Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

TOP 10 piłkarzy z brodą

2011-09-06

Paru z nich to wybitni piłkarze, kochani przez kibiców na całym świecie. Niektórzy to skandaliści, słynący jedynie z dziwnego wyglądu. Wszystkich łączyły dwie rzeczy: grali w piłkę i nosili charakterystyczne brody.

Paul Breitner (ur. 05.09.1951 r. w Kolbermoor) - "Afro-Paule" jak nazywano go z racji specyficznej fryzury, to jeden z najwybitniejszych i najbardziej kontrowersyjnych piłkarzy w historii niemieckiego futbolu. Mistrz świata, wielokrotny mistrz Niemiec, zdobywca Pucharu Hiszpanii i Pucharu Mistrzów. Znany głównie z Bayernu Monachium i Realu Madryt. Niezwykle bramkostrzelny, dysponujący potężnym uderzeniem, co pozwoliło mu przejść do annałów jako jednemu z czterech graczy, którzy strzelali bramki w dwóch meczach finałowych MŚ (poza nim jeszcze Pele, Vava oraz Zidane). Przez wielu nielubiany z racji udzielania często ostrych i bezkompromisowych wywiadów. Specjaliści FIFA wzięli Breitnera w poczet 100 najlepszych piłkarzy XX wieku, a czytelnicy Ugly Footballers wybrali do jedenastki wszechczasów graczy najbrzydszych. Obecnie komentator telewizyjny i felietonista. W tej ostatniej dziedzinie jest niemieckim Janem Tomaszewskim.

Alexi Lalas (ur. 1.06.1970 r. w Birmingham, Michigan) - a właściwie Panayotis Alexander Lalas, chociaż piłkarzem był co najmniej dobrym, do dziś kojarzony jest głównie z racji swojego wyglądu. Prawie przez całą karierę towarzyszyła mu bowiem bujna ruda czupryna i długa broda. Tym się zdecydowanie wyróżniał, lecz bardziej zaangażowani fani futbolu docenią też z pewnością osiągnięcia Lalasa. Alexi jest bowiem pierwszym w historii Amerykaninem w Serie A. Gdy pod Statuą Wolności nie słyszano jeszcze o MLS, Lalas robił karierę w Padowie, gdzie zasłynął dwiema bramkami - jedną strzelił Milanowi, drugą Interowi. To sprawiło, iż świat o nim usłyszał. Defensor zatęsknił jednak za ojczyzną, będąc filarem tworzonej właśnie Major League Soccer. Tam spędził parę dobrych sezonów, w jednym z nich udało mu się strzelić 9 goli, co jak na stopera jest świetnym wynikiem. Nie gorzej było na niwie reprezentacyjej, gdzie rudowłosy defensor wzbogacił swoje konto o 96 występów. Jest uczestnikiem MŚ 1994 i 1998 (we Francji nie zagrał ani minuty) oraz Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie i Atlancie. Karierę kończy dwa razy - ostatecznie uczynił to w 2003 roku jako gracz Los Angeles Galaxy.

Faisal Abel Xavier (ur. 30.11.1972 r. w Nampuli) - gdybyście przypadkiem kiedyś brali udział w Internet Footbal Quiz i dostali pytanie o klub Xaviera, trafić będzie nietrudno, bowiem Portugalczyk pochodzący z Mozambiku zwiedził ich mnóstwo. Co ciekawe, na liście są uznane marki jak Liverpool, Galatasaray, PSV, Roma czy Benfica. To o tyle nietypowe, że Xavier zawsze wyróżniał się przede wszystkim ekstrawaganckim wyglądem. W prawie każdej drużynie klubowej jak i w kadrze (20 A w Portugalii) rezerwowy. Słynny także z ręki w polu karnym podczas półfinału Euro 2000 Francja - Portugalia, która dała Trójkolorowym karnego i "złotego gola". Po tym wydarzeniu Xaviera zawieszono na 9 miesięcy. Wielu i tak na pewno by się z nim zamieniło. Gdybyście kiedykolwiek spotkali Xaviera na ulicy, pomyślelibyście że to jakiś showman typu Azis, a nie zawodowy piłkarz. Podobnie jak Lalas Portugalczyk przygodę z futbolem zakończył w Los Angeles. Od 2009 roku jest ambasadorem ONZ. Przeszedł też na islam, co każe nam o nim dziś pisać Faisal, a nie Abel.

