Kłótnia o pieniądze w polskim żużlu

Władze Ceternet Speedway Ekstraligi chcą, by zawodnicy oddawali do jej kasy część zysków z reklam. Żużlowcy protestują i grożą strajkiem.

O planach władz Ekstraligi mówi się od kilku miesięcy. Liga chce, by żużlowcy oddawali jej część ze swojego kawałka reklamowego tortu. Działacze Ekstraligi przekonują, że skoro zawodnicy ścigają się w ramach organizowanych przez nią rozgrywek - powinni przekazywać pieniądze do wspólnej kasy. Liga pracuje obecnie nad projektem przepisów w tej sprawie.

Zawodnicy, gdy usłyszeli o pomyśle ligi, wściekli się. Dotychczas to sami żużlowcy pozyskiwali sponsorów i dyktowali im stawki według uznania. Najlepsi zyskiwali z tego tytułu ogromne pieniądze (nawet 100 tysięcy złotych rocznie), a wielu mogło dzięki temu wiązać koniec z końcem. Na dodatek, popularność "czarnego sportu" w Polsce stale rośnie, a to może zachęcić do finansowania żużla kolejnych sponsorów. Żużel wyrasta na bardzo dochodowy interes, a w takiej sytuacji mało kto chciałby dzielić się pieniędzmi.

Według pogłosek, polscy żużlowcy zamierzają założyć stowarzyszenie. W ten sposób chcą negocjować z władzami Ekstraligi reguły, według których jeżdą w polskiej lidze. Jeśli porozumienia nie uda się osiągnąć - sportowcy zamierzają zastrajkować.

ŁM