Przygotowania do IO w Pekinie idą pełną parą, tymczasem okazuje się, że nie dla wszystkich jest to powód do radości. Co miesiąc z tego powodu przesiedlanych jest 13 tys. osób.
Według Centrum Praw Mieszkaniowych i Eksmisji (COHRE) przesiedlenia do czasu rozpoczęcia imprezy obejmą 1,5 osób. Tak wynika z raportu opublikowanego przez organizację, która mieście się w Genewie.
Pomimo odważnych protestów w Chinach i krytyki ze strony międzynarodowych organizacji broniących praw człowieka, władze Pekinu i komitet organizacyjny igrzysk kontynuują eksmisje i przesiedlenia - oburza się zastępca dyrektora COHRE, Jean du Plessis.
Podobno część osób eksmitowanych w związku z budową obiektów sportowych i wszelkiego rodzaju infrastruktury nie otrzymuje obiecanych rekompensat. Poza tym Ci, którzy dostają lokale zamienne, najczęściej muszą przeprowadzić się gdzieś na peryferia miasta, co wiąże się z dodatkowymi kosztami transportowymi.
Władze Pekinu nie zgadzają się z szacunkami COHRE. Według nich rocznie przesiedla się tylko 40 tys. osób, a w związku z budową olimpijskich aren sportowych eksmitowano jedynie 2 tys. mieszkańców. Które dane są prawdziwe? Ciężko stwierdzić, ale zapewne prawda leży gdzieś po środku.
tvn24.pl/SZUCH