Wybierz miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w ogólnopolskim wydaniu.

Koniec marzeń. Biało-czerwona rozpacz

2012-06-09

Napompowany balon pękł. Polska przegrała z Czechami 0:1 w meczu decydującym o awansie do ćwierćfinału EURO. Po dobrej pierwszej połowie, w drugiej odsłonie zagraliśmy po prostu beznadziejnie.

Przed spotkaniem z Czechami wiadomo było, że tylko zwycięstwo w meczu we Wrocławiu zagwarantuje piłkarzom Franciszka Smudy grę w fazie pucharowej Mistrzostw Europy. Do tego spotkania wyszli jednak w niezrozumiałej taktyce ustalonej przez swojego selekcjonera. W meczu, który trzeba było wygrać na boisku biegało siedmiu piłkarzy o zadaniach wybitnie defensywnych, co zostało przetestowane wcześniej jedynie w spotkaniu z Rosją. Pomimo tego piłkarze reprezentacji Polski rozpoczęli mecz o wszystko z ogromnym animuszem i przez pierwsze pół godziny zepchnęli Czechów do rozpaczliwej obrony. Okazje na zdobycie bramki mieli m.in. Dariusz Dudka, Robert Lewandowski oraz Eugen Polanski. Nieskuteczność Polaków nie była jeszcze wtedy zmartwieniem kibiców - graliśmy zdecydowanie lepiej i zdobycie zwycięskiej bramki w drugiej połowie wydawało się oczywistością.

Wtedy jednak nastąpił dramat. Druga odsłona, choć wydawało się to niemożliwe, była w wykonaniu Polaków jeszcze gorsza niż tragiczna druga połówka z Grecją. Czesi byli natomiast postawieni pod murem - wobec sensacyjnych doniesień z Warszawy (gdzie Grecy prowadzili z Rosją), musieli to spotkanie wygrać. Remis obie drużyny wyrzucał z turnieju. Obraz gry diametralnie się odmienił i można było odnieść wrażenie, że strony zamieniły się koszulkami. Czesi groźnie atakowali skrzydłami, w ich akcje włączał się cały zespół, a Polacy po prostu stanęli i w niczym przypominali drużyny, która w pierwszych 45 minutach gryźli trawę, aby osiągnąć jak najlepszy wynik. Zupełnie nie funkcjonowała druga linia, a w ataku osamotniony Robert Lewandowski nie mógł nic zrobić. W 72. minucie stało się najgorsze - rozgrywający katastrofalne zawody Rafał Murawski stracił piłkę w środku pola, a wyniku czego Czesi przeprowadzili szybką akcję, którą bramką zakończył Petr Jiracek. Po stracie bramki dalej jednak nie byliśmy w stanie rzucić wszystkiego na jedną kartę i zagrozić poważniej bramce Petra Cecha. Najbliżej zdobycia wyrównującej bramki był Kuba Błaszczykowski w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, gdy jego uderzenie z linii bramkowej wybił Michal Kadlec.

Rozczarowanie polskich kibiców po meczu trudno zmierzyć jakimikolwiek rozmiarami. Grając u siebie zajęliśmy w grupie z najsłabszymi rywalami z każdego koszyka ostatnie miejsce, bez żadnego zwycięstwa. Pod względem sportowym EURO zakończyło się totalną kompromitacją naszej drużyny i trenera Franciszka Smudy.

POLSKA - CZECHY 0:1 (0:0)

0:1 - Petr Jiracek (72.)

POLSKA: 22. Przemysław Tytoń - 2. Sebastian Boenisch, 13. Marcin Wasilewski Ż, 15. Damien Perquis Ż, 20. Łukasz Piszczek - 5. Dariusz Dudka, 7. Eugen Polanski Ż (56. 21. Kamil Grosicki), 10. Ludovic Obraniak (73. 23. Paweł Brożek), 11. Rafał Murawski Ż (73. 18. Adrian Mierzejewski), 16. Jakub Błaszyczkowski Ż - 11. Robert Lewandowski.

CZECHY: 1. Petr Cech - 2. Theodor Gebre Selassie, 3, Michal Kadlec, 6. Tomas Sivok, 8. David Limbersky Ż - 13. Jaroslav Plasil Ż, 14. Vaclav Pilar (88. 9. Jan Rezek), 17. Tomas Hubschman, 18. Daniel Kolar, 19. Petr Jiracek (84. 12. Frantisek Rajtoral) - 15. Milan Baros (90. 20. Tomas Pekhart Ż)

Gracz meczu: Petr Jiracek (Czechy)

Sędzia: Craig Thomson (Szkocja)

Widzów: 41 480

JUR

GALERIA ZDJĘĆ: Wrocławska Strefa Kibica w sobotę (70)
Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
video
FB dlaMaturzysty.pl reklama