Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Smuda won!

2012-06-17

Ostatnie miejsce w najsłabszej grupie w historii mistrzostw, żadnego meczu bez zwycięstwa w turnieju granym u siebie - pod względem sportowym EURO 2012 zakończyło się totalną klęską. Odpowiedzialny za nią jest Franciszek Smuda.

Nic z tego nie rozumiemy. Polacy dziękują swojej reprezentacji za grę w turnieju, który został od początku do końca zawalony na całej linii. Zawiedzione zostały nadzieje milionów, że oto teraz mamy w końcu drużynę, która jest w stanie wymienić między sobą kilka podań i potrafi pchnąć europejskich średniaków w meczach granych na własnym terenie. Kibicowsko i organizacyjnie te mistzostwa są wspaniałe, a ciała dali niestety jedynie ci, którzy zawieść nie mogli - piłkarze. Co gorsza, mało kto wśród nich widzi powody do tłumaczeń, a jest zwłaszcza jeden taki facet, który nigdy się nie myli, złości się na wszelkie przejawy krytyki i twierdzi, że wszystko zrobił dobrze. Franciszek Smuda dalej uważa, że niczego w przygotowaniach do EURO i na samym turnieju nie dało się zrobić lepiej, a porażkę tłumaczy sloganami typu "Taka jest piłka" (jeśli oczywiście jest w stanie się wysłowić, bo zazwyczaj wychodzi mu coś w stylu "Powodem przegranej była porażka".

EURO 2012 nie jest pierwszą spektakularną piłkarską wtopą (choć ze względu na fakt zmarnowania entuzjazmu całego kraju z pewnością najbardziej bolesną), ale w przypadku poprzednich selekcjonerów - Engela, Beenhakkera czy nawet Janasa nie mieliśmy wrażenia, że są to całkowicie przypadkowi ludzie na stanowisku, które wymaga przecież pewnych kompetencji. Smuda zawsze był takim Dyzmą (przezwisko wymyślone przez Artura Boruca jest trafne w 1000%), który jakimś cudem siedzi na stołku, zarabia gruby szmal, ale musi kiedyś przyjść taki moment, że zostanie zdemaskowany jako ignorant. 

Moment prawdy przyszedł w sobotę w meczu z Czechami. Okazało się, że cały ten kredyt zaufania, jaki miał Smuda, jest przez niego nie do spłacenia. Lista jego grzechów jest przerażająco długa - zespół był na EURO fatalnie przygotowany fizycznie i nie był w stanie rozegrać dwóch równych połów (katastrofalne drugie odsłony w spotkaniach z Grecją i Czechami). W spotkaniu decydującym o awansie, który trzeba było koniecznie wygrać, Smuda zdecydował się na wariant z siedmioma defensywnymi zawodnikami! A ile razy był on ćwiczony wcześniej, w dotychczasowych meczach kadry? Jeden raz, w meczu z Rosją, po którym wszyscy się chełpili "zwycięskim remisem", zamiast docisnąć słabiutkiego tego dnia rywala (zaraz, zaraz, czy ta "wielka" Rosja wyszła z grupy?) To oznacza, że te prawie trzy lata przygotowań i wszystkie sparingi były w takim razie o kant dupy rozbić, skoro piłkarze w meczach o punkty grali zupełnie inną taktyką. Wielokrotnie wałkowanym tematem była selekcja zawodników - hurtowe naturalizowanie przeciętnych graczy z zagranicy nie zdało egzaminu (Obraniak i Boenisch byli na EURO po prostu beznadziejni, Perquis i Polanski na tle drużyny wypadli względnie dobrze). Wyliczać można w nieskończoność, a wniosek nasuwa się sam - reprezentacje 15 krajów miały na EURO trenerów, Polacy mieli natomiast chłopka-roztropka, który liczył na to, że na farcie wyjdzie z grupy i nikt nie zauważy jego dyletanctwa. Smuda, który mówił kiedyś, że jest jak Cygan i czarodziej, a piłkarza potrafi rozpoznać po tym, jak wchodzi po schodach, po przegranych mistrzostwach przypomina swoją elokwencją bardziej wygadanego Cygana ze słynnego internetowego filmiku.

Stylu nie mieliśmy żadnego, a jedyne akcje były przebłyskami Błaszczykowskiego i Lewandowskiego. Można powiedzieć nawet, że trenerem polskiej drużyny był bardziej Jurgen Klopp niż Smuda - ataki Polski opierały się w głównej mierze na schematach opracowanych w Borussii Dortmund. Franz potrafił to tylko zniszczyć i ma za swoje - przeszedł do historii jako jeden z niewielu selekcjonerów reprezentacji, którzy nie wygrali meczu o punkty. Za kilkanaście lat, kiedy popatrzymy w statystyki, w tabeli będzie tylko ostatnie miejsce w grupie z największymi leszczami z każdego koszyka. Bez zwycięstwa. U siebie. Tym, którzy zastanawiają się nad pozostawieniem Smudy w roli szkoleniowca, radzimy przeczytać trzy poprzednie zdania. Do oporu.

P.S. Nigdy nie zrozumiemy postawy mediów, gdzie wszyscy wiecznie z siebie zadowoleni i uśmiechnięci (W)Kurzajewscy, Szpakowscy czy inni Kołtonie włażą sobie nawazajem do swoich tyłków i gadają brednie w stylu "mamy wspaniałych kibiców", "cieszmy się turniejem" i co chyba najgorsze - "doświadczenie zdobyte na tym turnieju zaprocentuje". Do cholery, to na jakie mistrzostwa reprezentacja ma być gotowa i przygotowana najlepiej, jeśli nie na te rozgrywane u siebie? Wszyscy eksperci z Bożej łaski płaszczyli się przed Smudą, a żaden z nich nie zadał mu jeszcze najprostszego możliwego pytania "Jak się pan czuje jako człowiek, który oszukał Polaków i spieprzył im fantastyczną imprezę?"

Jerzy Ślusarski
(jerzy.slusarski@dlastudenta.pl)

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

  • Przygup [0]Co za laik stworzył te tekścidło? Nie porównuj kolego Engela (pierwsze MŚ od 20 lat), Janasa (średnia ~2.5 bramki na mecz) i Beenhakkera (naprawdę dobry początek z kadrą, jedyny świetny mecz w wykonan...

    2012-06-18, 17:01:02
    JP
  • KIm jesteśmy aby w ten sposób oceniać! [1]Zaczęłam czytać ten tekst z ciekawości ale nawet nie dotrwałam do połowy! Czy to jest dziennikarstwo!? Gdzie tu jest odpowiedzialność za słowa i obiektywizm! Nie można w ten sposób sterować ludźmi, pr...

    2012-06-18, 14:05:48
    Anka
Zobacz wszystkie wypowiedzi
video
FB dlaMaturzysty.pl reklama