Polsko-brazylijski duet pokonał Olivera Maracha i Mate Pavicia i sięgnął po pierwsze miejsce Deblu Wimbledon 2017! Stawka była wysoka, a napięcie, jakie towarzyszyło zawodnikom w finale, najlepiej ukazuje nagranie, z ich emocjonalna reakcją.
Łukasz Kubot, od 2001 roku reprezentant polski w Pucharze Davisa, do tej pory był głównie znany ze swojego zwycięstwa z 2014 roku w Australian Open oraz szesnastu triumfów w turniejach deblowych ATP World Tour. Teraz, dołożył do swojej kolekcji jedno z najcenniejszych trofeów możliwych do zdobycia przez Tenisistę - tytuł Wimbledoński!
Walka w deblu była niezwykle zażarta. Obydwie pary prezentowały bardzo wysoki poziom, nie tylko techniczny ale i ludzki. W pewnym momencie Kubot odbił piłkę ręką, zamiast rakietą i natychmiast się do tego przyznał. Rywalizujący, nie zapominali też, o przeprosinach, za przypadkowe trafienia w siebie piłką.
Oliver Marach, to w końcu bardzo dobry znajomy Łukasza Kubota. Jeszcze przed meczem, stwierdził, przyjdzie mu się mierzyć z obecnie najlepszą parą na świecie. Obaj panowie, znają się dobrze nie tylko prywatnie, ale też i sportowo, gdyż wcześniej grali w parze na niejednym turnieju, więc wiedzieli, czego mogą się po sobie spodziewać.
Partner Kubota, Marcelo Melo, uważa, że zwycięstwo zawdzięczają nastawieniu: Uważam, że kluczem było pozostanie silnym mentalnie(…), Powiedziałem Łukaszowi, że to po prostu kolejna bitwa, trzy mamy już za sobą i kolejną również wygramy.
Zwycięski Duet był w tym sezonie niepokonany. Łukasz Kubot, nie krył zadowolenia i emocji, jakie towarzyszyły triumfowi: Ciarki mnie przechodziły, kiedy ludzie klaskali. A to, co działo się po ostatniej piłce... tego się nie da opisać. Zdecydowanie, tym bardziej, patrząc na reakcję jego i jego partnera widoczną na nagraniu poniżej. Dzisiaj stał się cud, dziękuję wszystkim i dedykują to tym, którzy zawsze mi pomagali. Łukasz Kubot i Marcelo Melo, zostali pierwszymi mistrzemi Wimbledonu ze swoich krajów, w Erze Open. Dla obydwu jest to także drugi tytuł wielkoszlemowy.
fot. Marianne Bevis/flickr.com
KSK