Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Wygran Lotosu w Eurolidze

2008-11-07

 Gdyńskie koszykarki w końcu rozegrały dobry mecz i odniosły pierwsze zwycięstwo w tegorocznej Eurolidze. Wygrana nie przyszła jednak łatwo a losy zwycięstwa ważyły się do ostatnich sekund. W końcówce jednak wicemistrzynie Polski zachowały zimną krew, za to rywalki dały upust negatywnym emocjom.

Kibice Lotosu PKO BP Gdynia, mimo nienajlepszej postawy zespołu w poprzednich meczach, wypełnili halę przy ulicy Olimpijskiej niemal do ostatniego miejsca. Fani mieli nadzieję na wysokie zwycięstwo gdynianek. Tym bardziej, że Jolly Sibenik dotarł do Gdyni z przygodami. Ze względu na mgłę zalegającą nad gdańskim lotniskiem, samolot poleciał do Warszawy, a ze stolicy Chorwatki dotarły nad polskie morze autokarem około 4 nad ranem. Trener Chorwatek zarządził spanie i długi odpoczynek, rezygnując jednocześnie z porannego treningu. Te niedogodności i przeciwności losu podziałały na chorwacki zespół mobilizująco. Gdynianki zaczęły od prowadzenia 7:2, potem po „trójce" Marchanki było 12:10, ale po 8 minutach prowadził już Jolly Sibenik 17:16.

Trener Jacek Winnicki natychmiast wziął czas i to poskutkowało. Wynik pierwszej kwarty na 21:17 ustanowiła celnym rzutem za 3 punkty Alana Beard. Druga kwarta to popisowa gra drużyny chorwackiej. Szybka koszykówka, rzuty ze starannie przygotowanych pozycji i wykorzystywanie licznych błędów gdyńskiej defensywy - taki patent na grę znalazł trener Stipe Bralic i patent ten okazał się skuteczny. W jego drużynie szaleć zaczęła Constance Jinks. Amerykanka, która jeszcze kilka miesięcy temu zupełnie przeciętnie grała w Dudzie Leszno, dzisiaj jest jedną z największych gwiazd Euroligi. Potwierdziła to na parkiecie w Gdyni. Była nie do zatrzymania. Z drugiej strony szalała Ivana Matovic, która na początku drugiej kwarty zdobywała punkty seriami. W 17 minucie, po „trójce" Ivany Jurcevic, Lotos PKO BP przegrywał z Jolly Sibenik 31:36 i trener Jacek Winnicki zmuszony był wziąć czas.

Po przerwie na boisku trwał pojedynek między Alaną Beard i Constance Jinks. Alana trafiła między innymi dwa razy pod rząd za trzy punkty, ale to rywalki schodziły na dużą przerwę prowadząc 46:43. Początek trzeciej kwarty był bardzo nerwowy, mnożyły się błędy, niecelne rzuty. Niemoc przerwana została akcją „2+1" w wykonaniu rozgrywającej bardzo dobry mecz Magdaleny Leciejewskiej w 25 minucie. Na tablicy wyników widniał rezultat remisowy 48:48. Do końca tej części gry trwała praktycznie walka kosz za kosz. Trochę skuteczniejsze były gdynianki, które przed czwartą kwartą wypracowały sobie 3 punkty przewagi. Zapowiadało to ogromne emocje i tak faktycznie było. Sporo nerwów było, gdy sędziowie odgwizdali przewinienie techniczne Natalii Tratsiak. Z decyzją tą nie mogła się pogodzić ławka gości oraz zawodniczki na parkiecie. Najmocniej protestowała Kerri Gardin, która za wykonanie w stronę sędziego obscenicznego gestu, dostała faul dyskwalifikujący. Na wykluczenie zasłużył też trener Stipe Bralic, który pokazał środkowy palec gdyńskim kibicom, sędziowie jednak tego nie zauważyli.

