 38 punktów, Kobe Bryant. Świetnie zagrał także Lamar Odom, zaliczając 15 "oczek" i 14 zbiórek. Nieco zawiedli tym razem najlepsi strzelcy "Słońc". Po części wyręczył ich Steve Nash, autor 24 punktów i 14 asyst.
Pewny triumf zanotowali wicemistrzowie NBA. W pokonaniu Heat największy udział miał LeBron James, zdobywca 25 punktów. Wydatnie pomogli mu jednak Gooden i Gibson. Ten drugi zanotował w całym spotkaniu 12 asyst. Wśrod gości najlepiej spisał się Dwayne Wade, autor 22 "oczek". Jak zwykle zawiódł Shaq, chociaż poczynił postęp w postaci dotrwania do końca meczu, co ostatnio nie było zbyt częste, gdyż center przekraczał liczbę dozwolonych przewinień.
Wyniki:
Los Angeles Lakers - Phoenix Suns 122:115 (Bryant 38 - Nash 24)
Cleveland Cavaliers - Miami Heat 96:82 (James 25 - Wade 22)
Portland Trail Blazers - Seattle SuperSonics 89:79 (Roy, Jack 17 - Durant 23)
(SZUCH)