Ten mecz trzeba było wygrać i koszykarki Lotosu PKO BP Gdynia stanęły na wysokości zadania. W meczu przed własną publicznością, po znakomitym widowisku, wygrały z Union Hainaut Basket 86:62, rewanżując się tym samym Francuzkom za trzypunktową porażkę w pierwszym meczu.
Zwycięstwo to znacznie przybliża gdynianki do awansu do kolejnej fazy rozgrywek, aczkolwiek o ten awans trzeba będzie walczyć z najgroźniejszymi rywalami w meczach wyjazdowych.
Mecz z Union Basket rozpoczął się od udanej akcji Ivany Matovic, za chwilę ta sama zawodniczka trafiła za trzy punkty i było 5:0 dla gospodyń. W piątej minucie, po kolejnej skutecznej akcji Ivany, trener gości musiał wziąć czas. Przerwa poskutkowała bo koszykarki Union Hainaut zaczęły grać o wiele lepiej odrabiając straty. Tuż przed końcem kwarty skuteczną akcją popisała się była gwiazda Lotosu PKO BP Vedrana Grgin Fonseca i po pierwszych 10 minutach było 15:12 dla wicemistrzyń Polski.
Druga kwarta zaczęła się od "trójki" Monique Currie, która pokazała swoim koleżankom jak skutecznie rozbić obronę strefową rywalek. Chwilę później wyczyn Amerykanki skopiowała Paulina Pawlak, akcję 2+1 zanotowała Alana Beard i prowadzenie Lotosu PKO BP wzrosło do 12 punktów (28:16). W drużynie Union Hainaut jedynie potężnie zbudowana Mudju Ngoyisa probowała się przeciwstawić gdyniankom. Te grały jednak znakomicie. Po kolejny celnym rzucie za trzy punkty Currie prowadziły już 33:20. Wtedy jednak coś w tej dobrze funkcjonującej maszynie się zacięło. Kilka minut dekoncentracji i Francuzki złapały kontakt punktowy, przede wszystkim za sprawą filigranowej Bintou Dieme, która trafiła dwie "trójki" i raz efektownie spenetrowała pole trzech sekund.
Na niewiele ponad minutę przed końcem drugiej kwarty przewaga gospodyń wynosiła tylko 6 punktów, a wynik tej części gry ustaliła Alana Beard wykorzystując dwa rzuty wolne (40:32). W drugiej połowie zapowiadały się niesamowite emocje, bo Union Hainaut nie zamierzał składać broni. Jednak to, co nastąpiło w trzeciej kwarcie Francuzki zapamiętają na długo. Wydarzenia na parkiecie przypominały zderzenie Titanica z górą lodową. Gdynianki przejechały się po rywalkach niczym francuski ekspres. Nie do zatrzymania była Alana Beard, która była wszędzie. Trafiała za trzy punkty, z półdystansu, wchodziła pod kosz, efektownie kończyła kontrataki i znakomicie grała w obronie przechwytując piłki lub wymuszając faule i straty rywalek. Amerykanka w tej kwarcie zdobyła aż 13 punktów. Podopieczne Jacka Winnickiego bardzo dobrze spisywały się też w obronie i w efekcie wygrały tą odsłonę wyraźnie 30:17, co dało im przed ostatnią kwartą 19 punktową przewagę (70:51).
Ostatnie 10 minut tego widowiska to spokojna gra gdynianek i sukcesywne budowanie coraz większej przewagi. Ozdobą tej części gry były dwa trzypunktowe rzuty Monique Currie i ładnie kończone szybkie kontrataki. Ostatecznie Lotos PKO BP Gdynia pokonał Union Hainaut Basket 86:62 i zrobił poważny krok do awansu do fazy play-off Euroligi. Przez długie fragmenty Lotos PKO BP Gdynia grał fanastyczną, skuteczną i miłą dla oka koszykówkę. Na pochwały zasługuje cały zespół aczkolwiek szczególnie trzeba podkreślić grę obu Amerykanek. Currie i Beard były motorami napędowymi, a rywalki nie był w stanie ich zatrzymać. Ta pierwsza, przez 18 minut, zanotowała 19 punktów (4 razy za 3 pkt), 3 zbiórki i 2 bloki. Alana Beard skończyła mecz z dorobkiem 22 punktów, 8 zbiórek, 4 przechwytów i bloku.
Jacek Winnicki (trener Lotosu PKO BP Gdynia) - Cieszę się bardzo ze zwycięstwa w meczu, który musieliśmy wygrać. Zdawaliśmy sobie sprawą, że porażka praktycznie eliminuje nas nie tylko z walki o trzecie miejsce w grupie, ale też z walki o awans z teh grupy. Wykonaliśmy krok naprzód, ale nie popadamy w euforię. Teraz przed nami dwa naprawdę trudne, kluczowe mecze wyjazdowe. Chciałbym pogratulować dziewczynom, bo zagrały dzisiaj bardzo dobrze i zostawiły na boisku serca. Bardzo dobrze graliśmy w obronie i to był klucz do sukcesu.
- Zawsze to powtarzam, ale powiem jeszcze raz. Jeśli bronimy dobrze, to łatwiej nam się gra też w ataku i wtedy wygrywamy mecze. W pierwszej połowie nasza przewaga nie była aż tak duża, ale nie wynikała ona z naszej słabszej dyspozycji. My graliśmy naprawdę dobrze, ale rywalki miały jeszcze siły i dotrzymywały nam kroku. W drugiej części gry cały czas wywieraliśmy na nie presję i one w końcu się zmęczyły, nie trafiały już tak często. Na koniec chciałbym, w imieniu swoim i drużyny podziękować kibicom za fantastyczny doping.
Lotos PKO BP Gdynia - Union Hainaut Basket 86:62 (15:12, 25:22, 30:17, 16:11)
Lotos PKO BP: Beard 22, Currie 19, Matovic 15, Snytsina 9, Pawlak 6, Leciejewska 5, Marchanka 4, Podrug 4, Tomiałowicz 2, Zawadka 0, Jujka 0
Union Hainaut: Reghaissia 11, Fonseca 10, Dieme 9, Stansburry 8, Beikes 6, Wambe 6, Ngoyisa 6, Kamba 3, Plust 3, Palie 0, Nnamaka 0
(klub)