Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Błaszczyk: "Uczymy się sztuki wygrywania"

2008-12-05
 IMPEL Gwardia Wrocław nie ma jak na razie udanego sezonu. Czy passa porażek zostanie przerwana? Czy gwardzistki zaczną wygrywać mecze? Jaki jest sposób na poprawę gry, a czego jeszcze brakuje? O tym wszystkim rozmawiamy z trenerem wrocławskiego zespołu, Rafałem Błaszczykiem.

dlaStudenta.pl: - Panie Trenerze, za nami siedem kolejek PlusLigi Kobiet. Jak Pan ocenia postawę swojego zespołu? Spodziewał się Pan tylko dwóch zwycięstw czy jednak oczekiwał Pan lepszych rezultatów?

Rafał Błaszczyk (trener IMPEL Gwardii Wrocław): - Zdecydowanie to drugie i wątpliwości nie było od samego początku. Jeśli ktoś pracuje z zespołem i podejmuje się tego zadania, tak jak ja to zrobiłem, to zawsze stawia sobie cele, które być może nawet przekraczają aktualne możliwości drużyny. Sport jest jednak taką dziedziną, w której trzeba przełamywać pewne bariery. Nie zawsze to się udaje, ale nam raz się udało, w Pile. Udało nam się również zagrać bardzo dobre zawody z Gedanią i wygrać pewnie trudny mecz. Dla tak młodego zespołu jakim jest IMPEL Gwardia Wrocław, zagranie z porównywalnym zespołem u siebie ze świadomością, że trzeba wygrać, nie jest łatwym zadaniem. Dziewczyny zrealizowały plan w stu procentach, wygrywając w trzech setach i grając bardzo pewnie.

- Później zaczęły się schody. Te schody to przede wszystkim mecz w Kaliszu, gdzie mieliśmy apetyty, ale się nie udało. Także Centrostal wykorzystał swoje olbrzymie doświadczenie i nie pozwolił nam na zdobycie chociażby punktu, choć byliśmy blisko. Wreszcie kuriozalny mecz z Mielcem, bo inaczej nie mogę tego nazwać. Było to pasmo fatalnych zbiegów okoliczności, gdzie zespół walcząc miał wszystkie dane, aby rozstrzygnąć spotkanie na swoj korzyść, chociaż za dwa punkty. Stało się inaczej i to są sytuacje, które nas bolą. Jednak ani Mielec, ani Kalisz nie są drużynami, z którymi będziemy wygrywać tak na pstryknięcie. Myślę, że dziewczyny pokazały, że w rewanżach wynik wcale nie musi być na naszą niekorzyść, wręcz przeciwnie, możemy myśleć o zwycięstwie. Do tego potrzebne jest jednak szczęście. Musi nam dopisywać także zdrowie, bo w sytuacji kadrowej jaką mamy, niedyspozycja jednej zawodniczki może zniweczyć wszelkie plany i taka jest prawda.

dlaStudenta.pl: - A czy nie myślał Pan o pomocy psychologa dla zespołu? Są momenty w meczach, gdy dziewczyny spalają się psychicznie, potrafią zdobyć cztery punkty z rzędu, żeby zaraz potem cztery punkty oddać.


Błaszczyk: - No tak, ale psycholog nie poprawi umiejętności tych zawodniczek. Jeśli ktoś gra po raz pierwszy w lidze, to nawet rozmowa z pięcioma najlepszymi specjalistami mu nie pomoże. Niczego nie chcę im ujmować, bo uważam, że strona psychologiczna jest szalenie istotna i współpracowałem w tej dziedzinie z ludźmi, którzy wiedzą więcej ode mnie. My jednak mamy zupełnie inny problem - chodzi bardziej o umiejętności i doświadczenie. Uważam, że żadnego meczu nie przegraliśmy z kretesem i mam nadzieję, że tak zostanie. W każdym spotkaniu, z wyjątkiem Kalisza, pierwsze sety gramy bardzo dobrze. Jest to dowód na dobre przygotowanie taktyczne, mentalne i wolicjonalne. Potem następuje jednak sytuacja, w której rywale potrafią sięgnąć do rezerw, a my tych rezerw już nie mamy. To jest cały problem.

dlaStudenta.pl: - No właśnie, gdyby mecz siatkarski kończył się po pierwszym secie, to Gwardia byłaby liderem ligi.  Wygrywacie w każdym spotkaniu, prócz tego z Calisią, pierwsze odsłony.

