Nie udał się koszykarzom ŁKS wyjazd do Białegostoku. Żubry okazały się bardziej charakternym i lepiej przygotowanym fizycznie zespołem. W dodatku goście grali znowu bez dwójki swoich rozgrywających. Trepka ponownie grał pełne 40 minut. Dobrze, że przed Diabłami dłuższa przerwa w rozgrywkach.
ŁKS chciał szybko uzyskać przewagę i kontrolować mecz. Do przerwy plan się udawał, bowiem to łodzianie prowadzili 36:29. Niestety ostatnia kwarta to widoczny brak zmienników dla Piotra Trepki. Rozgrywający ŁKS „siadł" podobnie jak i reszta drużyna. Żubry pokonały w końcówce drugiego faworyta z rzędu, a Diabły musiał wracać do Łodzi na tarczy.
Warto dodać, że pełne spotkanie rozegrał nestor Morawiec, komplet minut miałby też Dłuski, jednak wcześniej „spadł" za nadmiar przewinień. Teraz kilkanaście dni wytchnienia dla podopiecznych trenera Czerniaka, który wyjeżdża na mecz Gwiazd. Najbliższy mecz dla Ełkaesiaków, to wyjazd do Stargardu na mecz z beniaminkiem, 30 stycznia.
Żubry Białystok - ŁKS Sphinx Petrolinvest 73:68 (15:27, 14:9, 20:19, 24:13)
Żubry: Zalewski 13, Bajer 11, Brzozowski 10, Jankowiak 9, Kulikowski 8, Kujawa 7, Marculewicz, Rapucha po 6, Szczepiński 3, Zabielski 0. Trener: Marek Kubiak.
ŁKS: Szczepaniak 20, Trepka 15, Morawiec 13, Wall 10, Dłuski 6, Kromer 4, Kenig 0. Trener: Radosław Czerniak.
GA