W wyniku tego zamieszania Ivana Matovic skutecznie wykonywała cztery rzuty wolne, co dało Lotosowi PKO BP prowadzenie 62:56. Chorwacki zespół się jednak nie poddawał. Po fenomenalnych akcjach i rzutach za trzy punkty w wykonaniu Constance Jinks przyjezdne cały czas utrzymywały kontakt punktowy. Na 70 sekund przed końcem za trzy trafiła Ivankovic i gospodynie prowadziły tylko jednym punktem (74:73). Próbę nerwów w końcówce lepiej wytrzymały gdynianki, które zagrały mądrze taktycznie i nie dały sobie już wydrzeć zwycięstwa. Wynik meczu na 79:76 ustaliła z linii rzutów wolnych Alana Beard. Amerykanka, obok Ivany Matovic, była najlepszą zawodniczką w gdyńskim zespole. Trzeba też pochwalić Magdalenę Leciejewską, która odpłaciła się trenerowi Winnickiemu za zaufanie. „Lecia" przebywała na parkiecie prawie 31 minut, zdobyła co prawda tylko 7 punktów, ale zebrała z tablic aż 15 piłek, w tym 7 w ataku. Na jej grę, waleczność i nieustępliwość pod tablicami patrzyło się z dużą przyjemnością. Niestety, był to jedyny pozytywny polski aspekt tego meczu. Nie był to udany występ dla Pauliny Pawlak, a epizod wykonaniu Oliwii Tomiałowicz można pominąć milczeniem. Zwycięzców się jednak nie sądzi, najważniejszy jest komplet punktów.

- Wiedziałam, że ten mecz wcale nie będzie łatwy. Sibenik to bardzo dobry i trochę niedoceniany zespół. Grają szybką koszykówkę, opartą na penetracji i rzutach z dystansu. Cieszę się, że dzisiaj walczyłyśmy i wytrzymałyśmy nerwowo końcówkę. Widać było wolę zwycięstwa. Szczególne podziękowania należą się naszym kibicom. Czuliśmy ich wsparcie, to nam bardzo pomogło. Szczerze mówiąc myślałyśmy, że po niedzielnej porażce z Jelenią Górą kibice nie zechcą przyjść na dzisiejszy mecz, ale okazało się, że nasze obawy były nieuzasadnione. Hala się wypełniła, doping był niesamowity i choćby dlatego nie mogłyśmy dzisiaj przegrać. Jeszcze raz dziękuję i w imieniu zespołu proszę o więcej za tydzień z Pragą - powiedziała środkowa Lotosu PKO BP Gdynia Ivana Matovic.

- Mecz ten oceniam w dwóch aspektach. Pod kątem pierwszej i drugiej połowy. W pierwszej popełniliśmy zdecydowanie za dużo błędów w obronie. Rywalki je wykorzystywały bezlitośnie. Stracić do przerwy we własnej hali 46 punktów to zdecydowanie za dużo. W szatni przeanalizowaliśmy sobie te błędy i po przerwie było już znacznie lepiej. Cieszę się z wygranej, okresami graliśmy naprawdę dobrą, fajną i przyjemną dla oka koszykówkę. Rywal też dzisiaj wysoko postawił poprzeczkę, stąd też kibice oglądali dobre i emocjonujące zawody - powiedział trener Lotosu PKO BP Gdynia Jacek Winnicki.

Lotos PKO BP Gdynia - Jolly Sibenik 79:76 (21:17, 22:29, 16:10, 20:20)

Lotos PKO BP: Matovic 27, Beard 21, Snytsina 9, Marchanka 8, Podrug 7, Leciejewska 7, Pawlak 0, Tomiałowicz 0.

Jolly Sibenik: Jinks 30, Cakic 12, Ivankovic 12, Gardin 8, Veselovski 5, Jurcevic 5, Tratsiak 4, Misura 0, Lokas 0

(klub)

fot. Marek Stiller


Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama