Podzielą polski żużel?

Narasta spór o pieniądze w żużlowej Ekstralidze. Prezesi klubów chcą wprowadzić listę rankingową żużlowców, według której będą ustalane stawki kontraktów.

W ostatnim czasie Ekstraliga kojarzy się fanom głównie z kłótniami. Debatę o polskim speedwayu zdominowały bowiem pieniądze. Tajemnicą poliszynela jest, że żużlowcy w Polsce mają prawdziwe eldorado. Zawodnicy żądają ogromnych stawek, a prezesi klubów godzą się na nie, chcąc liczyć się w walce o medale.

W obliczu globalnego kryzysu finansowego, zarobkowy raj trzeba jednak uporządkować. Niedawno działacze polskich klubów w specjalnym liście ostrzegli, że w 2010 roku liga może zostać zawieszona, jeśli wydatki na kontrakty nie zostaną ograniczone.

Żużlowcy nie zgadzają się ze zdaniem działaczy. Twierdzą, że to prezesi oferują im kosmiczne kwoty, a sami tylko korzystają z tego, mogą uzyskać. Sportowcy przekonują też, że warto rozważyć przywrócenie KSM (Kalkulowanej Średniej Meczowej). Przepisy o KSM, które kilka sezonów temu obowiązywały w polskiej lidze, miały odgórny limit. Trenerzy tworząc skład, nie mogli przekroczyć górnej granicy. To sprawiało, że składy były bardziej wyrównane.

Szefowie Ekstraligi obstają jednak przy swoim. Najnowszym pomysłem działaczy jest stworzenie trzech kategorii żużlowców. W oparciu o ten ranking zawodnicy mogliby negocjować kontrakty. W pierwszej grupie znaleźliby się żużlowcy startujący w cyklu Grand Prix, jak Jason Crump czy Nicki Pedersen, a także najlepsi Polacy. Do drugiej grupy trafiliby młodzieżowcy i zawodnicy drugiego planu. Trzecia kategoria żużlowców byłaby zarezerwowana dla ligowych słabeuszy oraz zawodników z zaplecza Ekstraligi.

ŁM