Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Łotwa - Francja 51:60

2009-09-09

 Łotwa przegrała swoje drugie spotkanie na EuroBaskecie, ulegając tym razem reprezentacji Francji 51:60. Nawet zwycięstwo w ostatnim meczu nad Niemcami nie musi dać Łotyszom awansu do kolejnej rundy mistrzostw.

Fatalną skuteczność w pierwszej kwarcie zaprezentowały obie ekipy Łotwy i Francji. Na bohatera wyrastał Ali Traore, który świetnie wykorzystywał podania od swoich kolegów pod koszem. Zdobył aż 9 z 13 punktów zdobytych w inaugurującej części spotkania przez swoją drużynę.

Łotwa trafiła wtedy tylko trzy rzuty z gry na czternaście prób. Nie wynikało to jednak z wyjątkowej obrony Francji, a ze słabszej dyspozycji strzelców m.in. Janicenoksa. Nawet gra na "dwie wieże" u Łotyszy nie zdawała rezultatu.

Przez pierwsze 4 minuty drugiej części spotkania sytuacja się nie zmieniała. Żadna ze stron w tym czasie nie potrafiła zdobyć punktu! Na parkiecie panował chaos, a trener Collet próbował zmieniać grę przez zmianę rozgrywającego, ale ani Parker, ani De Colo czy Jeanneau nie mogli uspokoić gry.

Gubił się Turiaf, będąc w wyraźnie słabszej dyspozycji niż dzień wcześniej. Sygnał do ataku dał Kambala, zdobywając w drugiej kwarcie 8 punktów i wyprowadzając Łotyszy na prowadzenie.

Obydwie ekipy przez całą pierwszą połowę nie oddały ani jednego celnego rzutu zza linii 6,25 m. O dezorganizacji i braku skupienia świadczy także wynik pokazywany w tym czasie na tablicach - 21:16.

Traore już w drugiej minucie 3 kwarty popełnił 4 faul i trener Collet musiał wpuścić z powrotem na boisko Turiafa. W międzyczasie rozbudził się w drużynie Kemzury Janicenoks zdobywając w krótkim czasie 8 punktów dla swojej drużyny, co dawało sześciopunktową przewagę Łotwie. 

W końcówce trzeciej kwarty dobrze zza łuku zaczęli trafiać Francuzi i po czterech trójkach autorstwa Diawa i De Colo to "trójkolorowi" wyszli na prowadzenie 41:37. Obrońcy Łotwy zostawiali Francuzów na czystych pozycjach, a ci doskonale wykorzystywali tę sytuację.

Ostatnie dziesięć minut to bitwa kosz za kosz o zwycięstwo. Na początku brylowali Blums i Batum, punkty dorzucał także Tony Parker. Łotysze mało grali przez swoich środkowych, Kambale i Biedrinsa, skupiając się bardziej, podobnie jak Francuzi,  na ataku graczami obwodowymi.

Przy wyniku 51:56 Łotwa nie mogła w trzech kolejnych akcjach zebrać piłki po niecelnych rzutach "trójkolorowych". Straciła przez to dużo czasu i szansę na zwycięstwo. Sytuację próbował ratować jeszcze Kambala, ale nie udało mu się trafić spod kosza. Za trzy rzucali Valters i Janicenoks, ale równie niecelnie.

Ostatnie trafienia należały do Parkera, który pewnie wykonywał rzuty wolne i zakończył spotkanie z 23 punktami i 3 asystami. 20 zbiórek Biedrinsa nie wystarczyło, aby Łotwa mogła odnieść zwycięstwo w tym spotkaniu. Tymczasem Francja może cieszyć się z awansu do kolejnej rundy.  

Łotwa - Francja 51:60 (8:13, 13:3, 16:25, 14:19)

Łotwa: Kaspars Kambala 18, Kristaps Janicenoks 12, Janis Blums 7, Andris Biedrins 6, Armands Skele 4, Kristaps Valters 3, Arturs Stalbergs 1, Ernests Kalve 0, Aigars Vitols 0, Uvis Helmanis 0.

Francja: Tony Parker 23, Ali Traore 12, Nando de Colo 9, Nicolas Batum 7, Boris Diaw 6, Florent Pietrus 2, Yannick Bokolo 1, Ronny Turiaf 0, Alain Koffi 0, Antoine Diot 0, Aymeric Jeanneau 0.

(ip)

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
video
FB dlaMaturzysty.pl reklama