Kolejnej porażki doznały koszykarki Lotosu Gdynia w Eurolidze. Tym razem gdynianki przegrały na wyjeździe z Szeviep Szeged 58:71. To był z pewnością jeden z najgorszych meczów Lotosu w tym sezonie. Paradoksalnie, mimo porażki i słabej gry, wciąż jest szansa na awans do kolejnej rundy Euroligi.
Mecz z drużyną węgierską miał być teoretycznie najłatwiejszym wyjazdem gdynianek. Wszak Szeviep to zespół o zdecydowanie najmniejszym potencjale nie tylko w grupie D, ale chyba w całej euro ligowej stawce. Tymczasem Węgierki zagrały z wielką determinacją i z wiarą w zwycięstwo, które przedłużało ich szanse na awans. Podopieczne Jacka Winnickiego popełniały szkolne błędy i nie były w stanie przeciwstawić się twardej obronie rywalek. W efekcie oglądaliśmy w ich wykonaniu niebywałą indolencję rzutową. Przez pierwsze 6 minut meczu koszykarki Lotosu Gdynia trafiły do kosza rywalek zaledwie raz i przegrywały już 2:14. W końcówce kwarty, gdynianki głównie za sprawą Shameki Christon zmniejszyły straty do 6 punktów (18:12).
W drugiej kwarcie oglądaliśmy zupełnie inny Lotos. Tą część gry „trójką" otworzyła Alana Beard, za chwilę udaną akcją popisała się Erin Phillips i było już tylko 18:17 dla Szeviep Szeged. Mistrzynie Polski łapały właściwy rytm gry i w 15 minucie dwa celne rzuty wolne Ivany Matovic spowodowały, że na tablicy wyników pojawił się remis 23:23. Lotos wyszedł na pierwsze w tym meczu prowadzenie w 18 minucie po akcji Alany Beard (27:26) a wynik pierwszej połowy na 33:30 dla gości ustaliła Magdalena Leciejewska.
Wydawało się, że po przerwie koszykarki z Gdyni wrzucą szósty bieg i udowodnią swoją wyższość. Niestety, gdynianki wybiegły na parkiet zdekoncentrowane i przez pierwsze 100 sekund dały sobie rzucić 8 punktów z rzędu. Do końca kwarty zdobywanie punktów przychodziło im z dużą trudnością, nie były też w stanie powstrzymać Vaidy Sipaviciute. W efekcie podopieczne Tamasa Bencze szybko odzyskały prowadzenie i na ostatnie 10 minut meczu wyszły z sześciopunktowym zapasem (50:44). Nie była to przewaga, której nie można zniwelować, niemniej gdynianki w ostatniej odsłonie zagrały katastrofalnie. Przez pierwsze 3 minuty gry nie potrafiły zdobyć nawet punktu, a Węgierki w tym czasie uzbierały aż 10 oczek i zrobiło się 60:44 w 33 minucie. W tym momencie było po meczu.
Koszykarki Lotosu przegrały niezwykle ważny mecz, ale nie pogrzebały jeszcze swoich szans na awans do kolejnej fazy rozgrywek. W następny czwartek w Gdyni, o godzinie 18 zagrają z Frisco Sika Brno. Tylko wygrana przedłuży nadzieje na awans, ale Lotos musi też liczyć na porażki Tarbes i Szeviep w ostatnich dwóch meczach Euroligi, co wcale nie jest takie nierealne. Tarbes ma do rozegranie jeszcze dwa mecze - u siebie ze Spartakiem Moskwa i na wyjeździe z Fenerbahce Stambuł. Szeviep z kolei rozegra jeszcze trzy spotkania, w tym zaległe ze Sparkiem Moskwa u siebie. Oprócz tego Węgierki mają jeszcze dwa wyjazdy, do Stambułu i Brna. Terminarz nie jest więc korzystny dla tych drużyn i będą one miały spore trudności z sięgnięciem po komplet punktów w którymkolwiek z tych meczów. A to może oznaczać, że przy zwycięstwie nad Frisco Sika Brno, Lotos Gdynia awansuje do kolejnej rundy rozgrywek.
Szeviep Szeged - Lotos Gdynia 71:58 (18:12, 12:21, 20:11, 21:14)
Lotos: Matovic 13, Leciejewska 12, Phillips 11, Christon 10, Jujka 8, Beard 4
ip