Błaszczyk: - Z Kaliszem też powinniśmy go wygrać, gdyż przy stanie 24:22 mieliśmy dwie piłki setowe. Już nie mówiąc o tym, że sędzia popełniał w końcówce błędy. Pomyłki się jednak w tej grze zdarzają i nie ma problemu. Raz jest w jedną stronę, raz w drugą i trzeba to uznać, radzić z tym sobie, i tyle. Natomiast faktycznie do tej pory wszystkie pierwsze sety graliśmy bardzo dobrze. To jest dla mnie najlepszy dowód, że zespół pod względem nastawienia do gry jest przygotowany bardzo dobrze. Nie jesteśmy jednak w stanie przeciwstawić się później temu, co narzuca nam przeciwnik. Musimy znaleźć wspólnie sposób, aby tą dobrą grę wydłużyć. Niech to będą dwa sety, one dadzą nam już punkt. Mało tego, otworzą nam drogę do wygrania meczu.

- Uczymy się szybko sztuki wygrywania. Takie zawodniczki jak Zuzia Efimienko, Ola Szafraniec czy nawet Marta Haładyn muszą uczyć się sztuki zwycięstw i chcą to robić. To są ambitne dziewczyny, ale nie wszystko da się przeskoczyć w trakcie jednego spotkania. Takie doświadczenie z czterech czy pięciu spotkań to za mało, aby przeciwstawić się zawodniczkom, które w lidze grają dziesięć lat i więcej. One wygrywały, przegrywały, mają do tego pewien dystans, potrafią ocenić sytuację i czerpać z tego doświadczenia, tak jak zrobił to Centrostal. To się bierze właśnie z doświadczenia, umiejętności i pewności gry na parkiecie. Człowiek jak kontroluje przebieg gry, czuje się pewnie, a w siatkówce jest to niezwykle istotne.

dlaStudenta.pl: - Panie Trenerze, jak wygląda atmosfera w zespole? Czy ta seria porażek nie wpływa zbyt niekorzystnie na zawodniczki? Nawet podczas spotkań widać, że czasem zwieszają one bezradnie głowy i nie są w stanie właściwie się skonsolidować.


Błaszczyk: - Racja. Nikt nie lubi przegrywać setów, meczy. Myślę jednak, że radzimy sobie z tym. Na pewno lepiej byśmy się czuli, gdyby na koncie były dwa zwycięstwa więcej. Z tą postawą na boisku jest różnie. Ja oznak przygnębienia nie widzę. Gdybyśmy po przegranych akcjach widzieli zadowolone miny, to kibice, sponsorzy czy ja nie bylibyśmy do końca zadowoleni, no bo z czego się cieszyć? Natomiast nie wolno, jak słusznie pan zauważył, popadać w stan rezygnacji, bo to nie prowadzi do rozwoju.

- Znów dotykamy tego samego problemu. Jest to młody zespół. Jeśli ktoś przeżywa coś po raz pierwszy, jeśli przegra wygrany wydawałoby się mecz, jeśli gra przy dwutysięcznej widowni, ma prawo to przeżywać bardziej niż ten, który robi to po raz setny. Pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie nadrobić treningiem czy atmosferą. To szalenie ważne elementy, ale niekiedy niewystarczające, by wygrywać. Tak jak wie Bielsku-Białej, gdzie zagraliśmy przyzwoite spotkanie, ale dobra gra wystarczyła, aby jednego seta na przewagi wygrać, drugiego przegrać, a potem już ulec zdecydowanie.

dlaStudenta.pl: - A jak wyglądają sprawy transferów? Ostatnio w mediach pojawiają się różne spekulacje, chociażby o przyjściu Joanny Frąckowiak.

Błaszczyk: - Tak, ale proszę zwrócić uwagę, że informacje te nie wychodzą ani ode mnie, ani od menadżera, ani od pana prezesa Grabowskiego. Nie mamy wpływu na spekulacje. Robimy swoje, po cichu. Jeśli podpiszemy z kimś kontrakt, na pewno wszyscy się o tym dowiedzą. W tej chwili nie ma takiego faktu, o którym moglibyśmy poinformować. Trudno zatem ustosunkować się do tych prasowych rewelacji, bo nie ma o czym mówić.

dlaStudenta.pl: - Jak wygląda sytuacja Agnieszki Starzyk? Czy definitywnie nie wróci już w tym sezonie na parkiet?

Błaszczyk: - Nie wiem, dlatego że dziś nikt takiej konkretnej odpowiedzi nie udzieli. Agnieszka przebyła zabieg związany z barkiem, rokowania wydają się dobre, natomiast organizm ludzki jest tak skomplikowany, że każdy po tym samym zabiegu indywidualnie przechodzi odnowę. Najlepszym rozwiązaniem jest zakładać wersję pesymistyczną i być pozytywnie zaskoczonym. Osobiście ubolewam nad faktem, że jej nie ma i chciałbym, aby wyzdrowiała, lecz przede wszystkim muszą mnie zajmować te dziewczyny, które trenują i grają. Z Agnieszką jestem w kontakcie, ustalamy przebieg leczenia i rehabilitacji, ale nie mogę zbyt wiele energii tracić na to, bo muszę się skupić przede wszystkim na tym, co jest na sali i w meczach. Wydaje mi się, że Agnieszce będzie ciężko wrócić w tym sezonie do zespołu, bo prócz kwestii powrotu do treningów, wchodzi w grę również sprawa powrotu do sportowej formy.

- Aga nie jest zawodniczką, która może nas wspomóc swoim doświadczeniem, jak chociażby Kasia Mroczkowska dwa lata temu. Dla niej jest to debiut w lidze - zagrała jeden mecz z Gedanią i fragmenty z Muszynianką. Nie jest zatem zawodniczką, która nam nagle uchyli nieba. Natomiast jest to ewidentna strata, gdyż byłaby to siatkarka, którą można brać pod uwagę przy ustalaniu składu wyjściowego czy zmian.

dlaStudenta.pl: - A czy nie myślał Pan o przesunięciu na skrzydło Aleksandry Krzos? Do tej pory w lidze gra ona głównie na przyjęciu, ale przecież w rozgrywkach juniorskich świetnie radziła sobie w ataku.

Błaszczyk: - Tak, nawet w tym sezonie było kilka akcji, kiedy zostawała pod siatką i to nie było działanie nieprzygotowane. Od momentu kontuzji Agnieszki Starzyk, Ola normalnie na treningach powróciła do trenowania pozycji przy siatce. Jej możliwości są jednak trochę inne. Agnieszka w wyskoku ma zasięg 305 cm, natomiast Ola dwadzieścia centymetrów mniej. Natomiast zawodniczka ta ma inne walory. Natomiast nie wiem czy obarczanie jej w tej chwili odpowiedzialnością na tej pozycji byłoby do końca słuszne. Ola może pomóc nam w jakiejś akcji czy sekwencji - zresztą robi to. Jej wejścia są albo bardzo udane, albo udane. Jednak do dłuższej gry pod siatką musi być właściwie przygotowana i nad tym pracujemy już od dwóch miesięcy.

dlaStudenta.pl: - Ma Pan spore doświadczenie reprezentacyjne na różnych szczeblach. Czy widzi Pan w swoim zespole jakąś kandydatkę do kadry?

Błaszczyk: - Powołanie do reprezentacji determinują przede wszystkim warunki fizyczne. Zuzia Efimienko, młoda dziewczyna, która nie tylko w reprezentacji juniorek, ale i z grupą seniorek odbyła już cały cykl przygotowawczy, kilka zgrupowań. Myślę, że być może to jest jakaś przyszłość. Wiem jednak, że przed nią jest wiele pracy, ale ma ona talent do pracy. Może to być jedna z zawodniczek, która w niedługim czasie zasili szeregi reprezentacji Polski.

dlaStudenta.pl: - Czy nie ma Pan czasem myśli, że pewna formuła została wyczerpana? Być może Panu przydałoby się inne wyzwanie jako trenerowi, a Gwardii nowy szkoleniowiec?

Błaszczyk: - Jeśli zacząłbym tak myśleć, mógłbym złożyć rezygnację. Podobne myśli jednak w tej chwili od siebie odrzucam. Nie wykluczam takiej sytuacji, bo w momencie, gdy ktoś dojdzie do wniosku, że tak trzeba postąpić i będzie miał taką siłę sprawczą, aby to uczynić, stanie się. W tym zawodzie jest to normalne i ja też taką sytuację przeżywałem, więc to nic nadzwyczajnego.

dlaStudenta.pl: - Panie Trenerze, przed Wami mecz z AZS-em Białystok, który ostatnio dość łatwo uporał się ze Stalą Mielec. Jakie rokowania?

Błaszczyk: - Uporał się, bo ma dużą siłę w ataku. Stal jest zespołem podobnym do nas, czyli nieatakującym mocno. Gdyby mecze siatkarskie rozgrywały się tylko w ataku, nie mielibyśmy szans. Na szczęście są jeszcze inne elementy - obrona, przyjęcie czy wystawienie. Tutaj szukamy szans, by nawiązać wyrównaną walkę z przeciwnikiem. My będziemy starali się zneutralizować ataki i walczyć. Spróbujemy zrewanżować się dobrą obroną i atakiem - jeśli nie mocnym, to chociaż mądrym.

dlaStudenta.pl: - Czyli jest szansa na mikołajkowy prezent dla kibiców?

Błaszczyk: - Szansa zawsze jest (śmiech). My taką okazję będziemy starali się wykorzystać i zrobić prezent sobie, i kibicom.

Rozmawiał: Tomasz Szuchta

fot. Damian Filipowski

Patronem IMPEL Gwardii Wrocław jest portal dlaStudenta.pl

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

  • opinia [0]No to wypadałoby trzymać kciuki za drużynę.Dobrze, że w firmie Impel dba się o ducha rywalizacji również w obszarze sportu.

    2016-01-04, 21:01:45
    anna
Zobacz wszystkie wypowiedzi
video
FB dlaMaturzysty.pl reklama