Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Starcie gigantów w Gdyni!

2009-03-25

 Przedwczesny finał, pojedynek gigantów, najbardziej zaskakujące wydarzenie ostatnich lat w polskiej koszykówce kobiecej - tak określana jest rywalizacja Lotosu PKO BP Gdynia z Wisłą Can Pack Kraków w półfinale Mistrzostw Polski.

Przed sezonem wszystkie znaki na niebie wskazywały, że tak jak w ostatnich czterech latach oba zespoły spotkają się dopiero w wielkim finale. Jednak w trakcie sezonu zasadniczego wiślaczkom przytrafiło się kilka wpadek i w efekcie do rundy play - off przystąpiły zaledwie z czwartego miejsca. Wobec pierwszej pozycji gdynianek wiadome było, że po raz pierwszy od lat w finale zabraknie jednego z tych fantastycznych zespołów. Półfinałowa batalia rozpocznie się w najbliższą sobotę w Gdyni. Nazajutrz obie drużyny, także przed gdyńską publicznością, zmierzą się ponownie. Gra toczyć się będzie do trzech zwycięstw a stawką jest nie tylko awans do finału, ale też być może przyszłość koszykówki w Gdyni i Krakowie.

- Wiadomo, że w dzisiejszych czasach zapotrzebowanie na sukces jest ogromne. Sukces napędza koniunkturę, zachęca sponsorów do współpracy i skłania gwiazdy do reprezentowania barw danego klubu. O ile porażka w finale, po pięknej sportowej walce dla jednej, jak i drugiej drużyny ujmą by nie była, to jednak już gra tylko o brązowy medal byłaby ogromnym zawodem. Nie ma co tutaj udawać i mówić, że jest inaczej. Mam nadzieję, że limit pecha wyczerpaliśmy w poprzednich dwóch sezonach i tym razem to my będziemy górą w potyczce z Wisłą Kraków - mówi dyrektor gdyńskiego klubu Marcin Kicior.

W obu zespołach wszyscy sobie zdają sprawę, że porażka w półfinale może także oznaczać pożegnanie z Euroligą. Polska do tej pory miała dwa miejsca w Eurolidze i wszystko wskazuje na to, że tak też i będzie w następnym sezonie. Sęk w tym, że do europejskich rozgrywek zespoły zgłasza Polski Związek Koszykówki i zawsze było tak, że Polskę w najbardziej prestiżowych rozgrywkach reprezentowali mistrz i wicemistrz Polski. A wiadomo, że albo Wisły, albo Lotosu PKO BP w finale zabraknie. Co prawda władze FIBA mają prawo przyznać jedną dziką kartę, ale chętnych do niej będzie zapewne wielu.

- Nie ma co myśleć o tym co będzie, tylko skupić się na grze. Wierzę, że nasz potencjał jest na tyle duży, że wygramy rywalizację z Wisłą i zdobędziemy mistrzostwo Polski - dodaje Marcin Kicior.

Półfinałowa gdyńsko - krakowska rywalizacja wzbudza wiele emocji. W obu obozach panuje maksymalna koncentracja i mobilizacja.

- Znam doskonale historię potyczek Lotosu PKO BP Gdynia i Wisły Can Pack. Fenomenalny rzut Anny DeForge w ostatnich sekundach był pokazywany nawet w USA. Z jednej strony wielkie szczęście, z drugiej wielkie łzy moich obecnych koleżanek klubowych, które przecież zrobiły wszystko, aby zdobyć złoto. Zabrakło tak niewiele. Ale za to teraz jest o wiele większa mobilizacja i determinacja. Wszyscy wiemy o co gramy, wszyscy wierzymy w zwycięstwo. To, że w tym sezonie trzy razy przegrałyśmy z Wisłą nic nie oznacza. Play - offy rządzą się swoimi prawami. Uwielbiam grać w meczach o taką stawkę. Wierzę, że pokażemy znakomity basket - mówi największa gwiazda Lotosu PKO BP Tamika Catchings.

- W tym sezonie pokazaliśmy już, że z gdyniankami potrafimy grać i wygrywać. Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy z Lotosem PKO BP gramy w półfinale, czy w finale. Cel jest taki sam - pokonanie przeciwnika. Na pewno będziemy walczyć z całych sił, tak jak dziś. Najważniejsze, żebyśmy się dobrze prezentowały jako drużyna - zarówno w ofensywie, jak i w defensywie - mówi hiszpańska rzucająca Wisły Can Pack Marta Fernandez.

Dobrą wiadomością dla gdyńskich fanów jest to, iż w zespole - na chwilę obecną - nikt nie narzeka na urazy. Do treningów wróciła już Emilija Podrug, która przez prawie dwa miesiące leczyła złamaną rękę.

- Emilija pali się do gry i do pracy na treningach, mimo że nadal jeszcze odczuwa lekki ból w ręce. Ale to normalne, przecież ona niedawno zdjęła gips. Do soboty powinna już dojść do siebie, ale decyzję o jej ewentualnym występie podejmą trenerzy - mówi klubowy specjalista od odnowy biologicznej Jarosław Popiołkiewicz.

Ta wiadomość powinna ucieszyć gdyńskich fanów, którzy z utęsknieniem wyczekują powrotu Chorwatki na boisko.

- Emilija to niesamowity wojownik, dziewczyna z charakterem. W takich meczach, z takim rywalem, takie cechy charakteru będą miały niebagatelne znaczenie. W imieniu wszystkich kibiców Lotosu PKO BP Gdynia pragniemy zapewnić, że będziemy dopingować dziewczyny ze wszystkich sił. Apelujemy także do innych fanów o to, by usiedli na trybunie za koszem i razem z nami dopingowali gdyńskie koszykarki. Każde gardło jest na wagę złota, tym bardziej, że stawka tej rywalizacji jest tak ogromna. Wszyscy musimy zdawać sobie sprawę, że gramy o naszą przyszłość i dlatego też musimy dać z siebie o wiele więcej niż zazwyczaj - mówi Rzymi z Klubu Kibica Lotosu PKO BP Gdynia.

Skoro mowa o kibicach to władze klubu apelują do wszystkich fanów o zabranie ze sobą na sobotni i niedzielny mecz wszelkich gadżetów klubowych, takich jak flagi, szaliki, koszulki, itp. Wszystko po to, by oprawa widowiska była adekwatna do jego rangi. Przypomnijmy, że początek obu meczów zaplanowano na godzinę 16:00.

(klub)

 

 

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama