Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Playoff NBA: trzecia porażka Chicago Bulls

2007-05-11

 Kiedy Chicago Bulls wyeliminowali z playoffs mistrzów NBA, Miami Heat, spodziewano się, że ekipa z Wietrznego Miasta zajdzie w tym sezonie daleko. Miami było może słabsze niż w zeszłym roku, ale jednak co mistrz, to mistrz i odprawienie go z rozgrywek pozwala mierzyć wysoko.
Okazuje się jednak, że kolejny rywal Bulls, Detroit Pistons, to drużyna ze zbyt wysokiej półki. "Byki" przegrywają już 0:3 i prawdopodobnie pożegnają się z sezonem.

Pierwsze dwa mecze serii odbyły się w Detroit. Pistons nie dali "Bykom" najmniejszych szans i w każdym ze spotkań wygrywali na luzie. Koszykarze Chicago mieli ogromne problemy z przebiciem się przez obronę "Tłoków" i rzucali z fatalną skutecznością (ok. 30 %).
Wiadomo jednak, że gra przed własną publicznością to ważny atut. Dlatego z obozu Bulls wierzono, że w United Arena uda się odrobić straty poniesione w poprzednich spotkaniach.

Do przerwy meczu z Detroit wydawało się, że nadzieje "Byków" się spełnią. Chicago prowadziło 44:28, dysponując potężnym handicapem na drugą część meczu. Po zmianie stron okazało się jednak, że gdy koszykarscy fachowcy mówią, że playoffs to zupełnie inna gra niż regular season, to w niczym się nie mylą. W walce o mistrzostwo trzeba mieć charakter i grać na pełnych obrotach do ostatniej minuty.

Doświadczeni koszykarze Detroit o tym wiedzieli. I w drugiej połowie zabrali się ostro do pracy. Już w trzeciej kwarcie z wysokiej przewagi Bulls pozostało tylko miłe wspomnienie. W czwartej części meczu Pistons "poczuli krew" i nie spuścili z tonu. Tuż po rozpoczęciu decydującej części, Rasheed Wallace zablokował rzut Luola Denga, a później przymierzył za trzy w ostatniej sekundzie akcji. Zrobiło się 61:60 dla Pistons. Wallace dorzucił później jeszcze "trójkę", podobnie jak Chauncey Billups. I mecz zakończył się zwycięstwem Detroit 81:74. - Przegraliśmy na własnym boisku, więc to o wiele bardziej bolesne niż poprzednie dwie porażki. Fakt, zagraliśmy o wiele lepiej niż wcześniej, ale porażka to porażka. To i tak boli - narzekał po meczu obrońca Bulls, Luol Deng.

Najlepszym strzelcem Pistons tego wieczoru był Tayshaun Prince, zdobywca 23 punktów. Swoją robotę zrobił też Rasheed Wallace, który rzucił 16 punktów (w tym dwie ważne "trójki' w końcówce) i zebrał 11 piłek. Dla Bulls najwięcej punktów zdobył Luol Deng, 21.

Chicago Bulls - Detroit Pistons 74:81 (20:18, 24:10, 17:32, 13:21)

Bulls:
L.Deng 21, B.Gordon 16, K.Hinrich 13 (1), P.Brown 10, A.Nocioni 7 (1), B.Wallace 5, T.Thomas 2, T.Sefolosha 0.
Pistons: T.Prince 23 (1), C.Billups 21 (3), R.Wallace 16 (2), R.Hamilton 16, A.McDyess 3, J.Maxiell 2, C.Webber 0, L.Hunter 0, C.Delfino 0, R.Murray 0. 

Stan rywalizacji: Detroit Pistons - Chicago Bulls 3:0.

***

Zgodnie z tradycją NBA, wybrano najlepsze piątki sezonu zasadniczego. Oto wyniki głosowania dziennikarzy:

Pierwsza piątka

Steve Nash (Phoenix Suns), Kobe Bryant (Los Angeles Lakers), Dirk Nowitzki (Dallas Mavericks), Tim Duncan (San Antonio Spurs), Amare Stoudemire (Phoenix Suns).

Druga piątka 

Gilbert Arenas (Washington Wizards), Tracy McGrady (Houston Rockets), LeBron James (Cleveland Cavaliers), Chris Bosh (Toronto Raptors), Yao Ming (Houston Rockets).

Trzecia piątka

Chauncey Billups (Detroit Pistons), Dwyane Wade (Miami Heat), Kevin Garnett (Minnesota Timberwolves), Carmelo Anthony (Denver Nuggets), Dwight Howard (Orlando Magic).

Warto dodać, że Dirk Nowitzki z Dallas ma zostać nagrodzony tytułem najlepszego koszykarza sezonu (MVP). Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie w najbliższy wtorek, jednak już teraz amerykańskie media donoszą, że nagroda MVP dla niemieckiego skrzydłowego jest formalnością.

Nowitzki w sezonie zasadniczym zapisywał na swoim koncie średnio 24,2 punktów oraz 9,1 zbiórki. Był liderem Mavericks i poprowadził ich do zwycięstwa w sezonie zasadniczym. Mavs zakończyli tę część rozgrywek bilansem 67-15. W playoffs Niemcowi, jak i Dallas nie powiodło się tak dobrze. Mavericks zostali wyeliminowani przez drużynę z ostatniego miejsca drabinki rozgrywek, Golden State Warriors, przegrywając 2:4.

Dirk Nowitzki będzie pierwszym koszykarzem spoza USA nagrodzonym statuetką dla MVP w historii ligi.

(ŁUM)


Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama