Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Puchar Polski pojechał pod Wawel

2009-02-16

 Koszykarki Lotosu PKO BP Gdynia nie obroniły wywalczonego przed rokiem Pucharu Polski. W meczu finałowym turnieju Eventim Cup gdynianki przegrały przed własną publicznością z Wisłą Can Pack Kraków 61:72. O wyniku zadecydowała fatalna w wykonaniu wicemistrzyń Polski pierwsza połowa meczu.

Gdynianki wyszły piątką Paulina Pawlak, Oliwia Tomiałowicz, Alana Beard, Tamika Catchings i Ivana Matovic. W momencie rozpoczęcia tego meczu żaden z 3 tysięcy fanów nie przypuszczał chyba, że jedyną koszykarką, do której nie będzie można mieć większych pretensji będzie młodziutka Tomiałowicz. Podopiecznym Jacka Winnickiego od początku nie szło. Wiślaczki rozpoczęły bardzo zmotywowane, a kilka udanych akcji z rzędu pozwoliło im złapać wiatr w żagle. Pod tablicami królowała Ewelina Kobryn, która raz za razem znajdowała drogę do kosza. Gospodynie nie były w stanie odpowiedzieć tym samym, gdyż wobec kontuzji Magdaleny Leciejewskiej i Emiliji Podrug w walce podkoszowej osamotniona była Ivana Matovic. Serbska środkowa widząc, że ma mało miejsca pod samym koszem wycofywała się na obwód i dogrywała piłki wchodzącym koleżankom. Jej dwie akcje z Tamiką Catchings znamionowały klasę światową, ale jak się później okazało były to tylko przysłowiowe jaskółki nie czyniące wiosny. Zawodniczki Lotosu PKO BP Gdynia miały olbrzymie kłopoty z grą obronną i nie mogły się przebić przez szczelną strefę Wisły.

Z kolei mistrzynie Polski miały sporo miejsca na obwodzie, co skwapliwie wykorzystywały. W pierwszej kwarcie dwa razy za trzy punkty trafiła w Dorota Gburczyk, raz Skerovic i w efekcie ta część gry zakończyła się wynikiem 27:14. Na trybunach zapanowała lekka konsternacja, ale żaden z kibiców nie dopuszczał do siebie myśli o porażce. Druga kwarta miała jednak niemalże takie samo oblicze jak pierwsza, z tą różnicą, że wobec lepszej gry Ivany Matovic, wiślaczki przeniosły ciężar zdobywania punktów na zawodniczki obwodowe. Znakomicie grą Wisły kierowała Jelena Skerovic. „Skera" była prawdziwą liderką. Takiej liderki brakowało jednak w Lotosie PKO BP Gdynia. Tamika Catchings nie mogła się wstrzelić w kosz rywalek, Alana Beard też zgubiła gdzieś formę, a Paulina Pawlak odbierała bolesną lekcję rozgrywania od Skerovic. Trener Jacek Winnicki rotował składem, robił częste zmiany w ustawieniu, ale najwyraźniej tego dnia wszystko sprzysięgło się przeciwko jego drużynie. Wisła grała bardzo dobrze w obronie i rozważnie w ataku pozycyjnym. W efekcie po drugiej kwarcie mistrzynie Polski jeszcze powiększyły przewagę i prowadziły 43:22.

Po przerwie szkoleniowcy Lotosu PKO BP Gdynia, widząc, że nie ma już nic do stracenia zaryzykowali jeszcze bardziej. Na rozegraniu Paulinę Pawlak zastąpiła Natalia Marchanka a siłę podkoszową miała wzmocnić Marta Jujka. Szybko jednak się okazało, że nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. Gdy w 24 minucie Ewelina Kobryn wyjęła piłkę z rąk pod gdyńskim koszem Ivanie Matovic i zdobyła punkty na 49:25 zdenerwowany trener Winnicki wziął czas. Kibice Lotosu PKO BP przycichli i chyba mało kto wierzył, że koszykarki z Gdyni „wrócą do gry". A jednak, to co wydawało się niemożliwe z minuty na minutę stawało się faktem. Trzecią i czwartą „trójkę" w tym meczu zaaplikowała rywalkom Oliwia Tomiałowicz, tym samym popisała się Alana Beard, znów dwójkową akcją zachwyciły Matovic i Catchings i po trzech kwartach przewaga Wisły Can Pack Kraków stopniała do 16 punktów (55:39). Niemalże identyczną akcją Serbka i Amerykanka popisały się na otwarcie czwartej kwarty - Ivana podała w tempo do Tamiki a ta efektownie zdobyła punkty. Gdynianki mozolnie odrabiały straty. Po zaskakującym rzucie za trzy punkty Ivany Matovic w 35 minucie było już tylko 60:49.

