Koszykarski Mecz Gwiazd rozstrzygnięty - reprezentacja Południa pokonała Północ 114:112. Nagrodę dla najlepszego polskiego gracza spotkania zdobył Andrzej Pluta, a tytuł najlepszego Amerykanina powędrował do środkowego Erica Hicksa.
Impreza niezła, tylko konferansjerzy słabi
W niedzielne popołudnie wrocławska Hala Stulecia była wypełniona po brzegi. Na Mecz Gwiazd wybrało się prawie 7 tysięcy widzów. I co tu dużo mówić - kto poszedł, ten raczej na pewno się nie zawiódł. Organizatorzy przyszykowali dla fanów niezłe widowisko. Zagrali Lady Pank, Stachursky i Kasia Nova, a pokaz akrobacji nad koszem dała grupa Crazy Dunkers.
Co panowie w powietrzu wyczyniali, godne było nakręcenia na wideo i pokazania w internecie. Nawet kosztem procesu, który transmitująca mecz telewizja mogłaby wytoczyć za kradzież praw autorskich do relacji z imprezy. Wsady po odbiciu z batuty i lot nad kilkoma osobami - to robiło wrażenie.
W tegorocznym Meczu Gwiazd chyba tylko konferansjerzy nie stanęli na wysokości zadania. Ich praca polegała na tym, że mówili, mówili, mówili... I tak sobie mówili, czasem wplatając z rzadka zabawne żarty, częściej zaś słabiuteńkie i budzące uśmiech politowania. Jeden z prowadzących mimo uszu puścił prośbę jednego z młodych kibiców o koszulkę, które rozrzucane były w trybuny. Odpowiedział mu jedynie: „Posuń się, mały...".
Imprezowo Mecz Gwiazd wypadł całkiem nieźle. A już na pewno lepiej, niż poprzedni. Rok temu zdarzyło się, że jedna kapela w ciągu niecałych dwóch godzin zagrała te same piosenki, a inna gwiazda poszła tak daleko z playbackiem, że zapomniała skasować głos swojego ojca i w refrenie - stojąc samemu z mikrofonem - śpiewała razem z mężczyzną...
Radosny basket
Na wrażenia czysto koszykarskie kibice w Hali Stulecia narzekać nie mogli. Jak to w Meczu Gwiazd, więcej było improwizacji i zabawy niż czystej koszykówki. Zawodnicy obu ekip pokazali sporo efektownych zagrań, po których można było tylko klaskać z podziwem. Tu rzut za 3 trzy po serii efektownych zwodów, tam wsad po podaniu na alley-oop, efektowne rzuty po wejściu pod kosz... Były też efektowne bloki. W tym elemencie brylował zawodnik Śląska Wrocław, Jared Homan. Słowem, zawodnicy pokazali pełen zestaw koszykarskich błyskotek.
Szczególnie błyszczeli Andrzej Pluta z Południa i Eric Hicks z Północy. Pluta musiał solidnie rozgrzać się podczas konkursu "trójek", bo w trakcie meczu aż 5 razy przymierzył celnie z dystansu, a i pod kosz wchodził dość łatwo i pewnie. Hicks zaś kipiał energią i szalał na tablicach, kilkakrotnie z impetem pakując piłkę do kosza. Obaj zawodnicy w pełni zasłużenie zdobyli indywidualne nagrody meczu - dla najlepszego Polaka (Pluta) i Amerykanina (Hicks). 
Spotkanie, jak na Mecz Gwiazd przystało, skończyło się wysokim wynikiem - 114:112 dla Południa. Niewiele brakowało, by to Północ triumfowała. Kilka sekund przed końcem szansę na wyrównanie wyniku miał Hicks. Amerykanin jednak nie słynie ze skutecznego wykonywania tego elementu koszykarskiego rzemiosła o czym dobrze wiedział trener Tomas Pacesas i nakazał swojemu zawodnikowi symulowanie kontuzji, tak aby można było dokonać zmiany.
Sędziowie jednak nie dali na to nabrać i środkowy Polpaku stanął na linii rzutów osobistych. Nie trafił pierwszego rzutu wolnego, a drugi spudłował celowo tak, by narzucić sobie piłkę do wsadu. Zamiast wsadu była jednak zbiórka Południa, a za zbiórką powędrowało minimalne, ale jednak zwycięstwo w meczu.
Snajper Pluta...
Konkurs rzutów za trzy punkty wygrał Andrzej Pluta (Anwil Włocławek), pokonując w finale Thomasa Kelatiego z PGE Turowa Zgorzelec. Koszykarz Anwilu odbił sobie zeszłoroczny konkurs, który po pasjonującej walce przegrał o włos z Iwo Kitzingerem.
W tym roku to Pluta szalał, trafiając niemal bezbłędnie z dystansu. Kitzinger odpadł zaś w eliminacjach. To drugie zwycięstwo Pluty w konkursie dla najlepszych snajperów. Poprzednio doświadczony zawodnik triumfował w Meczu Gwiazd w 2006 roku.
... i Kiausas bez buta
Ciekawy, choć bez rewelacji, był również konkurs wsadów. W finale zmierzyli się Aivaras Kiausas (ASCO Śląsk Wrocław) i David Logan (PGE Turów Zgorzelec). Zwyciężył Kiausas, który zaprezentował bardzo niekonwencjonalny wsad. Otóż, Kiausas zapakował do kosza jednocześnie piłkę i... swojego buta! Logan nie pokazał zaś specjalnie efektownych wsadów. Jury konkursu nie miało więc problemu ze wskazaniem zwycięzcy.
Cała rywalizacja o miano najlepszego dunkera była przeciętnym widowiskiem. W półfinale, w którym obok Kiausasa i Logana wzięli udział również Kris Clarkson, Alan Daniels, Christian Burns i Sefton Barrett, kibice obejrzeli wsady, które równie dobrze mogliby zobaczyć, przechadzając się obok któregoś ze szkolnych boisk do kosza. Ale cóż, najważniejsze, że wsad Kiausasa był i udany, i z tak zwanym "jajem". Dzięki temu widowisko można jednak uznać za udane.
Mecz Gwiazd Polskiej Ligi Koszykówki
Południe - Północ 114:112 (41:39, 32:33, 27:21, 14:19)
Południe: Andrzej Pluta 21, Jared Homan 19, Norman Richardson 16, Alan Daniels 14, David Logan 10, Kris Clarkson 9, Kamil Chanas 8, Alex Dunn 6, Rashid Atkins 4, Thomas Kelati 3, Andres Rodriguez 2, Łukasz Koszarek 2, Wojciech Szawarski 0.
Trenerzy: Saso Filipovski, Radosław Czerniak i Maciej Zieliński.
Północ: D.J. Thomson 18, Donald Copeland 15, Eric Hicks 15, Michael Ansley 13, Chris Daniels 10, Paweł Kikowski 10, Christian Burns 10, Hernol Hall 10, Krzysztof Roszyk 4, Przemysław Frasunkiewicz 3, Milan Gurovic 2, Filip Dylewicz 2, Donatas Slanina 0.
Trenerzy: Tomas Pacesas i Rimas Kurtinaitis.
Najlepszy polski gracz meczu: Andrzej Pluta (Anwil Włocławek).
Najlepszy zagraniczny gracz meczu: Eric Hicks (Polpak Świecie).
Zwycięzca konkursu wsadów: Aivaras Kiausas (ASCO Śląsk Wrocław).
Zwycięzca konkursu rzutów za 3 punkty: Andrzej Pluta.
Łukasz Maślanka, Damian Filipowski
(sport@dlastudenta.pl)
