Artur Boruc ostro skrytykował prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W wywiadzie dla portalu sport.pl bramkarz reprezentacji powiedział, że postawa głowy państwa na Euro 2008 była żenująca. - Rozumiem frustracje zawodników, którzy chcieli osiągnąć sukces, a sukcesu nie było - odpowiada Michał Kamiński, minister w kancelarii prezydenta RP.
Boruca zirytowało, że Kaczyński mocno wychwalał Rogera Guerreirro, któremu tuż przed turniejem przyznał polski paszport. Tymczasem okazało się, że prezydent nie zna imienia Brazylijczyka, nazywając go "Perreiro". Kaczyński, zapytany o ocenę gry polskich piłkarzy, odparł, że podobał mu się Artur... Borubar.
Pomyłka z nazwiskami to nie jedyna wpadka prezydenta. Fotografowie uchwycili też moment, w którym Kaczyński trzyma polski szalik odwrotnie niż powinien.
- Szkoda, że pan prezydent, który nadawał mu (Rogerowi - przyp.red.) obywatelstwo, nie wie, jak się nazywa. Przekręcił nazwisko Rogera, przekręcił moje. Jeśli tacy ludzie mają jeździć na mecze, wolę grać przy pustych trybunach - krytykował Boruc. - Nasz kochany prezydent trzymał też odwrotnie szalik, może pierwszy raz był na meczu? To wszystko było żenujące - dodawał piłkarz.
Na ripostę ze strony prezydenta nie trzeba było długo czekać. Na antenie radiowej "Trójki" swojego szefa wziął w obronę minister Michał Kamiński. Zarzucił Borucowi, że wylewa na Kaczyńskiego swoje sportowe frustracje. Kamiński stwierdził również, że to dzięki prezydentowi nasza drużyna mogła korzystać z usług Rogera.
sport.pl/ŁM
