Napastnik Atletico Madryt i reprezentacji Hiszpanii Fernando Torres jest bardzo bliski podpisania umowy z Liverpoolem. Kluby dogadały się już w kwestii kwoty odstępnego, teraz sam zawodnik negocjuje warunki swojej umowy.
Działacze "The Reds" są zatem o krok od dokonania czegość naprawdę szczególnego. Trzeba przecież powiedzieć, że zwany przez kolegów "El Nino" piłkarz już od kilku lat znajduje się na liście życzeń Barcelony, Manchesteru United, Chelsea i innyn wielkich klubów. Nigdy jednak nie kwapił się z opuszczeniem Estadio Vicente Calderon. Jest przecież wychowankiem klubu, jego największą gwiazdą i kapitanem. Zatem o transferze z jego udziałem do tej pory nie było mowy.
Jednak dawno już fachowcy zayważyli, iż Torres w Madrycie po prostu się marnuje. Atletico co roku ma ambicje walki o wysokie cele, a kończy co najwyżej w środku stawki, nawet gdy zrobi wielkie transfery. Przy takich graczach jak Maxi, Petrow czy Aguero ciężko zrozumieć brak udziału choćby w Pucharze UEFA.
"El Nino" postanowił więc odejść. Teraz popracuje ze swoim rodakiem, Rafą Benitezem na Anfield Road. Konkurencja w ataku jest dość duża, bo w Liverpoolu grają Dirk Kuyt, Peter Crouch czy Craig Bellamy, ale na dobrą sprawę żaden z nich nie prezentuje klasy Hiszpana. Pozostaje tylko pytanie, czy dość delikatny napastnik jakim jest Torres (stąd m.in. jego ksywka "Dzieciak"), da sobie radę w twardej lidze angielskiej.
Być może w ramach rozliczenia za snajpera "Los Colchoneros" do Madrytu powędruje Luis Garcia. Sprawa jest w toku. Niezależnie od tego, działacze Atletico zdawali sobie sprawę z realnej szansy na utratę swojej gwiazdy, zatem już znalazły jego następcę. Kontrakt z drużyną Javiera Aguirre podpisał Diego Forlan, były król strzelców La Liga. Urugwajczyk przeszedł z Villarealu i od przyszłego sezony to właśnie on ma partnerować w pierwszej linii "Kunowi" Aguero.
Na zdjęciu: Fernando Torres w koszulce reprezentacji Hiszpanii (fot. Internet).
Tomek Szuchta
(tomek.szuchta@dlastudenta.pl)
