Kapitan siatkarek Dialog Gwardii Wrocław, Katarzyna Mroczkowska, opowiedziała portalowi dlaStudenta.pl o swoich planach i ambicjach na kolejne lata kariery. Rozmawiał Jakub Guder.
dlaStudenta.pl: - Jerzy Engel, gdy obejmował piłkarską reprezentację Polski, powiedział, że postawiłby wszystko na awans do Mistrzostw Świata. A Ty ile postawiłabyś na to, że Gwardia utrzyma się w Lidze Siatkówki Kobiet?
Katarzyna Mroczkowska, kapitan Dialog Gwardii Wrocław: - Hazard mnie nie pociąga. Zależy mi bardzo na utrzymaniu, gdyż mam kontrakt ważny jeszcze jeden sezon. Wiadomo, że gra w LSK a gra w pierwszej lidze to ogromna przepaść. Od tego zależy bardzo wiele w moim życiu.
- Jaka jest atmosfera w drużynie, która ostatni raz wygrała w grudniu? Czy przed takimi ważnymi meczami jak spotkania o utrzymanie łatwo się zmobilizować?
- Pięć miesięcy bez zwycięstwa to bardzo długo. Jednak mimo tych wszystkich porażek trener tak prowadzi zespół, że panuje w nim bardzo dobra atmosfera. Lubimy ze sobą przebywać, nie ma żadnych konfliktów. Ciągle brakowało nam postawienia kropki nad „i", bo wiele spotkań przegrywaliśmy w końcówkach, po prostych błędach. Po niedzielnym zwycięstwie (z AZS Białystok w drugim meczu barażowym - przyp. J.G.) będzie nam dużo łatwiej przełożyć dobrą atmosferę w zespole na kolejne zwycięstwa.
- Na czym polega problem siatkówki we Wrocławiu? Czy to jest jedynie kwestia przyciągnięcia sponsorów, zaangażowania kilku zawodniczek, zawodników z nazwiskami? Czy może rację mają Ci, którzy twierdzą, że w stolicy Dolnego Śląska nie ma klimatu na siatkówkę, a hala Orbita będzie się zapełniać jedynie na meczach koszykarzy?
- Wrocław kojarzony jest z koszykówką i z żużlem. Ludzie ściągają na imprezy, o których słyszy się w mediach. W dzisiejszym sporcie zawodowym, żeby osiągnąć sukces, potrzebne są także duże pieniądze.
- Gwardia dysponuje jednym z najlepszych systemów szkolenia młodzieży w Polsce. Dlaczego wyniki juniorskie nie przekładają się na rezultaty seniorów?
- Praktycznie połowa zawodniczek Gwardii to wychowanki klubu. Najpierw grają w zespołach młodzieżowych a później w pierwszym zespole. W innych zespołach jest inaczej. Skład kompletuje się na zasadzie ściągania zawodniczek z innych klubów.
- Jak oceniasz poziom LSK w tym sezonie - zwiększył się czy wręcz przeciwnie? Czy za sukcesami naszych reprezentacji zwiększyła się popularność ligowej siatkówki?
- Sukces dziewczyn (reprezentacji seniorek - przyp. J.G.) przerodził się w zwiększenie zainteresowania żeńską siatkówką, bo męska cieszy się popularnością od kilku lat. Więcej kibiców przychodzi na mecze, więcej się interesuje naszym sportem.
- Czy dobrym pomysłem jest powiększenie ligi go 12 zespołów?
- Już teraz trudno jest pogodzić rozgrywki ligowe z reprezentacją. Liga zaczęła się w grudniu, a kończy pod koniec maja, gdyż rusza już następny sezon rozgrywek kadry. Nie wiem, jak miałoby to wyglądać, gdyby w LSK miało grać 12 zespołów. Musiałybyśmy grać dwa mecze w tygodniu.
- Wyobraź sobie sytuację - tuż przed ważną imprezą rodzinną dostajesz powołanie do kadry. Co robisz: jedziesz czy zostajesz?
- W tej chwili najważniejsze jest dla mnie zdrowie. Po sezonie chcę odpocząć, więc jeśli pojawiałaby się taka propozycja, odmówiłabym. Chce odpocząć, zaleczyć urazy, przygotować się do nowego sezonu.
- Pytam o to, bo ostatnio głośna jest sprawa Anny Barańskiej, która z bliżej nieokreślonych powodów podziękowała za grę w kadrze.
- To jest jej sprawa. Ja też z własnej woli zrezygnowałam z gry w kadrze. Chciałam mieć trochę wolnego, przerwę między sezonami. Po kilku latach gry i w kadrze, i w klubie postawiłam na to, żeby odpocząć, zająć się studiami, zadbać o swoje zdrowie.
- Czy to jest definitywne NIE dla reprezentacji?
- Nigdy nie mów nigdy. Na tę chwilę gra w reprezentacji jest raczej niemożliwa.
- Jak oceniasz wybór nowego selekcjonera reprezentacji seniorek? To już chyba taka moda w polskim sporcie, żeby stawiać na obcokrajowców...
- Widać, że także i żeńska siatkówka poszła za tym trendem. Ciężko mi powiedzieć coś na temat trenera Bonity, bo nigdy z nim nie współpracowałam. Jeżeli on sam uważa, że potrafi osiągnąć sukces z naszą reprezentacją, to nie pozostaje mu nic innego, jak to udowodnić.
- Wróćmy jeszcze do klubu. Nie myślałaś o tym, żeby opuścić Wrocław? Spójrzmy prawdzie w oczy - stolica Dolnego Śląska nie jest dobrym miejscem żeby się siatkarsko rozwijać. Szczególnie dla zawodniczki, która w przeszłości grała już w reprezentacji czy meczach pucharowych.
- Jestem we Wrocławiu od kilku lat. Miasto, klub, atmosfera - to wszystko sprawia, że dobrze się tu czuje. Podpisałam dwuletni kontrakt. Marzeniem jest gra w mocnej drużynie Gwardii, w której mogłabym walczyć o najwyższe cele.
Rozmawiał Jakub Guder
(jakub.guder@dlastudenta.pl)
Na zdjęciu - Katarzyna Mroczkowska w akcji (fot. Janusz Krasuski).