Frank Lampard, gwiazda londyńskiej Chelsea i reprezentacji Anglii odrzucił najnowszą propozycję kontraktu złożoną mu przez działaczy. Tym samym jego przyszłość na Stamford Bridge stanęła pod sporym znakiem zapytania.
Wprawdzie kontrakt Lamparda obowiązuje jeszcze przez dwa lata, ale coraz mocniej narzeka on na wysokość swoich zarobków. Działacze z Londynu chcieli wyjść mu na przeciw i zaoferowali nową umowę, obowiązującą do 2011 roku. Ta nie jest jednak atrakcyjna dla pomocnika "The Blues", gdyż przewiduje niższą gażę od tej, którą orzymują inne gwiazdy klubu - Michael Ballack i Andrij Szewczenko. Ten fakt dla najlepszego obok Drogby i Terry'ego gracza wicemistrzów Anglii jest niedopuszczalny.
Lampard nie zerwał jednak zupełnie negocjacji z szefami klubu. Na przedłużeniu kontraktu zależy na pewno nie tylko jemu, ale przede wszystkim trenerowi Mourinho, którego pomocnik jest ulubieńcem. Dyrektorzy ze Stamford Bridge, Frank Arnesen i Peter Kenyon muszą się śpieszyć, bo na pomocnika ich klubu chrapkę ma wiele czołowych klubów w Europie.
Na szczycie listy zainteresowanych przez długi czas była FC Barcelona. Teraz jednak coraz głośniej mówi się o przejściu Anglika do Juventusu Turyn, którego trenerem został były szkoleniowiec Chelsea, Claudio Ranieri. Bramkostrzelnego pomocnika (21 goli w ubiegłym sezonie) w swoim składzie widzieliby także trenerzy Milanu i Interu.
Odejście Lamparda byłobu ogromną stratą dla "The Blues". Kolejną, gdyż hiszpańskie media poinformowały, iż w najbliższych dniach kontrakt z Realem Madryt podpisze holenderski skrzydłowy, Arjen Robben.
Tomek Szuchta
(tomek.szuchta@dlastudenta.pl)
