Zagłębie Lubin udanie pożegnało tegoroczne rozgrywki Ekstraklasy wygrywając na zakończenie w Gdańsku z Lechią 2:1. Ozdobą spotkania był gol Łukasza Hanzela.
Lechia Gdańsk – KGHM Zagłębie Lubin 1:2 (1;0)
1:0 – Traore (7.)
1:1 - Woźniak (48.)
1:2 - Hanzel (84.)
Lechia: Kapsa - Deleu, Bąk, Vućko, Andriuskevicius - Surma, Nowak (84
Poźniak), Pietrowski (74 Sazankou) - Lukjanovs, Traore, Buval (68
Hajrapetjan).
Zagłębie Lubin: Ptak - Rymaniak, Horvath, Reina, Dinis – Hanzel,
Rakowski - Pawłowski (88 Abwo), Wilczek (76 Traore), Plizga – Woźniak.
Wypowiedzi trenerów (za Zagłębiem Lubin)
Tomasz Kafarski, trener Lechii Gdańsk
- Jest mi bardzo przykro, że na pożegnanie tego stadionu ponieśliśmy
porażkę w tak kiepskim stylu. W najczarniejszych myślach nie
przypuszczałem, że przegramy z Zagłębiem. Początek w naszym wykonaniu
był bardzo dobry, jednak po straconej na początku drugiej połowy bramce
do naszej gry wkradła się nerwowość. Wielka szkoda, bo tym jednym
nieudanym występem zaprzepaściliśmy dorobek uzyskany we wcześniejszych
29 spotkaniach. Znajdowaliśmy się tak blisko zrealizowania marzeń, czyli
gry w Lidze Europejskiej. Przegraliśmy ostatni mecz, ale jestem
zbudowany postawą naszych kibiców. Ta frekwencja oraz ich doping dobrze
rokuje przed występami na PGE Arenie Gdańsk.
Jan Urban, trener KGHM Zagłębia Lubin
- Po pierwszych dwudziestuminutach miałem wrażenie, że przyszło nam
zmierzyć się z Barceloną. Lechia absolutnie nas zdominowała, będąc
zespołem zdecydowanie lepszym. Z czasem otrząsnęliśmy się z przewagi
gospodarzy, zaczęliśmy grać znacznie lepiej, opanowaliśmy środek pola i
jeszcze przed przerwą mogliśmy doprowadzić do remisu. Sytuację
opanowaliśmy w drugiej połowie, a pomogła nam szybko zdobyta bramka.
Będę nieskromny, ale uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Zresztą na
wyjazdach spisywaliśmy się lepiej niż na własnym stadionie. Odczuwam też
niedosyt z powodu zajętej przez nas lokaty na koniec sezonu. Do Gdańska
przywiozłem tylko 16 zawodników. Tylu piłkarzy wystarczy. Przypomniałem
sobie stare czasy, kiedy na mecz jeździło się właśnie w takim
zestawieniu.
SZUCH