Co dalej z polskim tenisem?

W finale kończącego sezon mistrzowskiego turnieju WTA tenisistek w Dausze zagrają Venus Williams i Wiera Zwonariewa.

Obie panie stoczyły w półfinałach trudne, trzysetowe pojedynki. Amerykanka okazała się lepsza od rozstawionej z numerem pierwszym Serbki- Jeleny Janković, Rosjanka natomiast wygrała ze swoją rodaczką- Jeleną Dementiewą. Nie da się ukryć faktu, że skład finału jest sporą niespodzianką. O ile Venus Williams przyzwyczaiła sympatyków tenisa do swych nagłych powrotów i znakomitych występów, o tyle dla Rosjanki jest to jeden z większych sukcesów w dotychczasowej karierze.

Agnieszka Radwańska, która ostatecznie wystąpiła w Turnieju Mistrzyń jako rezerwowa, zastępując chorą Anę Ivanović, w pięknym stylu pokonała Swietłanę Kuzniecową, ale nie awansowała do rozgrywek półfinałowych. Nie mniej jednak udowodniła, że słusznie znajduje się w gronie dziesięciu najlepszych tenisistek na świecie. Niestety sezon, po którym Agnieszka Radwańska stała się gwiazdą, nie był nawet w połowie tak udany dla pozostałych polskich reprezentantów tej dyscypliny sportu.

No, co prawda debliści Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski mogą poszczycić się kilkoma ważnymi zwycięstwami i wreszcie szczęśliwie zdobytym biletem wstępu na mistrzostwa ATP w Szanghaju. (Polacy zagrają dzięki wycofaniu się z turnieju wyżej sklasyfikowanej pary), ale ,,kilka'' udanych występów to trochę za mało. Owszem, odkąd na światowych kortach błyszczy Agnieszka Radwańska, Polska przestała być kojarzona z ,, tenisową pustynią'', ale to smutne, że na dzień dzisiejszy możemy poszczycić się zaledwie jedną zawodniczką.

Marta Domachowska zawiodła na całej linii, przegrywając niemal każdy pojedynek, a Urszula Radwańska jeszcze nie dorównuje starszej siostrze. I nie chodzi tu o wytykanie braku umiejętności polskim tenisistom, ale trudno w takiej sytuacji z optymizmem patrzeć na przyszłość polskiego tenisa. Miejmy nadzieję, że w nowym sezonie pojawią się wreszcie ważne zwycięstwa, a młode talenty nie pozostaną ,, nieoszlifowanymi diamentami''.

Weronika Kocela