Socrates (ur. 19.02.1954 r. w Belem do Para) - z całą pewnością największy spośród wymienionej dziesiątki intelektualista. Przydomek bowiem zobowiązuje i tak jak Sokrates był filozofem, tak Socrates został doktorem nauk medycznych. Nauki wyniesione z uniwersytetu nie bardzo przydały mu się jednak w życiu, bowiem Brazylijczyk jest nałogowym palaczem i alkoholikiem. Ten fakt nie umniejsza jednak w żadnym stopniu jego zasług dla piłki nożnej. Pomocnika z Kraju Kawy wybrano bowiem, całkiem słusznie, jednym ze 100 najlepszych graczy XX wieku. Słynący ze znakomitej techniki, prekursor używania piętki w profesjonalnym futbolu, strzelec ponad 200 goli w karierze klubowej i 25 w przygodzie z reprezentacją. We znaki dał się także reprezentantom Polski, skutecznie egzekwując rzut karny podczas MŚ 1986. Były kapitan Canarinhos miał jednak pecha, bo nigdy nie udało mu się zdobyć mistrzostwa świata (a trzeba przyznać, że niewielu najwybitniejszym brazylijskim piłkarzom się ta sztuka nie udała). Ostatni swój mecz zagrał... w 2004 roku, gdy dał się namówić brytyjskiemu Garforth Town na podpisanie miesięcznego kontraktu jako grający trener. Miał wtedy 50 lat. W futbolu znany jest także jego brat, Rai - uczestnik MŚ 1994, były rozgrywający m.in. Sao Paulo i PSG. Obecnie Socrates ma poważne kłopoty ze zdrowiem i często ląduje na oddziałach intensywnej opieki medycznej.

Roberto Baggio (18.02.1967 r. w Caldogno) - strzelec ponad 300 goli w zawodowej karierze. Każdy piłkarz na świecie marzy o takim dorobku. Dwukrotny medalista mistrzostw świata, legenda włoskiej piłki, były gracz Juventusu, Milanu, Interu. Z racji tego kibice ww. klubów cenią go co najwyżej średnio. Kochany jest za to w Brescii, gdzie zakończył karierę. Przez wielu kojarzony z niewykorzystanym rzutem karnym w finale MŚ 1994, który dał Brazylii tytuł. Cztery lata później snajper odkupił częściowo winy, trafiając jedenastki przeciwko Chile w fazie grupowej oraz przeciwko Francji w ćwierćfinale. Paradoksalnie wykonawcą karnych był znakomitym i do dziś dzierży rekord Italii 106 bramek z "wapna". Mówiąc Baggio, myślisz 1993 rok. Właśnie wtedy Włoch został Najlepszym Graczem FIFA oraz dostał Złotą Piłkę France Football. Na swojej liście TOP 100 umieścił go także Pele. Długo nosił charakterystyczny kucyk, przez co na Płw. Apenińskim mówiono o nim Il Divin Codino. Gdy go ściął, od łez Włoszek znacznie podniósł się poziom wody w Adriatyku. Żaden inny Włoch nie strzelał goli na trzech mundialach w karierze. Prywatnie wyznawca buddyzmu, co swego czasu było masowo opisywane w krajowych i zagranicznych mediach.

Carlos Angel Roa (ur. 15.08.1969 r. w Santa Fe) - być może dziś wymienialibyśmy go w jednym szeregu z Carnevalim, Fillolem oraz Goycocheą, lecz szereg różnych zdarzeń spowodował, iż nie zrobił takiej kariery, jak mógł. Ale od początku. Wychowany w Argentynie Roa do Europy trafił, gdy miał 28 lat. Zawdzięcza to Hectorowi Raulowi Cuperowi, późniejszemu trenerowi Valencii i Interu, który przenosząc się z Lanus do Mallorki, zapragnął zabrać ze sobą swojego golkipera. Wtedy kariera Roy nabrała rozpędu. W 1998 roku Daniel Passarella zabrał go na MŚ we Francji. Tam Carlos był jednym z najlepszych bramkarzy - w fazie grupowej zachował czyste konto, a w 1/8 finału "wyeliminował" Anglików, dzięki obronie dwóch jedenastek. Wtedy świat mógł leżeć u jego stóp, ale... Roa zmienił religię. Zostając Adwentystą Dnia Siódmego, przestał grywać w piątki i soboty. Fakt ten bardzo kłócił się z karierą sportowca, co ostatecznie nie pozwoliło utrzymać się Argentyńczykowi na szczycie. Pod koniec przygody z piłką zachorował na malarię, potem wykryto u niego raka. Nowotór wprawdzie pokonał, ale piłkę rzucił w diabły.

Bernard Lama (07.04.1963 r. w Saint Symphorien) - jedni będą kojarzyć go z legendarną "kitką" z tyłu głowy, inni z bródką, a jeszcze inni skupią się po prostu na piłkarskich umiejętnościach. Tych czarnoskóremu bramkarzowi na pewno nie brakowało, i wbrew nazwisku, które po polsku nie brzmi zbyt miło, lamą Lama nigdy nie był. Ponad 500 występów w Ligue 1, mistrzostwo Francji, Puchar Zdobywców Pucharów, mistrzostwo świata i Europy - to musi budzić respekt. Mógł osiągnąć jeszcze więcej, na przykład nie być tylko zmiennikiem Fabiena Bartheza podczas najlepszych lat "Złotych Kogutów". Niestety, w jego organizmie wykryto marihuanę, co wykluczyło go na wiele miesięcy i skierowało karierę ku upadkowi. Nagłówki wszystkich poczytnych pism dworowały sobie z niego, pisząc "Lama(rihuana)". Wrócił, ale już nie w takiej glorii. Niesmak pozostał. Po zakończeniu piłkarskiej kariery próbował sił jako selekcjoner reprezentacji Kenii. Nie wyszło.

