Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Problemy Prokomu Trefla z Besokiem

2007-08-07

 Trenerzy Prokomu Trefla Sopot nie chcą mieć już w swojej drużynie Husajna Besoka. Problem w tym, że Turek ma ważny kontrakt i ani myśli odejść.

Powód jest prosty: pieniądze. Besok zarabia w Sopocie 700 tys. dolarów za sezon. Jego agent szukał mu innego klubu, ale nikt nie chce dać podobnej gaży. Dbając o własną kieszeń, zawodnik chce pozostać w klubie.

Problem w tym, że mistrzowie Polski już go nie potrzebują. W poprzednim sezonie Besok był wielką gwiazdą ligi i walnie przyczynił się do wygranej Prokomu w rozgrywkach. Był też bliski zostania MVP finałów.

Czuł się jednak nad Bałtykiem niedoceniany i kilka razy przebąkiwał o chęci odejścia. Po sezonie strony spotkały się i ustaliły, że gracz poszuka nowgo klubu. Sopocianie w międzyczasie zatrudnili dwóch nowych środkowych - Wolkowyskyego i Van den Spiegela.

Agent Besoka starał się znaleźć dla swojego klienta nowy zespół, ale mu się to nie udało, bynajmniej nie za takie pieniądze jakie Turek ma w Sopocie. A nad morzem już go nie chcą.

- W tym momencie podjęliśmy decyzję, że chcemy rozwiązać kontrakt z Besokiem. Chciałbym bowiem uniknąć sytuacji z poprzedniego sezonu, kiedy mieliśmy pod koszem pięciu zawodników. Każdy z nich chciał grać jak najdłużej, a ja mogłem podzielić między nich tylko 40 minut w meczu - tłumaczy trener Kijewski.

Zupełnie nieoczekiwanie Besok już pojawił się w Sopocie i trenuje indywidualnie, podczas gdy reszta graczy jeszcze ma urlopy. Dlaczego tak?

- To był wniosek trenerów. W poprzednim sezonie Besok miał najsłabsze w całym zespole wyniki w okresie przygotowań, więc trenerzy uznali, że teraz musi zacząć trenować wcześniej - tłumaczy prezes klubu Kazimierz Wierzbicki, który stanowczo zaznacza: - Nie mam żadnej wiedzy, aby Besok miał opuścić nasz zespół. Koszykarz ma ważny kontrakt i powinien z nami zostać także na kolejny sezon.

W poprzednim tygodniu w Sopocie pojawił się jednak agent Besoka Tolga Tugsavul. Jego wizyta miała zakończyć sprawę środkowego. Klub przedstawił swoją propozycję rozwiązania kontraktu, a agent swoją. Propozycje były jednak mocno rozbieżne. Prokom chciał wypłacić Besokowi 10 proc. rocznego kontraktu, czyli 70 tys. dolarów, a agent oczekiwał, że jego gracz - jako odszkodowanie za zerwanie umowy - dostanie 300 tys. dolarów.

- Policzył sobie, że dostanie w Sopocie 300 tys. dolarów, kolejne 400 tys. dolarów zarobi w nowym klubie i w ten sposób bilans finansowy na przyszły rok będzie mu się zgadzał - mówi nam osoba uczestnicząca w negocjacjach.

- Agent nie przyjął naszej propozycji i zadeklarował, że jego koszykarz chce grać w Prokomie - mówi Kijewski.

Sprawa wciąż jest w toku. Obie strony mają się jeszcze spotkać i negocjować warunki rozwiązania kontraktu. Nie będzie to jednak łatwe, gdyż Turek chętnie w Polsce zostanie. Działacze Prokomu będą musieli zaproponować mu naprawdę dobre warunki, aby odszedł.

- cytaty za gazeta.pl

Tomek Szuchta
(tomek.szuchta@dlastudenta.pl)




 

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama