Justyna Kowalczyk świetnie spisuje się w tym sezonie, wygrała już trzy z czterech biegów Tour de Ski. Czy tak doskonale zakończy zmagania w całym sezonie?
Na przeszkodzie stoją dwa czynniki: Marit Bjoergen i kontuzja kolana. Pierwszy jest bardzo możliwy do pokonania. Kowalczyk zwycięża w wielkim stylu pomimo wspomagających inhalacji, które stosuje Norweżka. Rywalka nie odpuszcza ani na chwilę, ale to nie ona jest teraz największym zmartwieniem Polki. Dokuczliwy ból w kolanie nie daje Justynie o sobie zapomnieć i to właśnie z nim biegaczka walczy teraz najbardziej. Jeśli sytuacja się pogorszy, Kowalczyk najprawdopodobniej przyjdzie się zmierzyć z operacją. Nasza mistrzyni twierdzi jednak, że ufa swojemu lekarzowi w stu procentach i jeśli on zdecyduje o operacji, tak się wóczas stanie. Robert Śmigielski, lekarz Justyny, mówi, że nawet jeśli zawodniczka dziś nie odczuwa bólu, to nie ma pewności, że nie poczuje go jutro.
Trener Wierietielny wierzy, że Polka da sobie radę nawet z bólem. Zdaje sobie natomiast sprawę z tego, że w aktualnej sytuacji finisze będą najtrudniejsze, ponieważ takie obciążenie da o sobie znać wtedy, kiedy Polka będzie miała już wypracowaną przewagę nad rywalkami.
Czy więc problemy zdrowotne Justyny są szansą dla Bjoergen? Jak nadarzającą się sytuację wykorzysta Norweżka? Póki co, nasza reprezentantka się nie poddaje i oby tak pozostało. Trzeba mieć nadzieję na szybką poprawę stanu zdrowia biegaczki, a wtedy na pewno ujrzymy (już trzeci raz z rzędu!) kryształową kulę w rękach naszej mistrzyni olimpijskiej z Vancouver.
Małgorzata Szczesnowska
