Przerwa reprezentacyjna w piłce nożnej już za nami. Polacy w tym czasie rozegrali dwa mecze, po których pojawiło się wiele pytań, ale także wniosków dotyczących gry naszej kadry. Niestety, najważniejszy z nich jest taki, że bez Roberta Lewandowskiego nie ma bramek, co pozwala nam łatwo stwierdzić, że bez naszego napastnika nie istniejemy w świecie futbolu.
Pierwszy mecz sparingowy rozegraliśmy 10 listopada 2017 roku z Urugwajem. Spotkanie skończyło się wynikiem 0:0. W ten dzień Adam Nawałka postanowił postawić na rezerwowych piłkarzy, którzy w dużej mierze zostali powołani z naszej rodzimej Ekstraklasy. Dodatkowo, trener reprezentacji Polski zdecydował się przetestować nowe ustawienie zespołu z trzema obrońcami. W tym meczu nie wyglądało to jeszcze źle. Polacy w dużej części próbowali grać atakiem pozycyjnym.
Mecz z Urugwajem był także wyjątkowym dniem dla Artura Boruca, ponieważ rozegrał on 65. i jednocześnie ostatnie spotkanie w naszej reprezentacji. Kibice zgotowali mu porządne pożegnanie, ponieważ zrobił on dużo dla kadry na turniejach.
Drugi mecz rozegraliśmy 14 listopada 2017 roku z Meksykiem. Tym razem selekcjoner postawił po raz kolejny na zmienników i spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0 dla naszych przeciwników. W tym przypadku posiadanie piłki było po stronie gości, więc nasze ustawienie wcale nie wyszło na dobre. Stwarzaliśmy mało sytuacji i popełnialiśmy błędy na wielu pozycjach. Najgorsze jednak jest to, że bez Roberta Lewandowskiego nie potrafiliśmy strzelać bramek.
Kto skorzystał na ostatnich meczach? Przede wszystkim Jarosław Jach, czyli obrońca z Zagłębia Lubin, który dostał szansę od Adama Nawałki i zdecydowanie ją wykorzystał. Kolejny jest Maciej Rybus i Maciej Makuszewski. Oni potrafili nadać tempo naszym akcjom, jednak to ten drugi jest największym wygranym tego roku. Szansa na wyjazd na mundial jest bardzo wysoka dla każdego z nich.
Thiago Cionek pokazał, że dobrze sprawdza się tylko jako rezerwowy stoper, ponieważ nie był on w stanie dobrze przewodniczyć naszej obronie. To samo tyczy się Piotra Zielińskiego, który w ostatnich meczach był bezbarwny i bardzo mało cofał się do naszego pola karnego. To samo tyczy się napastników, a szansę dostawali Kamil Wilczek oraz Jakub Świerczok. Oboje nie wychodzili do piłki za często.
Podsumowując, Polska reprezentacja najlepiej radzi sobie z kontrataku. Tak jest od zawsze i wydaje się, że testowanie nowych ustawień nie ma żadnego sensu. Powinniśmy ćwiczyć to przez następne mecze towarzyskie. Dodatkowo, Adam Nawałka będzie miał dużo myślenia nad tym, kogo z młodych piłkarzy zabrać na Mistrzostwa Świata 2018 w Rosji.
PW