Agnieszka Radwańska odpadła z US Open. Po świetnym meczu z Marią Szarapową, Polska zagrała bardzo słabe spotkanie i przegrała z Sharar Peer 4:6, 1:6.
- Dlaczego przegrała z reprezentantką Izraela? Sam chciałbym wiedzieć. Taki jest kobiecy tenis. Po jednym meczu dobrym przychodzi słaby i nikt nie wie dlaczego - komentował Robert Radwański, ojciec i trener 18-letniej Polki.
Polka dobrze zaczęła starcie i prowadziła nawet 2:0. Jednak zabrakło pomysłu i konsekwencji na dobrze dysponowaną tego dnia Peer.
- Agnieszka zagrała najgorszy mecz w USA w tym roku. Szkoda, że stawką był ćwierćfinał. Agnieszka nie mogła tak jak z Szarapową korzystać z siły uderzeń rywalki, musiała sama zaatakować, uderzyć mocno. Ale tego nie robiła, a jak się nie uderzy mocno, to ma okazję to zrobić rywalka. I tak właśnie było. Zagrała za bojaźliwie. Jeśli już miała przegrać, to spodziewałem się, że chociaż po walce - wzdychał Radwański.
Radwańska zagrała słabo, przez co Izraelka nie miała większych problemów z panowaniem na korcie. Lepiej serwowała, wygrywała długie wymiany i spokojnie kontrolowała przebieg spotkania. Poza nielicznymi momentami, raczej nie dała sobie zrobić krzywdy.
- Grała źle, ale nie będę miał do niej pretensji. Po prostu porozmawiamy sobie o tym meczu. Rozłożymy go na czynniki pierwsze, by wyciągnąć wnioski na przyszłość - mówił jej trener.
Polka zgodziła się ze swoim ojcem, co do oceny jej gry w tym meczu.
- Ale najważniejsze było to, że Peer zaprezentowała się świetnie. To zawodniczka ze ścisłej czołówki światowej. Między nią a Szarapową nie ma wielkiej różnicy. Rosjanka jest po prostu bardziej znana. Przegrać z Peer to żaden wstyd - podkreślała.
- Szarapowa gra inaczej, ofensywnie, na jeden strzał. Więc łatwiej ją zaatakować. Peer prowadzi długie, wolne wymiany i dopiero potem zadaje decydujący cios. Taki styl mniej mi pasuje, mówiłam to już przed meczem. Wolałam grać z Czeszką Nicole Vaidisovą - dodawała Agnieszka.
Jej zdaniem o porażce nie zdecydowały nerwy czy medialna presja po zwycięstwie nad Szarapową. - Nie stresowałam się. To Peer była faworytką, to ona musiała wygrać - podkreślała najlepsza polska tenisistka. Oceniła, że Izraelka ma w Nowym Jorku szansę nawet na półfinał, jeśli dalej będzie tak grać.
Odsuwając emocje na bok trzeba uczciwie przyznać, że występ Radwańskiej w USA okazał się sukcesem. Tenisitka po raz drugi w karierze doszła do 1/8 finału turnieju wielkoszlemowego, za co dostanie 75. tys dolarów i 145 pkt do rankingu WTA.
- Świat się nie skończył. Idziemy dalej, choć tego ćwierćfinału szkoda. Chcieliśmy się ładnie pożegnać z turniejem. Nie wyszło - kończy Robert Radwański.
Shahar Peer (Izrael, 18) - Agnieszka Radwańska (Polska, 30) 6:4, 6:1
- cytaty za gazeta.pl
Tomek Szuchta
(tomek.szuchta@dlastudenta.pl)