Trifon Iwanow (27.06.1965 r. w Lipnicy) - w Polsce przez wielu zwany Rumcajsem, z racji swojego wyglądu. Standardowo trafił również na listę najbrzydszych piłkarzy świata. Nie podejmujemy się oceniać urody Bułgara, natomiast doceniamy jego piłkarską klasę. W 1996 roku wybrano go do jedenastki najlepszych w Europie. Miał już wtedy na koncie dwa wielkie turnieje - MŚ w USA i ME w Anglii. W tej drugiej imprezie dowodził kolegami jako kapitan. W swojej przygodzie z piłką zaliczył także mundial francuski. Iwanow słynął również z częstego oddawania potężnych strzałów z dystansu. Podczas Euro 96' próbował tak pokonać bramkarza ponad 40 razy. Czasem mu się to udawało, ale generalnie dobrego celownika raczej nie miał. Posiadał za to serce do gry, co doceniano głównie w Bułgarii (praktycznie całą karierę w rodzimym kraju związany z CSKA Sofia) oraz Austrii (sukcesu z Rapidem i Austrią Wiedeń). Po zakończeniu kariery porzucił klimaty piłkarskie i został przedsiębiorcą (zarządza siecią stacji benzynowych).

Olof Mellberg (ur. 03.09.1967 r. w Amneharad) - w przeciwieństwie do Baggio, Lamy czy Batistuty nie rozstawał się raczej ze swoim zarostem. Karierę ma jednak na tyle barwną, że ciężko kojarzyć go głównie z wyglądu. A zaczęło się od... tenisa, którą to dyscyplinę jednak Szwed porzucił, rozpoczynając treningi w Degerfors. Tam szybko się wypromował i trafił do czołowego klubu w ojczyźnie, AIK-u Solna Sztokholm. Potem rozpoczęła się bogata kariera zagraniczna Mellberga - Racing Santander, Aston Villa, Juventus Turyn. Obecnie twardy defensor jest podporą Olympiakosu Pireus. Charyzmatyczny Skandynaw został też kapitanem Trzech Koron, dla których rozegrał już ponad 100 spotkań. Piłkarscy kibice kojarzą go na pewno z dwóch incydentów: pobicia się z Fredrikiem Ljungbergiem podczas zgrupowania kadry oraz współudziale przy najdziwniejszym samobóju w historii Premier League autorstwa Petera Enckelmana. Po zawieszeniu butów na kołku Mellberg zamierza podjąć pracę akademicką. Tak przynajmniej utrzymuje jego matka, z którą defensor jest bardzo związany.

Gabriel Omar Batistuta (ur. 1.02.1969 r. w Avellanedzie) - jeśli ktokolwiek w tym zestawieniu może być uznany za lepszego napastnika niż Roberto Baggio, to właśnie on. Argentyńczyk zapisał się w historii jako jeden z najlepszych snajperów. Kibice nieco starszej daty na pewno żałują, że czasy egzekutorów typu Alan Shearer, Davor Suker, Jurgen Klinsmann czy właśnie Batistuta minęły. Przez całą karierę prawdziwa "maszyna do strzelania goli", o czym świadczy 249 trafień w klubach i 56 bramek w kadrze (w 78 meczach, fantastyczny bilans!). Uczestnik trzech mundiali, król strzelców Serie A, dwukrotnie najlepszych snajper Copa America, wicekról strzelców MŚ Francja 98', mistrz Włoch, mistrz Argentyny, piłkarz takich klubów jak AS Roma, Inter Mediolan, Boca Juniors, wybrany do TOP 100 Pelego - czy może być lepsza rekomendacja? Jego trafienie w Lidze Mistrzów przeciwko Manchesterowi United uznawane jest za jedno z najpiękniejszych w historii tych rozgrywek. Największą sławę zdobył w barwach AC Fiorentina, której był kapitanem. Batigol razem z Rui Costą, Stefanem Schwarzem i Luisem Oliveirą potrafili rozmontować każdą defensywę. "Scudetto" doczekał się jednak w Romie, gdzie często wchodził z ławki, przegrywając rywaliację z Vincenzo Montellą (wtedy stracił swoją brodę, ale mimo wszystko nie zatracił skuteczności). Po zakończeniu kariery komentator i biznesmen. Obecnie bardziej ciągnie go do golfa i polo niż piłki nożnej. Założył też farmę w Argentynie. Gdy grał jeszcze w Interze Mediolan, cały świat obiegły zdjęcia Argentyńczyka w stroju kowbojskim pośród owiec i baranów. Gabriel bowiem mimo wielkich pieniędzy i sławy pozostał normalnym człowiekiem.

Tomasz Szuchta
(tomasz.szuchta@dlastudenta.pl)

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama