Jacht. Wiatr we włosach, szum fal i nieodgadniona szeroka woda. Brzmi poetycko. Rzeczywistość wygląda podobnie. Od 1977 roku spokojne regaty to dyscyplina sportowa.
To sport ekstremalny dostarczający dużo adrenaliny - mówi Waldemar Biały, pasjonat żeglugi.
Sezon żeglarstwa dobiega końca. W niedziele zakończyły się Mistrzostwa Polski w klasie Omega na Zalewie Żywieckim. W tym roku startowało 50 jachtów. 24 łódki w kategorii Omega Sport i 16 łódek Omega Standard.
Najładniejsza pogoda dopisywała w sobotę, odbyły się wówczas aż 4 biegi. W niedziele nie było tak sprzyjających warunków do żeglugi. Jedyny bieg jaki się odbył, był bardzo niebezpieczny, wiatr na jeziorze przekraczał bowiem 3 stopnie w skali Beauforta.
Na podium stanęli najlepsi, pierwszy w kategorii Omega Sport był Robert Kresło POL 50, wraz z załogą: Oskarem Ślezioną, Wandą Mardusiewicz. W Omedze Standard zwyciężył Jarosław Cieślak POL 3942 i jego załoga: Jacek Olszowski i Bartosz Cieślak. Sędziną główną regat była Izabela Świąc.
Warto wspomnieć, że konstrukcja kulturowa jaką jest dziś Omega, obchodzi swoje 65 lecie! Na popularnej „Omce" wychowały się całe pokolenia żeglarzy turystów i regatowców.
Faustyna Świstak
(faustyna.świstak@dlastudenta.pl)