Dobrą zmianę dała Monique Currie. Amerykanka trafiła za trzy punkty, za chwilę popisała się efektowną akcją indywidualną i przewaga wiślaczek stopniała do 8 punktów (62:54). Potem ciężar gry wzięła na siebie Catchings, która znowu zdobyła punkty po efektownym wejściu pod kosz i dograniu piłki przez Paulinę Pawlak. Amerykanka zaraz potem popisała się akcją dwupunktową i w 38 minucie było tylko 64:61 dla Wisły Can Pack Kraków! Euforię na trybunach trudno opisać, ale w ostatniej fazie meczu krakowianki pokazały klasę i doświadczenie. Długo starały się rozgrywać akcje, a faulowana Jelena Skerovic nie myliła się z lini rzutów wolnych. Ostatecznie Wisła Can Pack Kraków wygrała z Lotosem PKO BP Gdynia 72:61 i po dwóch latach przerwy zdobyła Puchar Polski. To drugi triumf Wisły w tych rozgrywkach odkąd w 2004 roku zostały one reaktywowane. Lotos PKO BP Gdynia triumfował dotychczas trzykrotnie (2005, 2007, 2008).

W sobotnim meczu finałowym kluczem do zwycięstwa była bardzo dobra skuteczność mistrzyń Polski. Gdyńska defensywa nie była tym razem zabójcza dla rywalek. W całym meczu Wisła Can Pack Kraków miała 55 procent skuteczności za 2 punkty (24/43) i 40 procent skuteczności za 3 punkty (4/10). Pozostałe wskaźniki statystyczne obie drużyny miały bardzo zbliżone. Liderką Wisły Can Pack była w tym meczu Jelena Skerovic, której nie drżała ręka w ważnych momentach. „Skera" do 19 punktów dorzuciła 7 zbiórek (3 w ataku) i 6 asyst, wymusiła też aż 5 fauli. W drużynie Lotosu PKO BP Gdynia dobrze i najrówniej grała Oliwia Tomiałowicz, która w całym meczu trafiła cztery „trójki" i zdobyła 14 punktów. „Oliwka" dołożyła do tego cztery zbiórki. Z dorobkiem 16 punktów, 6 asyst, 5 zbiórek zakończyła mecz Ivana Matovic. Długo rozgrywała się Tamika Catchings. Pierwsza połowa w jej wykonaniu była fatalna, druga już znacznie lepsza. Amerykanka zdobyła co prawda 15 punktów i zanotowała 7 zbiórek i 6 przechwytów, ale też popełniła 5 strat i nie trafiła żadnego z pięciu rzutów za trzy punkty. Reasumując, zwycięstwo Wisły Can Pack Kraków całkowicie zasłużone.

To drugie trofeum krakowskiej drużyny w tym sezonie. Wcześniej Wisła, także po zwycięstwie nad Lotosem PKO BP Gdynia, wygrała Superpuchar Polski. Kibice w Gdyni w każdej sytuacji starają się jednak doszukiwać pozytywów. Otóż zauważyli oni, że w ostatnich latach drużyna, która zdobywała Puchar Polski przegrywała walkę o tytuł mistrza Polski. Oby więc ta sobotnia porażka, była dobrą wróżbą na przyszłość - takie opinie można było usłyszeć z ust fanów Lotosu PKO BP Gdynia.

Lotos PKO BP Gdynia - Wisła Can Pack Kraków 61:72 (14:27, 8:16, 17:12, 22:17)

Lotos PKO BP: Matovic 16, Catchings 15, Tomiałowicz 14, Currie 11, Beard 3, Pawlak 2, Marchanka 0, Sosnowska 0, Jujka 0

Wisła Can Pack: Skerovic 19, Kobryn 17, Canty 13, Gburczyk 9, Maksimovic 8, Dupree 4, Fernandez 2, Pałka 0.

Jacek Winnicki (trener Lotosu PKO BP Gdynia): Zagraliśmy bardzo słabo w obronie i dlatego przegraliśmy. Niestety, przepis o dwóch Polkach na parkiecie nas mocno ogranicza. Kontuzja Magdaleny Leciejewskiej skomplikowała nam sytuację. Zostaliśmy praktycznie tylko z jedną wysoką zawodniczką, bo wcześniej przecież rękę złamała Emilija Podrug. Ivana Matovic walczy, robi co może, ale jest w walce pod koszami osamotniona. Dzisiaj próbowałem gry z Martą Jujką, ale wariant ten się nie sprawdził. Nie chcę, żeby zabrzmiało to jak szukanie usprawiedliwienia. Wisła dzisiaj była zespołem lepszym i wygrała zasłużenie. Gratuluję trenerowi Wojciechowi Downar Zapolskiemu i mam nadzieję, że się zrewanżujemy w finale Mistrzostw Polski, jeśli oczywiście się w nim obie drużyny znajdą.

Wojciech Downar Zapolski (trener Wisły Can Pack Kraków): Dzisiaj bardzo dobrze wychodziła nam gra kombinowaną obroną strefową, mieliśmy też dobrą skuteczność w ataku. Od początku dobrze weszliśmy w mecz i powiększaliśmy przewagę. Nawet przy prowadzeniu różnicą 25 punktów uczulałem dziewczyny, aby zachowały maksymalną koncentrację. W koszykówce często tak jest, że kilka udanych akcji z rzędu powoduje, że rywal łapie wiatr w żagle i szybko odrabia straty. Tak też było i w tym meczu, jednak udało nam się opanować sytuację i obroniliśmy zwycięstwo. Cieszymy się bardzo, bo ostatnio powodów do zadowolenia nie mieliśmy zbyt dużo. Odpadnięcie z Euroligi i porażka z Dudą Leszno mocno popsuły nastroje. Teraz się cieszymy i koncentrujemy się na kolejnych meczach w lidze.

(informacja prasowa)

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama