Fotoreporterzy znikną z meczów żużla?

Włodarze Speedway Ekstraligi mają pretensje do fotoreporterów. Twierdzą, że flesze aparatów przeszkadzają żużlowcom i zastanawiają się, czy nie zakazać im wstępu na płytę boiska w trakcie meczów.

Żużel to specyficzny sport. Widać to choćby po transmisjach telewizyjnych z meczów czarnego sportu. W telewizji nie sposób odczuć wszystkich emocji towarzyszących pojedynkom żużlowców. Aurę pojedynków speedwaya da się zaś odczuć, oglądając zdjęcia ze spotkań. Fotografia żużlowa dobrze oddaje emocje.

Dla działaczy Speedway Ekstraligi fotografowie stali się jednak elementem niepożądanym. Włodarze ligi twierdzą, że fotoreporterzy stwarzają zagrożenie dla zawodników, oślepiając ich fleszami. Zawodnicy jednak z zastrzeżeń ligi się śmieją.

- Fotoreporterzy na płycie stadionu w ogóle mi nie przeszkadzają. Poza tym, jadąc nie patrzymy w stronę płyty, tylko obserwujemy tor i rywali. Zdarzały się za to takie sytuacje, że zapalała się czerwona lampka w aparacie u osób, które robiły zdjęcia z trybun - tłumaczy w "Gazecie Wyborczej" żużlowiec Unibaxu Toruń, Robert Kościecha.

Zawodnik dodaje, że zakaz fotografowania odbije się negatywnie na kieszeniach zawodników. Plastrony żużlowców są bowiem oblepione reklamami. Jeśli fotografowie mieliby robić zdjęcia wyłącznie z trybun, logotypy sponsorów umieszczone po lewej stronie kombinezonów byłyby zupełnie niewidoczne.

Argumenty argumentami, nie wiadomo jednak, czy Speedway Ekstraliga wycofa się ze swojego pomysłu.

sport.pl/ŁM